Ubiegłego września, na krótkim odcinku plaży, kilku właścicieli okoliczych apartmanów łowiło ryby i kraby przy pomocy klatki - pułapki.
Do środka wrzucali suchy chleb. Klatka działająca na zasadzie humanitarnej łapki na myszy była holowana jakieś 20 metrów od brzegu i ustawiana na dnie.
Na drugi dzień była wyławiana. W środku było wszystko: kolorowe rybki, ryby jadalne, strzykwy, czerwone kraby i jakieś włochate stworzenia ze szczypcami, które natychmiast zabijano i z kolejną porcją suchego chleba wrzucano do klatek jako przynętę, by ją ponownie zaraz zatopić.
Zastanawiam się czy to legalny sposób połowu, gdyż jak widziałem dość powszechny, choć mało wydajny (przynajmniej wtedy).