napisał(a) AndrzejJ. » 22.11.2010 00:11
,,Nudzi Ci się w metrze? Wyglądaj uważnie przez okno. Jeśli zobaczysz zaniedbany peron lub zauważysz, że żelazna ściana tunelu zmienia się w ceglaną, prawdopodobnie mijasz jedną z opuszczonych stacji. Londyńczycy mówią na nie stacje widma.
Jeśli wsiądziesz do pociągu Central Line, pomiędzy stacjami Tottenham Court Road i Holborn za oknem zobaczysz stację o nazwie British Museum. Nie licz na to, że pociąg się na niej zatrzyma. Stacja służyła podróżnym w latach 1900-1933, do czasu gdy konkurujące ze sobą firmy obsługujące Holborn i British Museum połączyły się w jedną. Wtedy podjęto decyzję o zamknięciu nieekonomicznej stacji. W czasie II wojny światowej wykorzystywano ją jako schron przeciwlotniczy, a w 1972 roku British Museum doczekała się jeszcze raz swoich pięciu minut. Stacja stała się scenerią do filmu Death Line i na kilka tygodni zamieszkali na niej wiktoriańscy kanibale.
Później British Museum pojawiła się jeszcze w filmie o Sherlocku Holmesie jako miejsce, do którego prowadził sekretny tunel z muzealnego sarkofagu. Dziś perony stacji służą już tylko do przechowywania podkładów kolejowych, a jej budynek, zdemolowany w 1989 roku, niszczeje i porasta trawą. British Museum to jedna z czterdziestu opuszczonych stacji w sieci londyńskiego metra, która liczy sobie 255 mil (408 kilometrów) torów. Niektóre ze stacji-widm leżą głęboko pod ziemią, inne znajdują się na powierzchni, jedne zniknęły bez śladu, inne pozostały prawie nienaruszone. Te ostatnie, jak zakurzone kapsuły czasu, zamknięte w epoce, gdy tętniły życiem przypominają o latach swojej świetności.
Remedium na tłok.
Początki londyńskiego metra sięgają XIX wieku, kiedy to stolica Imperium Brytyjskiego przeżywała pełnię rozkwitu. Wieść o znakomitości Londynu rozchodziła się błyskawicznie. Do miasta ściągały tysiące Brytyjczyków, którzy podejmowali tu pracę. Ulice Londynu były tak zatłoczone, że zagrażało to bezpieczeństwu, a olbrzymi ruch fatalnie wpływał na interesy lokalnych przedsiębiorców. Coś trzeba było zrobić. Najpierw próbowano rozwiązać problem przez ograniczenie ilości powozów dopuszczanych do ruchu, jednak pojemność ulic wciąż była niewspółmierna do ilości poruszających się po nich pojazdów. W rezultacie na początku XIX wieku liczący milion mieszkańców Londyn był miastem równie zatłoczonym, jak współczesne metropolie. Lekarstwem na tę przypadłość miała być komunikacja zbiorowa. Od lat dwudziestych kursowały po Londynie omnibusy konne. Uruchomiono też pierwszą linię kolejową, która połączyła centrum miasta z Greenwich.
Wszystkie środki okazały się jednak niewystarczające. Wtedy powstał pomysł podziemnej kolejki. Pierwsze projekty metra powstały już w latach trzydziestych XIX wieku. Budowę rozpoczęto w 1854 roku, rozkopywano ulice, tunele nakrywano sklepieniami i zasypywano ziemią. 10 stycznia 1863 roku nastąpiło uroczyste otwarcie pierwszej linii podziemnej kolejki, która miała sześć kilometrów i łączyła stacje Paddington i Farringdon Street. Od jej ówczesnej nazwy Metropolitan Railway powstało przyjęte w większości języków (choć nie w angielskim) określenie miejskiej kolei podziemnej metro. Wtedy, 10 stycznia londyńskie metro przewiozło 40 tysięcy pasażerów. Prawdziwy rozwój podziemnej kolejki nastąpił jednak kilka lat później, kiedy to zaprzestano budowania tuneli metodą odkrywkową. Zamiast tego, zaczęto drążyć na głębokości 30 metrów pod ziemią tunele, które następnie obudowywano rurami żeliwnymi. Stąd nazwa londyńskiej kolei rurowej, która przetrwała do dziś The Tube.
Skąd się wzięły stacje widma?
