Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

LOST in Losinj

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 05.11.2016 21:31

elka21 napisał(a):
CROberto napisał(a):to był czyściec-w przenośni i dosłownie... :wink:


To, aż tak ci wyczyścili portfel :?:

Psychiczny i finansowy... :cry:
CROberto napisał(a):
Normalnie gdyby nie bariera językowa ,to zrobiłbym mu gratisowe "nauki przedmałżeńskie"... :mrgreen:
elka21 napisał(a):To po tym, co zobaczyłeś, myślałeś, że on nie wiedział, co i jak 8O :oczko_usmiech:

Facet jeszcze przed ślubem,a już wychędożonyosobowo( przepraszam zagubiony) :mrgreen: ,że musi z narzeczoną konsultować ,czy może wziąć dwa dni urlopu... 8O
Moglibyśmy ubić taki interes-On by mi naprawił auto,a ja bym mu naprawił życie... :mrgreen:

CROberto napisał(a):
Wypytuję go czy ma jeszcze jakiś urlop :?:
elka21 napisał(a):Chętnie zabrałbyś go w dalszą trasę, jako swojego serwismana :mrgreen: :papa:

Nie zabrałbym.... :roll:ł byłpszystojniejszyodemnie... :mrgreen: :oczko_usmiech:
Stasiek18
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 857
Dołączył(a): 05.04.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stasiek18 » 05.11.2016 23:18

Ja pierdzielę,ale dajesz po jajach :D :D :D :lool:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 06.11.2016 17:32

Stasiek18 napisał(a):Ja pierdzielę,ale dajesz po jajach :D :D :D :lool:

:lol:
Ups.....Pszepraszam... :oczko_usmiech:
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3056
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 09.11.2016 10:56

Ale grubo !
Ja bym wymiękł chyba i cofka do dom.
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 11.11.2016 15:58

kaeres-było grubo -poczytaj dalej...


Przyjechał jeden czekoladowysłowak do pomocy :oczko_usmiech: i zabrali się za robotę... 8)
Kręcę się koło nich z godzinkę...
Widzę, że praca idzie im sprawnie 8) i już nie pierwszy raz robią taką "sekcję zwłok", tudzież transplantację...
Z autem nie wiążę już większych nadziei, poza najbliższymi trzema tysiącami kilometrów... :wink:
Mario po raz nasty zapewnia mnie że dojadę do Croati ...

Mówi:
-Robert, do hotel -relaks...

Nie było mi żal na taxi,bo to nie daleko... :!: ale mam taki zespół niespokojnych nóg ,że taksiarz by mnie wywalił za tupanie w podłogę... :oczko_usmiech:
Cykam te kilka kilometrów pieszo...
Rodzinka siedzi na placu zabaw przy "Nukleonie".
Przenajcudniejsza w swoim spojrzeniu ma troskę i nadzieję - widzę to wyraźnie mimo, że dzieli nas jakieś dziesięć metrów...

Gdy podchodzę -opowiadam jak to wygląda...
Wszystkie przemyślenia i obawy zachowuję dla siebie...
Julka, gdy mnie tylko zobaczyła -wybiega z piaskownicy...
-Tatuś ,jedziemy po obiadku... :?:
-Skarbeczku ,jak dobrze pójdzie ,to po jutrzejszym obiadku...

Oklapnęła mi trochę po tej odpowiedzi,ale czterolatkę łatwo pocieszyć - zabieram ją na lody do sąsiadującego centrum handlowego...
Młody,który z nami wtedy wybrał się na wakacje jest oklapnięty do reszty...
Zresztą 17 lat ,to wiek kulminacji buntu... :mrgreen:
Nastrój ma jak podczas modlitwy przy zwłokach... :mrgreen:
Jak mu o tym mówię- to on odpowiada że trafnie to ująłem - analogia przecież jest... :lol:

Szkoda, że dni w Cro tak mi się nie dłużą, jak te teraz w Słowacji... :wink:
Jakoś dotrwałem do 21 -szej i łapię za telefon...
Mario nie odbiera....
Dzwonię za jakiś czas - znowu nie odbiera... 8O
Jestem bliski tego aby zatruć się Dżonym... :oczko_usmiech:
Po dziesiątej dzwoni - przy telefonie jego dziewczyna.
Oznajmia mi że chłopaki jeszcze pracują -wszystko idzie dobrze-mam jutro czekać na telefon...

