Łódką po trawie (2018) : Kanał Elbląski i Żuławy

Łódką po trawie - Kanał Elbląski i Żuławy -

No i skończyła się tegoroczna motorowodniacka przygoda…

Pomysł, aby popłynąć Kanałem Elbląskim wyczarterowaną barką, narodził się dwa lata temu, podczas dorocznych Poszukiwań (nasi panowie zapoczątkowali tradycję Męskich Bożocielnych Weekendów już wiele lat przed naszymi Babskimi Bożocielnymi Weekendami). Tamta męska wyprawa była głównie rowerowa (Elbląg, Frombork, Mierzeja Wiślana), ale poprzedziła ją wycieczka statkiem, Kanałem właśnie .

Po powrocie Grzesiek stwierdził, że wyrabia sobie patent motorowodny, aby popłynąć samemu nie tylko Kanałem (którym można płynąć wyczarterowaną łódką bez uprawnień), ale wychylić się również na Zalew Wiślany. Stosowny kurs przeszedł wiosną ubiegłego roku, nasz „kanałowy” rejs planowaliśmy wstępnie na miniony wrzesień. Zanim jednak plany zaczęły się konkretyzować, odłożyliśmy ich realizację na bieżący rok, gdyż w roku ubiegłym daliśmy się skusić naszemu zaprzyjaźnionemu Kapitanowi rejs po Wyspach Eolskich.

Na Kanał mieliśmy ruszyć w tym roku dopiero we wrześniu, w międzyczasie jednak pojawiła się koncepcja wcześniejszego, czerwcowego rejsu. Bujna zieleń i długie dni to zdecydowanie lepszy czas na taką zabawę, niż prawie jesienna aura… W marcu zawarliśmy umowę na wyczarterowanie hausboota w Miłomłynie, a następnie przystąpiliśmy do wirtualnego rozeznania terenu działania.
Pomysłów było wiele, między innymi jakieś dwa dni na Jezioraku, ale ostatecznie realia spacerowej prędkości pływadła skutecznie wybiły nam to z głowy. Na Jeziorak przyjdzie czas być może następnym razem , na tym rejsie zależało nam przede wszystkim na pokonaniu pochylni i dopłynięciu na Zalew. Z tego też powodu, zamiast Jezioraka wskoczył fragment Pętli Żuławskiej . Gdzie konkretnie dotarliśmy i co zobaczyliśmy, będzie w kolejnych odcinkach tej relacji.



SPIS TREŚCI:

Ostróda i Miłomłyn : str. 1

Trasa Miłomłyn - Małdyty : str. 2 - 3

Trasa Małdyty - Buczyniec: str. 3

Pochylnie Kanału Elbląskiego (Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie, Całuny) : str. 3 - 5

Trasa Całuny - Druzno - Elbląg: str. 5 - 6

Trasa Elbląg - Nowakowo - Suchacz: str. 6

Trasa Suchacz - Zalew Wiślany - Kąty Rybackie: str. 7 - 8

Trasa Kąty Rybackie - Wisła Królewiecka - Rybina : str. 8 - 9

Rejs "Statkiem po trawie" z Buczyńca do Elbląga - fotki Pawła i Małgosi : str. 9

Trasa Rybina - Szkarpawa - Osłonka: str. 9 - 10

Trasa Osłonka - Nogat - Kanał Jagielloński: str. 10

Trasa Elbląg - Druzno - Kanał Elbląski - Całuny : str. 10 - 12

Pochylnie Kanału Elbląskiego (Całuny, Jelenie, Oleśnica, Kąty, Buczyniec) oraz Krasin : str. 12 -13

Trasa Buczyniec - Miłomłyn: str. 13

Droga powrotna: str. 14

Po trawie to może być ciekawie

Więc też tu zabawie

Trawy oczywiście będzie sporo, aczkolwiek wpłyniemy również na jezioro

Sobota, 16 czerwca

Barkę mieliśmy odebrać o 16-tej, toteż nie trzeba było zrywać się z łóżek skoro świt . Wystarczyło wyjechać o 8-mej, do Ostródy z Wrocławia to jakieś sześć godzin, tam czas na obiad i zakupy na początek rejsu. Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy.

Ostróda

Multimedialna fontanna z repliką rzeźby rybaka (o tej porze niestety bez świetlnych pokazów przy dźwiękach muzyki)…





Upał był niemiłosierny, toteż wizytę w Ostródzie ograniczyliśmy do zjedzenia obiadu, wybraliśmy miejsce z widokiem na Jezioro Drwęckie.





Zamek krzyżacki był wprawdzie niedaleko, ale nie było ani czasu, ani chęci , aby tam zaglądnąć. Tak więc, moje „zwiedzanie” tego obiektu odbyło się jedynie wirtualnie, w relacji Marzeny. Zresztą cały ten tydzień był raczej poza oglądaniem zabytków, no może za wyjątkiem zabytkowych obiektów hydrotechnicznych .

