Panowie i panie
Więcej luzu na wakacjach... Im bardziej się napinałem z tym LPG to tym bardziej mnie to irytowało, że tu stacja zamknięta tam lpg nie ma... Zacząłem więc jeździ na zasadzie - do pełna PB i LPG w Polsce a później na 50-70 km przed końcem zasięgu LPG rozglądałem się za stacją z tym wspaniałym paliwem - była, tankowałem; nie było - jechałem dalej... Dwa lata temu poszło mi z 50 litrów PB a rok temu praktycznie tyle co na rozruch.
Nigdy nie zjeżdżam specjalnie z trasy i nie nadkładam km aby tankować LPG. Kiedyś miałem na to większe parcie ale kilka niespodzianek w postaci - „gaz się nam skończył” spowodowało, że skórka przestała być warta wyprawki.
Jak ktoś musi 100% trasy zrobić na LPG to trasa przez Słowację i Węgry jest optymalna - tam praktycznie nie trzeba planować bo LPG jest powszechne. Gorzej Austria - tutaj trzeba faktycznie wiedzieć gdzie gaz jest ale na dobrą sprawę to przy rozsądnym zasięgu można praktycznie Austrię przeskoczyć niewielkim nakładem PB (Chyba, że ktoś ma tak jak mój kolega - silnik 4.2 i butla 37 litrow netto).
W Chorwacji LPG jest prawie wszędzie ale nie wiem jak wam ale mi praktycznie za żadnej stacji nie mogli dobić do pełna. Ciśnienie na pompach mają na tyle słabe, że do pustego zbiornika 67 litrów netto (tyle w Polsce wchodzi) udaje się wpompować 55 - 60 litrów. Wcześniej myślałem, że to wina zbiornika i zaworu ale jeżdżę kolejnym samochodem na LPG i jest podobnie. W każdym razie na autostradzie praktycznie na co drugiej stacji jest LPG więc nawet jak ktoś przeoczy a gaz mu się skończy to następna stacja z LPG będzie za 50km (tragedii nie ma). Na wybrzeżu może trochę gorzej ale jak już się ktoś „rozgości” w swojej miejscówce to zawsze w rozsądnej odległości będzie gaz.
Jak ktoś leci na Dubrownik to w BiH jest stacja - warto dobić gazu bo stosunkowo tanio wychodzi (jak już liczymy dokładnie koszty transportu).