po śniadaniu pada decyzja: jedziemy do Arrecife ( tym razem cała czwórką) zobaczyć cóż tam ciekawego jeszcze jest poza zamkiem św. Gabriela i zamkiem św. Jana.
Nie są to zamki w typowym naszym rozumieniu. Wielkie i ogromne..
Są to typowe twierdze warowne strzeżące wejścia do portu.
Zamek św. Gabriela został wzniesiony w XVI w i obecnie znajduje się w nim muzeum archeologiczne (niestety było zamknięte ).
Zamek św. Jana został zbudowany w XVIII w i znajduje się w nim muzeum sztuki współczesnej (można pooglądać Picassa, Manrique, Miro). Poza kilkoma eksponatami reszta nie powaliła mnie na kolana - ale nie jestem znawcą abstrakcjonizmu.
Zdjątka z zamku św. Gabriela
jako, iż zamek znajduje się na wysepce wchodzi sie do niego po zwodzonym moście ( niestety zdjęcie robione pod słoneczko)
można sobie też postrzelać
lub bić w dzwon na alarm
Samo miasto nie jest jakąś atrakcją. Nam się osobiście nie spodobało.
Zbliża się popołudnie i dzieciaki nie mogą się doczekać parady - my chyba również . Tak więc pora wracać do hotelu. Jeszcze ostatnie spojrzenia
życie płynie tu w innym rytmie...
i wracamy....