Jako miejsce obiadowe wybraliśmy restaurację z kuchnią czeską, a nie jakieś lokalne żarełko, no ale woleliśmy takie smaki, niż królującą w pobliżu pizzę.









Jedzenie w czeskim guście ( no i spory wybór wśród ichniego piwa ) w sumie było OK, zwłaszcza w porównaniu z tym serwowanym we wrocławskiej restauracji Česká na Świdnickiej (chyba że coś się zmieniło? po dwóch porażkach wchodzimy tam ostatnio jedynie na dwukolorowe piwko).

W tamtych regionach jeszcze nas nie było ( niestety )
Chętnie popłynę z Wami łódką po trawie

Spóźniona melduję się Chodzi nam coś takiego po głowie więc popatrzę z przyjemnością

krakusowa napisał(a):Chętnie popłynę z Wami łódką po trawie

Aniu, bardzo cieszymy się z Twojego towarzystwa.

beatabm napisał(a): Chodzi nam coś takiego po głowie więc popatrzę z przyjemnością

Żaglówka na tę trasę jak najbardziej się nadaje

Ostródę zawsze zahaczamy w drodze nad Bałtyk więc i Kanał nie jest nam obcy.
Tak, że siadam i spoglądam co jeszcze można zwiedzić po drodze.

21monika napisał(a): Ostródę zawsze zahaczamy w drodze nad Bałtyk więc i Kanał nie jest nam obcy.
Tak, że siadam i spoglądam co jeszcze można zwiedzić po drodze.

Nie wiem, czy uda mi się pokazać coś więcej niż widziałaś, ale oczywiście zapraszam serdecznie .

Spacerowa prędkość barki ( 5 do 6 km/h) skutecznie zmniejszała możliwości poznawcze okolic Kanału, toteż oglądaliśmy głównie nenufary i szuwary , od czasu do czasu także obiekty hydrotechniczne.

Dobrze byłoby mieć ze sobą rowery, wówczas penetracja terenu byłaby szersza . Niestety, nawet dwa pojazdy trudno byłoby pomieścić na tak małej łódce przy pięciu załogantach.. Na dodatek, podczas tygodniowego rejsu przy pokonanej przez nas trasie, nie było dużo czasu na spędzanie go poza łódką.

Miłomłyn

Z Ostródy do Miłomłyna, gdzie czekał na nas Długi Weekend, to już rzut beretem . Wkrótce więc byliśmy na przystani, pięknie położonej wśród starych drzew .







Załoga pięcioosobowa , czyli my dwoje (kajuta dziobowa) , nasz syn Woju ze swoją Ewą (hundkoja), do kompletu nasz kolega Giena (mesa).
Wszyscy panowie z patentami (tyle, że Wojtek i Giena z żeglarskimi), a ci starsi także z wieloletnim doświadczeniem morsko-śródlądowym.
Ja bez uprawnień , ale na ciepłych morzach (cztery rejsy) umownie otrzymałam stopień wykwalifikowanego balastu , zupełnie nieprzydatnego na hausboocie.
Dla Ewy był to pierwszy rejs w życiu, ale to sprytna dziewczyna, więc szybko nauczyła się wiązania sznurków i całej reszty łódkowych tajemnic, dzięki czemu ja miałam luzik i do nowych zadań szkolić się nie musiałam .

Odbiór łódki poszedł sprawnie (toż to nówka prawie nieśmigana , zwodowana w połowie maja), w imieniu właścicieli barki załatwił to z nami bosman Tomek, dzięki któremu przystań powstała i rozkwita.





Po ulokowaniu naszych maneli, około 17:30 odcumowaliśmy Długi Weekend i rozpoczęliśmy nasz długi (bo tygodniowy) weekend . Czerwcowe słońce spać idzie późno, mieliśmy więc jeszcze dużo czasu na sobotnie pływanie, przyjazną atmosferę Przystani Na Wyspie zostawiając na czas powrotu.

Sympatycznie wygląda ta Wasza łódeczka

beatabm napisał(a):Sympatycznie wygląda ta Wasza łódeczka

Calipso 750 - długość 8,8 m, szerokość 2,8 m, zanurzenie 0,5 m

W sobotę 30 czerwca br. W Miłomłynie szykuje się festyn z okazji otwarcia trasy turystycznej na Szlaku Kanału Elbląskiego dedykowanej budowniczemu Kanału, inżynierowi Steenke.

Już zazdroszczę tym szczęśliwcom, którzy w tym czasie tam się znajdą!

dangol napisał(a):.... popłynąć Kanałem Elbląskim ...

Znam te rejony, tyle tylko, że od strony lądu.
Ale "maszynownie" na pochylniach zwiedzałem.

Masz kolejnego załoganta

pzdr