Od rana kilka razy biegnę do telefonu...
Za każdym razem jednak dzwonią znajomi z Makarskiej-mówię im że jeszcze nic nie wiem...
Proszę aby byli ze sobą w kontakcie,bo jak każdy z osobna będzie pytał co i jak -to będę musiał wziąć "Chwilówkę" na najbliższy rachunek... :roll: :mrgreen:
Wszystko mnie dziś uwiera...

Słońce za ostre....wilgotność za duża...sprzątaczka na korytarzu nazbyt hałaśliwa...
W gębie ciągle sucho i nie mam apetytu...
Objawy niby jak przez Dżonjego :mrgreen: ale to nie to...
Lękam się na myśl pojechania takim świerzakiem dziewięćset kilometrów tam - i tysiąc trzysta z powrotem...
Już się lękam,a on jeszcze nie zrobiony...

Jest południe -nie mogę się powstrzymać...
Postanawiam że dzwonię do skutku- choćbym miał komórkę przegrzać - bo albo ona ,albo ja... :oczko_usmiech:
Odbiera...
Mówi że jest haraszo- będzie za trzy godziny...
Troszkę się uspokajam - powieka przestaje mi "skakać"... :wink:
Dziś się kończy "darmowe zakwaterowanie" -dziś jedziemy dalej... :D 8)

Jest szesnasta - kręcę się przed wejściem do hotelu od półtorej godziny-jeszcze kto pomyśli że jakiś żigolo jestem :mrgreen:
Łeb też zaraz mi odpadnie -albo go ukręcę od wypatrywania,albo od bólu...
Dochodzi piąta,a jego nie ma -gdy dzwonię włącza się poczta... :x
Nawet miszczu od Zen by poległ...- jakby był na moim miejscu, to harmonię ducha by kształtował do nowego roku....
....Chińskiego.... :mrgreen:
Dobrze, że to były inne czasy od obecnych...
Po moich niespokojnych ruchach, teraz ochrona wezwałaby "antyterrorystów"... :mrgreen:

Z tego całego zdenerwowania przegapiłem wjazd tego złomu po transplantacji...
Mario właśnie zatrzaskuje drzwi i zmierza w moim kierunku-pysk mu się śmieje od ucha do ucha... 8)
Jasne że ma powody...
Skoro wlał w niego życie ,to weźmie kasę - też trochę ryzykował...
Podprowadza mnie do auta-podnosi maskę...
Ogólnie jest małomówny,ale teraz się zapomniał całkowicie -"szeleści" po swojemu jak do swojego... :lol:

W końcu wsiadamy i odwożę go do domu...
Podczas tej krótkiej przejażdżki "furka" jechała normalnie...
Znaczy się wszystko OK.
Trzeba bólić ... :mrgreen:
Patrzymy sobie w oczy - ja się uśmiecham i ścieram wirtualny pot z pod oczu i czoła....
Mario otwiera kajet i pisze rozliczenie -idzie mu to gładko-musiał sobie zrobić próbę generalną z godzinę temu... :mrgreen:
Albo narzeczona na nim przećwiczyła:oczko_usmiech:

Zastrzeżeń nie mam żadnych-wyliczył nawet dwie dychy mniej niż ustaliliśmy... :D porządny gość... 8)
Jego przyszła żona musiała podglądać-gdy forsa przeszła z rąk do rąk -zjawia się... :lol:
Chwilę pogadaliśmy -mówią, że jest im smutno, iż spotkał mnie taki los,a te dwie dychy to dla dzieci na lody...
Sympatyczni ludzie i rzetelni...
Mówią że jakbym kiedyś przejeżdżał to....
Nie dałem im dokończyć-podnoszę obie ręce i mówię że szybciej w Krakowie...
Trnavy raczej już nie odwiedzę...