Zachęcona sukcesem pierwszej linii, Metropolitan Railway rozbudowywała sieć metra w błyskawicznym tempie. Inne firmy szybko zwęszyły pismo nosem i poszły w jej ślady. Na początku XX wieku w Londynie działało sześciu niezależnych operatorów podziemnej kolejki, a pasażerowie coraz częściej musieli wychodzić na powierzchnię i maszerować w deszczu, żeby przesiąść się do innej linii. Jedne stacje przeżywały oblężenie podróżnych, inne były prawie nieużywane. Koszt utrzymywania systemu niepowiązanych ze sobą linii stawał się zbyt duży. Część stacji zamknięto, mniejsze firmy zostały wchłonięte przez większe, a w 1933 roku utworzono London Passenger Transport Board (LPTB) publiczną organizację, której celem było uporządkowanie i zaplanowanie rozsądnej rozbudowy londyńskiego metra. Wojenna zawierucha pokrzyżowała nieco te plany, ale wrócono do nich w 1945 roku.
W rezultacie przebudowy Londyn ma dziś ok. 40 nieczynnych stacji metra, z czego osiem znajduje się w ścisłym centrum miasta. Nieczynne stacje w czasie wojny były wykorzystywane jako schrony przeciwlotnicze, magazyny broni lub jak stacja Down Street za tajną siedzibę gabinetu Winstona Churchilla. Na stacji Aldwych, znajdującej się na linii Piccadilly, przechowywano zbiory British Museum. Po wojnie zamknięte stacje zaczęły służyć filmowcom jako idealna sceneria do mrocznych kryminałów i thrillerów. Jakby nie dość było istniejących stacji widm, stworzono nowe, tylko na użytek kinematografii. Na przykład James Bond w Die Another Day korzysta ze stacji Vauxhall Cross, a bohaterowie serialu EastEnders wyprawiają się na nocne eskapady ze stacji Walford. Obie stacje zostały utrwalone na zawsze, choć nigdy nie istniały. Inne pozostaną tylko w pamięci pasjonatów, którzy niestrudzenie wypatrują zapomnianych stacji z okna pociągu. Bo choć dziś wiadomo o prawie 40 stacjach widmach, kto wie ile tajemnic kryje jeszcze londyńskie metro?
20 faktów na temat londyńskiego metra, które nie mieszczą się w głowie
- Jest tylko jedna stacja metra, której nazwa nie zawiera ani jednej litery ze słowa mackerel(makrela) St John s Wood.
- Tylko dwie stacje mają w nazwie wszystkie pięć samogłosek Mansion House i South Ealing.
- Biorąc pod uwagę, że stacji metra jest 274, punkty 1 i 2 wydają się dość zaskakujące.
- Najkrótsze ruchome schody w metrze znajdują się na stacji Chancery Lane mają tylko 50 stopni.
- 40-minutowa podróż metrem działa na organizm ludzki jak wypalenie dwóch papierosów. Uwaga palacze jeśli zaczniecie częściej jeździć metrem, możecie zaoszczędzić na papierosach!
- Najkrótszy odcinek między stacjami metra to 0,16 mili między Leicester Square i Covent Garden (Piccadilly Line).
- Jest to jednocześnie trasa ciesząca się największą popularnością wśród turystów, mimo że przejście odcinka między Leicester Square i Covent Garden pieszo zajmuje mniej czasu.
- Pierwszą stacją, która zatrudniłapustułki i jastrzębie do walki z gołębiami była Northfields Station na Piccadilly Line.
- Najdłuższy odcinek, który można przejechać bez przesiadek liczy sobie 34 mile i znajduje się na Central Line, pomiędzy West Ruislip i Epping.
- Najstarsza linia metra na świecie to londyńska Metropolitan Line, otwarta 10 stycznia 1863 roku.
- Wagony metra pierwotnie nie miały okien i były całe wybite tapicerką. Stąd wzięła się nazwa wyściełane cele.
- Dobra wiadomość dla cierpiących na klaustrofobię większość torów londyńskiego metra znajduje się nad ziemią.
- Ze wszystkich 274 stacji tylko 29 leży po południowej stronie Tamizy.
- Najwięcej samobójstw w londyńskim metrze popełnia się o godzinie 11.
- Rozbudowa linii Jubilee była najdroższą w historii świata i kosztowała 175 milionów funtów za kilometr.
- Wszystkie schody ruchome w londyńskim metrze każdego tygodnia pokonują dystans równy dwóm podróżom dookoła świata.
- Harry Beck, który zaprojektował w 1933 roku mapę metra używaną do dziś dostał za swoją pracę zaledwie pięć gwinei.
- Pierwsze schody ruchome były wykonane z drewna.
- Najdłuższe w Europie ruchome schody znajdują się na stacji Angel w Londynie. Liczą sobie 318 stopni.
- Tylko jedna osoba przyszła na świat w wagonie metra w 1924 roku. Na cześć The Tube, rodzice nadali jej imiona Thelma Ursula Beatrice Eleanor."
Artykuł Magdaleny Gignal.