Dobry wieczór Wszystkim.
Po Paryżu, Rzymie i Barcelonie-Londyn był dla nas następnem w kolejce ważnym europejskim miastem. Zwiedzanie miast to ciężka praca, nieporównywalna do oglądania plenerów; nawet jeżeli się korzysta z komunikacji, wieczorem nogi wchodzą w tyłek.
Z Wrocławia do Stansted Ryanair lata o bardzo przyzwoitych godzinach (wylot rano, powrót wieczorem), czyli nawet bez noclegu można skoczyć na piwo
My 3 miesiące wcześniej zarezerwowaliśmy 4 noclegi w Ibis Styles London Leyton . Hotel wystarczająco dobry, ze śniadaniem, zlokalizowany w trzeciej strefie metra, co oznaczało około 50 min. do centrum autobusem i metrem. Ale coś za coś, płaciliśmy 50Ł /dobę, cena w ścisłym centrum była by 4x wyższa.
Lecieliśmy w 3 pary; oprócz nas, mój brat z żoną i para naszych wspólnych znajomych. W ciągu dnia nie zawsze chodziliśmy razem, ale wieczorem w pubie w towarzystwie było weselej.
Przed wyjazdem przeczytałam mnóstwo relacji i dobrych rad. Nie udało się oczywiście zrealizować wszystkiego, ale priorytety zostały zachowane. Najbardziej bałam się deszczu, który pokrzyżuje nam plany. O dziwo, na 5 dni pobytu padało tylko po południu pierwszego dnia.
Punkty programu, na których mnie najbardziej zależało:
1. Statkiem po Tamizie popłynąć do Greenwich i rozkraczyć się na południku 0.
2. Obejrzeć musical w jednym z londyńskich teatrów.
3. Zjeść fish & chips na gazecie.
4. Zwiedzić centrum historyczne, raczej z zewnątrz, wnętrza wtedy jeżeli będzie lało.
5. Wieczorem posiedzieć w pubie przy piwie.
6. Zobaczyć na własne oczy kilka znanych dzieł w Galerii Narodowej i w Muzeum Brytyjskim.
7. Pojeździć czerwonym, piętrowym autobusem.
8. Odwiedzić chociaż jedno targowisko, najlepiej Camden Town, do którego można popłynąć barką.
9. Pospacerować po Hyde Parku i jakiejś dzielnicy bogatych londyńczyków.
10. Popatrzeć na zmianę warty przed pałacem Buckingham.
11. Obejrzeć pałac , w którym mieszkała kiedyś Diana, a teraz Kate.
12. Wejść do Harrodsa.