bro napisał(a):Omijałem te odcinki bo szkoda mi było za parę km tyle płacić za winietę. W PL jeszcze jako tako z drogami, ale w Słowacja da Ci popalić
Hej faktycznie Słowacja dała mi popalić - raz przez nawigację, 2 przez kiepską drogę, 3 przez dzikie zwierzęta.
Jak wracałem no na serpentynie przed Barwinkiem chyba wyskoczył na mnie z rowu jakiś duży ptak i tylko instynktownie odskoczył od auta i przeleciał nad szybą. A myślałem że mam halucynacje po 2-gim redbullu.
Ogólnie byłem na tej trasie pierwszy raz i wrażenia miałem dobre, Ciovo jak już wiadomo wąskie i strome. Najnowsza automapa niedopracowana.
Ogólnie jakby ktoś potrzebował to wrzucam opis, jak wyglądała moja podróż:
.
.
.
Ustawiłem najnowszą automape najpierw w internecie i po zapisaniu trasy wyeksportowałem ją na nawigację.
1 trasa to omijając płatne odcinki i autostrady do miejscowości Milhost/Siena. 2 trasa to od Sieny płatne i autostrady, ale z przejazdem przez Budapeszt (bo miał być ładnie oświetlony nocą) i znikomy ruch.
Wszystko było prawie ok - ominąłem obwodnicę Svidnika przejeżdżając przez miasto (tu automapa była ok) - przejazd szybki i dziecinnie prosty, potem do Presova tu klasyka za marketem jakimś w prawo i już byłem na drodze nr 68, gdy coś automapa zgłupiała, bo nagle widzę autostradę po prawej swej stronie a miała być po lewej jadąc w kierunku Węgier. Takimi dziurami to ja w życiu nie jechałem. Ale po pół godzinie jazdy znowu znalazłem się na drodze nr 68
Ok. Potem już automapa nie jest potrzebna bo drogi oznakowane bardzo dobrze.
Wjechałem potem celowo w Budapeszt, bo miał byc w nocy piękny (choć już M0 ponoć przejezdna), raz że ciemno i głucho, 2 - w centrum droga zablokowana w powodu remontu, więc nawigacja przez 15 minut bujała mnie na około dworca chyba kolejowego. Olałem ją zatem i przejechałem kilka przecznic dopiero skręciłem w prawo i wtedy dopiero ominąłem rejon z zakazem ruchu. Dalej automapa już sobie radziła. Budapeszt przejechałem szybko, ale oświetlonych zabytków nie było - być może za późno (2.30 w nocy).
Po wyjechaniu z Budapesztu można nawigację wyłączyć, wszystko dobrze oznakowane aż do Trogiru a sama automapa i tak dobrze już pokazywała.
Uwagi do przejazdu: Automapa głupieje, paskudne dziury na odcinku Barwinek Presov, masa dzikiej zwierzyny w górach przy samej jezdni, Słowację szybko przejechać bo ciemno i dziwnie, W Budapeszcie na drodze przejazdu zakaz ruchu. Ruch w nocy znikomy od Barwinka do granicy w Chorwacją.
Autostrady na Chorwacji piękne i nie byłe jeszcze takie zatłoczone. Ale uwaga na gości na bramkach, bo uparcie wmawiają, że w tym okienku tylko gotówka, bzdura.
A co mi dała popalić nawigacja na wyspie Ciovo - przejazd miałem banalnie prosty, o czym potem się dowiedziałem, ale pierwszym razem z automapą zwiedziłem chyba pół wyspy.
Jeśli chodzi o powrót wszystko przebiegało bez problemu aż do Budapesztu, raz że w niedzielę o 21.00 ruch był spory, ale płynny (tak do 100km/h), dwa celowo wjechałem na M0 (bo nawigacja uparcie mnie kierowała przez miasto), ale nagle za chwilę z M0 znalazłem się ... w centrum Budapesztu. Jak już tu gdzieś na forum czytałem jak się w Budapeszcie trafi na zielone to jedziesz do końca na zielonym i tak było. A jak pięknie oświetlone zabytki, parlament, mosty - JAK w BAJCE. Cholera tylko, że aparat był schowany do bagażnika tym razem.
Przy granicy ze Słowacją zmieniłem opcje trasy na bezpłatną i pięknie mnie tym razem pokierowała na trasę nr 68 omijając autostradę (i tu automapa widziała dobrze). Potem bez problemów pokierowała mnie już dobrze do Svidnika, by znowu zgłupieć bo kazała jechać obwodnicą (płatną). Wybrałem kierunek centrum Svidnika i dalej już z górki. Znowu paskudny odcinek Svidnik - Barwinek tym razem ze straszącymi ptakami.
Powrót w poniedziałek rano więc na drodze 95% Tirów i 5% innych pojazdów.
Podsumowanie powrotu:
spoko do Budapesztu, automapa uparcie nie chce widzieć obwodnicy M0.
Jak się dobrze zaplanuje podróż to przy pobycie 9-dniowym wystarczy jedna winieta tygodniowa na Węgrzech. My wjechaliśmy 40 min. po północy i mieliśmy czas prawie 10 dób na węgierskie autostrady. Tak dziwnie z tymi winietami.
Słowackie drogi kiepskie dziurawe i wąskie ale lepsze niż trasa Kraśnik - Lublin, więc da się jakoś jechać, od granicy Słowacko-Wegierskiej do Miszkolca też droga słaba. Autostrady super na całej długości, robót drogowych mało. dzikie zwierzęta Barwinek - Svidnik.
W jedna stronę 21 godz. - wyjazd o 18.00, z powrotem 19. wyjazd z Trogiru o 12.00.
To się rozpisałem, ale to była moja pierwsza podróż i chciałem pomóc innym na tym forum, bo z niego tez dużo wiedzy zaczerpnąłem.
Zrobiłem w sumie z wycieczkami 3030km i widziałem łącznie we wszystkich krajach 4 policyjne radiowozy. Ale Słowację lepiej przejechać przepisowo bo mandaty w Euro więc drogo.
pozdrawiam, juras76