Spakowaliśmy auto kolejny raz-idę po paszport oraz oddać klucze i chcemy pryskać...
Recepcjonistka mówi mi, że musimy poczekać na potwierdzenie od ubezpieczyciela -w innym wypadku będzie trzeba płacić za pobyt... :?
Straciliśmy godzinę z hakiem -dochodzi ósma...
Wjeżdżamy na autostradę -samopoczucie mam jakbym w boksie wiózł nitroglicerynę... :wink:
Po jakiś 20 km. zauważam, że kontrolka temperatury silnika leży-mnie też to prawie położyło... 8O
Zawracamy...
Wjechałem do Trnavy od innej strony i nie mogę trafić do Maria...
Umówiliśmy się przy Mc Donaldzie...
Jest wystraszony, bo nie wie o co biega - nie potrafił mnie zrozumieć gdy dzwoniłem...
Pokazuję mu kontrolkę -wtedy dopiero się uśmiecha i mówi mi rękami, że musi przełożyć czujnik z kaput motor,bo tego nowego komputer nie widzi...
-Uff...

Wbrew temu co mówiłem-zaliczyłem Trnavę po raz kolejny bardzo szybko... :twisted:
Znowu jesteśmy na autostradzie...
Teraz już odważniej rozpędzam furkę-nawet włączyłem muzykę...
Gdy na piątym biegu,tak ok. 120/h dodaję gazu -czuję delikatne szarpnięcie... 8O
Zmroziło mnie...
Ponawiam próbę -to samo... 8O 8O 8O
Zjeżdżam na pobocze ,podnoszę maskę i świecę latarką -wyciągam i zakładam po kolei kable w.n.
Kolejna próba-teraz przerywa już na czwartym biegu... :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Nie ma wyjścia -dzwonię do Mario -na szczęście jest jego oblubienica-dogadaliśmy się, że przyjadą do nas na autostradę...
Są w miarę szybko -teraz on podnosi maskę -bawi się kablami...
Pokazuję mu, że wąż od odmy jest za długi i się zagiął ...
Skrócił go -mówi do swojej połowicy, że to nie miało znaczenia...
Robimy próbę-on jedzie moim autem,ja z jego dziewczyną za nim...
Garujemy jakiś czas ...
Rozglądam się po jego Oplu...
Moje spojrzenie zatrzymuje się na kontrolce paliwa-nie świeci się ,ale wskazówka leży na dnie... :o
Pokazuję palcem - pytam czy zepsuta i tak jest zawsze...
Odpowiada że nie wie -dzwoni...
Dowiadujemy się że dioda zepsuta ,lecz wskazówka zawsze działa...

-Nożesz...ymm...ymmm...ymmm


Zatrzymujemy się na poboczu-Mario stuka z niedowierzaniem w panel u siebie...
Dowiaduję się ,że u mnie wszystko OK. :D moja ślubna to potwierdza...
Nie możemy jednak jechać dalej autostradą ,bo jak się okazuje on nie korzysta z nich i nie ma winietki...
Miał zamiar zjechać pierwszym zjazdem-teraz prosi mnie żebym go pilotował do najbliższej stacji ok. 15 km. do jakieśtamwiochy... :?
Nie mogę mu odmówić -jedziemy razem...
Wyłączyłem radio-w aucie cisza jakby wszyscy posnęli...
Chyba jakaś klątwa nad nami zawisła...
Co to :?: nie można w jednym roku jechać dwa razy na wakacje... :?:
Ściął mnie strach...
W kabinie morale załogi zerowe... :cry:

Po zatankowaniu naprowadzili nas na właściwą drogę-wkrótce tniemy autostradą kolejny raz...
Zdążyłem się lekko zrelaksować i wygodnie wcisnąć w fotel-do Bratysławy już coraz bliżej...
Julka zasnęła ,młody kimie...
T y l k o d l a t e g o n i e w r z a s n ą ł e m...
Francowaty złom znów przerywa...
Żonce szklą się oczy-mówi :
-Wracajmy..
-Wiem ,nie mam wyjścia...
-Naprawmy go i wracajmy do Polski...
-..........

Wleczemy się z powrotem do Trnavy-rozpędzam powoli auto,a następnie lekko muskam gaz-i tak cyklicznie...
Dzwonię w miedzy czasie do Maria, że problem powrócił ...
Wjeżdżamy w rogatki miasta -mam się kierować na stadion-wytrzeszczam zmęczone oczy,a oznakowanie jest marne...
Już jest sporo po północy-znajdujemy się w jakimś ciągu sklepów , i salonów samochodowych...
Zauważam sterczące jupitery stadionowe z lewej strony-cholera ,przejechaliśmy przecznicę...
Przepisowo nie mam jak zawrócić-za długą wysepką wymalowana jest podwójna ciągła...
Jest środek nocy,jestem jedynym użytkownikiem tego odcinka w tym momencie-nie zastanawiam się długo-nawracam jeszcze
na wymalowanej wysepce...

