Łowienie ryb na wędkę

Mój syn miał super metodę ale chyba też nielegalną.Pływał na materacu ok.30 m od brzegu, szpulka żyłki + ciężerek 8g i haczyk. Na haczyku wnetrze školki i jak dojrzał rybe to pod pysk próbował podsunąć. Raz coś mu wizieło twierdzi że spore i jak poszło w jego kierunku to się wystraszył i puścił wszystko i speedem do brzegu. Taki to z niego mizerny kłusownik. Więcej tego nie robił.

ta metoda z pontonem może być naprawdę dobra, widziałem ostatnio film o ludach pacyfiku na Discovery i tam właśnie mieszkańcy takiej wysepki na Pacyfiku tak łowili na rafie koralowej, tyle że bez materacy i mieli ekstra wyniki

można by spróbować , bo faktycznie pływając wiele razy widziałem większe ryby , które z byy w odległości uniemożliwiającej ich złowieie z brzegu...

Można też wykorzystać materac lub ponton do wywiezienia zestawu na odległość dalszą niż możliwości wyrzutu z brzegu. Tylko wtedy na kołowrotku trzeba mieć sporo żyłki.

DCK napisał(a):Można też wykorzystać materac lub ponton do wywiezienia zestawu na odległość dalszą niż możliwości wyrzutu z brzegu. Tylko wtedy na kołowrotku trzeba mieć sporo żyłki.

próbowałem coś takiego w 2012 w Drasnicach, przez czysty przypadek pływałem sobie na materacu i wpadło mi ciastko do wody a bylem jakieś 40m od brzegu, i zobaczyłem jakie się zbiegowisko ryb zrobiło jak ono toneło i to nawet nie takie małe sztuki to wróciłem do chaty po sprzęt,popłynąłem w pożyczonym od znajomych pontonie z Tesco z samymi kalmarami z Lidla żeby zobaczyć czy też będą je żreć, żarły jak głupie, bałem się łowić z pontonu bo straszą tu karami jak nie ma się opłaconych składek przy łowieniu z łódki,a ten wynalazek to chyba nazwę ponton to miał na paragonie, więc przynętę na haczyk wędka schowana w pontonie tzn na ziemi i powrót do brzegu efekt mizerny nim dobiłem do brzegu po przynęcie ino wspomnienie , ale pewnie w końcu i w Cro wytargam jakaś rybę której bez wstydu będzie można fotkę zrobić, bo to tej pory to raczej słabo i wstyd je fotografować, ale może w tym roku- co roku sobie to mówię choć efekt zapewne będzie podobny jak do tej pory.

barti75 napisał(a):.. efekt mizerny nim dobiłem do brzegu po przynęcie ino wspomnienie ...

Lepsze efekty miałbyś przy współpracy z kimś kto wywiózłby przynętę a Ty zostałbyś z odpiętym kabłąkiem na plaży. Przynęta chlup do wody parę obrotów kołowrotkiem, napięcie żyłki i połowa sama się zacina

DCK napisał(a):Lepsze efekty miałbyś przy współpracy z kimś kto wywiózłby przynętę a Ty zostałbyś z odpiętym kabłąkiem na plaży. Przynęta chlup do wody parę obrotów kołowrotkiem, napięcie żyłki i połowa sama się zacina

Gdzie łowiłeś? Co konkretnego tym sposobem złowiłeś? Jak długo trwał hol i czy podczas holu połowa Ci nie uciekła?

Uciec,może nie ale zaczepy w klamotach rwą zestawy.

pasażer napisał(a):Gdzie łowiłeś? Co konkretnego tym sposobem złowiłeś? Jak długo trwał hol i czy podczas holu połowa Ci nie uciekła?

Jezioro w Polsce, leszcze po 2,5 kg, nie wspominając o wywożeniu trupków na sandacze. Co do holu, skuteczność bliska 100%. Tak, wiem nie jest to takie samo łowienie jak w Jadranie. Nie opisywałem swoich doświadczeń z Jadranu, a rzuciłem luźną propozycję (może ktoś spróbuje)

Witam. Podczas pobytu w Mimicach w 2011 łowilismy na spławik Ja i dzieciaki .
Łowiliśmy w porcie, przy nabrzeżu , miedzy łódkami, za falochronem . Ztego co tu wyczytałem mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu. Nikt nie przeszkadzał , nikt się nami nie interesował , ani turyści ani miejscowi. Może dlatego że efekty żadne ( dużo zapału - zero doswiadczenia).

Może w tym roku bedzie lepiej.

Aby łowić w Chorwacji z kuszą potrzebna jest "Karta Łowiectwa Podwodnego", czy wystarczy tylko wykupić zezwolenie na miejscu?

kaluza32 napisał(a):

daisykf napisał(a):Łowienie węgorzy na wiele WĘDEK. Sposób chorwacki. Wielokrotnie wypróbowany skuteczny. Trafiają się też mureny.

Czesc, moglibyscie przedstawić mi szczegółowo jak stworzyć coś takiego ??

Panowie zna się ktoś na tym ?

Naturalnie. Toż to jest kłusownictwo w chorwackim wydaniu.

Drodzy wędkarze' - podczas wakacji nie nastawiam się na DUUŻE wędkowanie, jak dla mnie najlepszą metodą na poczucie "brania" jest lekki grunt bez spławika z mocnym ale' cienkim przyponem.
Przynęta: najskuteczniejsze jest mięsko z małży lub ślimaka(obfitość na skałkach) jeśli macie filecik z kurczaka lub inne surowe mięsko...to super!
W ubiegłym roku zabrałem na "wczasy" nasze czerwone robaczki, ze sklepu wędkarskiego, niestety pierwsze chwile w wodzie morskiej były ich ostatnimi - póki były ruchliwe to wzbudzały zainteresowanie. Branie z gruntu następuje po kliku chwilach od rzutu. Fakt, że trofeum to głównie ryby drapiezne ale frajda jest spora jesli zaczepi się rybka 15 cm a wydaje się że holujemy sporego klenia! Tylko uważajcie na dno - jesli są skały to grunt odpada (lub w pogotowiu na zapleczu wędkarskim :maska i płetwy)
Jeśli wolicie spławik - to przede wszystkim przelotowy (głebokości są spore) i ciasto chlebowe. Trofeum to ryby spokojngo żeru - moja nazwa własna "żółty leszczyk".
Ze wzglęgdu na uroki Chorwacji wolę trzymać palec na żyłce i kontemplować okoliczne widoki w postaci wschodu slońca nad wybrzeżem niż spoglądać na spławik, a i tak rybki - nieważne jakie, odzyskują wolność. (*)



(*) konieczność udowodnienia małżonce wartosci porannej lub wieczornej eskapady ...