Błąd-mega wielbłąd...

Jeszcze dobrze nie ustawiłem się na pasie jezdni,a w naszej kabinie rozbłysło niebiesko/czerwone światło...
Podjeżdża policja...
Opieram czoło o kierownicę i czekam...
Podszedł policajt -wyluzowany młody gość ...
Mam nieodparte wrażenie, że jest lekko rozbawiony...
Mnie podczas tego zdarzenia opuszcza napięcie....
Doszedłem do takiego punktu żewszystkomiwisi...

Mój Opel, w kolorze butelkowej zieleni, z trumną na dachu i na polskich blachach ewidentnie rzuca się w oczy...
Facet mnie pyta dlaczego jeździmy po mieście od kilku godzin :?:
Streszczam mu naszą "przygodę" związaną z Trnavą...
-Teraz też jedziemy do mechanika-kolejny raz..., gdy przejechałem przecznicę
Wiem ,to było głupie...
Próbuję go wziąć na litość-jeszcze na razie kłamię ,że jestem spłukany -marzymy aby już być w domu...
Pomaga też,gdy z auta wychodzi żona... (ależ się ona do nich uśmiecha... 8O :wink:)

Wzięli dokumenty do radiowozu...

Przychodzą po chwili z wypisanym mandatem...
Widnieje na nim kwota pięćset- drgnąłem lekko, lecz po chwili się uśmiecham do tego sympatycznegogliniarza... :)
To tylko korony... :D
Tylko i aż...
Nie mam ani jednej -jakieś marne grosze wydaliśmy na duperele,gdy myślałem że wyjeżdżamy na dobre... :?
Chcę im dać 10 euro - w 2008 kurs był po trzy złote z haczykiem...
Absolutnie nie wchodzi to w grę-pilotują nas do bankomatu...
Mario w między czasie wydzwania gdzie jesteśmy-po moich nowinach wypowiedział jakieś niezrozumiałe słowo - na pewno to nie było "o mój Boże"... :mrgreen:

Skończyliśmy epizod z policją -jedziemy pod stadion -następnie do Maria na OIOM dla zielonegorupiecia... :twisted:
Mario jak wiecie ma Opla -pracuje w Oplu i ma "warsztat"....
Rupieci widzę tam całe mnóstwo....
Gościu jest zmęczony-rano idzie do pracy -ale to nie przeszkadza mu w zaangażowaniu...
Zobaczył, że mam nie oryginalną cewkę -pyta kiedy montowałem... :?

Cewka padła mi jakieś pół roku temu na trasie z dala od mojej wiochy...
Zamiennik miałem od ręki -na oryginalną musiałbym czekać z tydzień...
To wówczas było moje jedyne auto - nie mogłem czekać...
Mario szuka w szopie -mówi że jak nie znajdzie, to wymontuje od siebie...
Kochany facet... :hearts:
Znalazł oryginalną używkę i montuje ją w dwadzieścia minut-jest już po drugiej w nocy...

Autem przemieszczamy się na próbę po najbliższych ulicach -nic mu nie dolega...
Żegnamy naszego słowackiego przyjaciela...
Mam nadzieję że ostatni raz -bynajmniej w tym roku...
Gdy zostaliśmy sami musimy podjąć decyzję....

Żonka się boi jechać do Chorwacji...
Ja też się boję,ale tego nie mówię...
Co będzie jak zepsuje się gdziekolwiek jeszcze raz-kasy mam na styk ,a karty które wziąłem ze sobą "wyją"... :oczko_usmiech:
Młody też chce wracać-mówi że Majorka z czerwca mu wystarcza...
Julia śpi-zasnęła ze świadomością że obudzi się gdzieś nad morzem-jej w obecnej chwili najbardziej mi żal... :cry:

Obudziła się gdzieś przed Myślenicami
-Tatuś,już nie daleko... :D :?:
-Kochanie,za godzinę będziemy w domu-całą noc psuło nam się auto-musieliśmy wrócić... :cry:
Dzwoniliśmy do cioci i ich Julka też nie będzie się kąpać, bo jest brzydka pogoda...(wtedy chyba jedyny raz ją okłamałem :twisted: )
Julia zapatrzyła się w podsufitkę -nic nie powiedziała-nie było łez...
Wzruszyła mnie- łzy stanęły mi w oczach -zsumowało się wszystko...
Żeby ją rozweselić, obiecałem że po południu pojedziemy do Zoo ...
I tak też zrobiłem...
Wieczorem wysłałem smsa do Trnavy że "szczęśliwie" dotarliśmy do domu... :?

Choć bardzo chciałem, auta szybko nie zmieniłem-jeszcze dwa razy byliśmy nim w Cro...
2009 Brela
Gdy dojechaliśmy napisałem Mario sms że jesteśmy[b]tym
Oplem na wakacjach w Chorwacji...
Był bardzo szczęśliwy -tak nam odpisali...

2010 Istria

Obrazek

Opel skończył na złomie-cewka do końca działała bez zarzutu...[/b]
Ostatnio edytowano 03.12.2016 23:24 przez CROberto, łącznie edytowano 1 raz
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9331
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 11.11.2016 16:41

No to mieliście przygodę życia 8O .
Podziwiam Ciebie, i Twoją przenajcudniejszą :wink: , ja bym chyba ocipiała :oczko_usmiech: , życzę tylko udanych wyjazdów i powrotów :papa:
dr.kokos
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 639
Dołączył(a): 19.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) dr.kokos » 11.11.2016 18:24

... się kurde spociłem jak czytałem... już sobie wyobrażam to wk.......e 8O
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 11.11.2016 20:21

Ta Astra tak Ci jaja wybrała?
Swoją drogą to podziwiam, że mimo tego jeszcze dwa razy się zdecydowałeś ( moje "auto" na Ce po pierwszym razie wylądowało na złomie)... :evil:
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11423
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 11.11.2016 21:37

Przeżycie niesamowite, wywaliłbym dziada po powrocie... chyba z rok bym przeżywał, a żona autem już by się chyba nie wybrała nigdy nad Jadran;
czasem zdarzają się bardzo życzliwi, super empatyczni ludzie, którzy są dla nas całkiem obcy
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 11.11.2016 22:28

anakin napisał(a):Ta Astra tak Ci jaja wybrała?
Swoją drogą to podziwiam, że mimo tego jeszcze dwa razy się zdecydowałeś ( moje "auto" na Ce po pierwszym razie wylądowało na złomie)... :evil:


...jakby przyjechał na lawecie...to by zezłomował ...a że tyle kasiory wybulił ...to pojechał do CRO w ramach rekompensaty :wink:




..a co z tym mechanikiem co zostawił tą starą rolkę :roll:
..odwiedził oddział chirurgii szczękowo-twarzowej :mrgreen:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 13.11.2016 22:43

elka21 napisał(a):No to mieliście przygodę życia 8O .
Podziwiam Ciebie, i Twoją przenajcudniejszą :wink: , ja bym chyba ocipiała :oczko_usmiech:

No ....można było mieć "odmienne stany świadomości"... :mrgreen:
Pozdrav :smo:
dr.kokos napisał(a):...się kurde spociłem jak czytałem...już sobie wyobrażam to wk.......e 8O

doktorku...się spociłem jak pisałem... :oczko_usmiech: uwierz że tylko sobie wyobrażasz że... sobie wyobrażasz... :mrgreen:
anakin napisał(a):Ta Astra tak Ci jaj wybrała ?
Swoją drogą to podziwiam,że mimo tego jeszcze dwa razy się zdecydowałeś

Mogłem zaryzykować i pojechać do Cro,albo nie ryzykować i pojechać do Kro.......toszyna... :oczko_usmiech:
Forsę utopiłem w chatę i zbieranie na furkę trochę mi się zeszło... :roll: wybierałem się jeszcze trzeci raz,ale grandfamilia się nie zgodziła i pożyczyli mi sympatycznego volviaka... :D
Btw.
Opowiedział byś coś o tym sprzęcie na Ce - to takie oczyszczające... :oczko_usmiech: (może by tak założyć wątek- W drodze -samochodowe perypetie na wakacjach :?:
Moja historia była by pierwsza...)
te kiero napisał(a):Przeżycie niesamowite,wywaliłbym dziada po powrocie...chyba z rok bym przeżywał,a żona autem już by się chyba nie wybrała nigdy nad Jadran ;czasem zdarzająsię bardzo życzliwi,super empatyczni ludzie,którzy są dla nas całkiem obcy

Jakbym miał drugie -jakiekolwiek....to nie wiem ,czy bym go naprawiał...
A tak poza tym musiałbym liczyć ,że sąsiad pożyczy mi kulawego konia... :oczko_usmiech:
Z Mariem miałem wielkiego farta-cudowny chłopak -nie wiem czy ktoś go kiedyś "przebije".
Choć wolę tego nie sprawdzać... :idea:

btw.
Ja do dziś przeżywam... :(
Przy każdym wyjeździe czuję się, jakbym grał w rosyjską ruletkę [/quote]
mervik napisał(a):...jakby przyjechał na lawecie...to by zezłomował...a że tyle kasiory wybulił ...to pojechał do Cro w ramach rekompensaty :wink:

a co z tym mechanikiem co zostawił tą starą rolkę :roll:
...odwiedził oddział chirurgii szczękowo -twarzowej :mrgreen:


Jeszcze z dziesięć razy pojadę i w całokształcie kosztów się rozpłynie... :oczko_usmiech:
Mechanik...hmm...
Zmienił telefon...
....potem był na wakacjach...
Ilekroć byłem w jego warsztacie przy domu,to zastałem tylko pracowników... :twisted:
Potem założył wideo domofon...

Btw.
Na początku miałem takie wizje ,że o chirurgię szczękową by błagał... :oczko_usmiech:
W sumie to nic mu nie mogłem zrobić...
Bebechy auta zostały w Słowacji,nie miałem także żadnego kwitu za "usługę"...
Zero dowodów na jego fuszerkę ...
Ze dwa lata temu nasze oczy się skrzyżowały na jakimś wsiofestynie-szybko zniknął w tłumie...
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 14.11.2016 10:52

CROberto napisał(a):Opowiedział byś coś o tym sprzęcie na Ce - to takie oczyszczające... :oczko_usmiech: (może by tak założyć wątek- W drodze -samochodowe perypetie na wakacjach :?:

Oj tak, bardzo oczyszczające........portfel qrwa! :evil:
Habanero
Mistrz Europy UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 6668
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 14.11.2016 19:47

CROberto napisał(a):Obudziła się gdzieś przed Myślenicami
-Tatuś,już nie daleko...
-Kochanie,za godzinę będziemy w domu-całą noc psuło nam się auto-musieliśmy wrócić...
Dzwoniliśmy do cioci i ich Julka też nie będzie się kąpać, bo jest brzydka pogoda...(wtedy chyba jedyny raz ją okłamałem )
Julia zapatrzyła się w podsufitkę -nic nie powiedziała-nie było łez...
Wzruszyła mnie- łzy stanęły mi w oczach -zsumowało się wszystko...
Żeby ją rozweselić, obiecałem że po południu pojedziemy do Zoo ...
I tak też zrobiłem...

Kurcze, ten fragment mnie rozwalił :( . Pięknie to opisałeś.
Walczyłeś do końca. Nieraz tak jest, że wszystkie gwiazdy na niebie mówią - zmień decyzję, odpuść.
Może w tym wszystkim był jakiś głębszy sens :?: Gratuluję zimnej krwi, nie wiem jak ja zachowałbym się w takiej sytuacji 8O
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 15.11.2016 17:59

anakin napisał(a):
CROberto napisał(a):Opowiedział byś coś o tym sprzęcie na Ce - to takie oczyszczające... :oczko_usmiech: (może by tak założyć wątek- W drodze -samochodowe perypetie na wakacjach :?:

Oj tak, bardzo oczyszczające........portfel qrwa! :evil:


...musiał Tobie przyciągnąć wspomnienia z cytrynką :roll:
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3056
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 16.11.2016 15:27

Jednak do dom :/
Widziałem nowe merce na lawecie więc nie ma reguły.
Najważniejsze to chociaż ubezpieczenie typu hotel i odwózka pod niego w środku nocy.
Koszta naprawy to już niestety nie poziom w PL.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
LOST in Losinj - strona 27
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone