alessandro1977 napisał(a):To zrozum może to, że nie każdy kibicuje Borussi tylko dlatego, że grają tam Polacy
Dzięki za pouczenie. Postaram się zrozumieć. Nie przypominam sobie, bym napisał, że kibicuję drużynie z Dortmundu (dość wyraźnie za to napisałem, że nie jestem fanem Borussi, za ligą niemiecką nie przepadam).
Smutne to jest, Alessandro, że dla Ciebie jak mniemam istnieją tylko dwie ewentualności: albo się ktoś Borussią - jak określiłeś -
podnieca (czyli w Twoim mniemaniu błądzi), albo jej nie trawi, twierdząc, że
od Borussi to już lepsze bobsleje.
Świat nie jest czarno-biały, jako dorosły chłopiec powinieneś to wiedzieć. Można po prostu oglądać z przyjemnością grę niemieckiego zespołu i cieszyć się z sukcesów Polaków tam grających - czy to jest to
podniecanie się?
alessandro1977 napisał(a):Czy 5 lat temu kibicowaliście Borussi ? Pewnie nawet co niektórzy wiedzieli, że taki klub w ogóle istnieje...z Was to tacy sezonowcy jakich wielu na stronach FC Barcelona...kiedy wygrywają to dzieci oderwane od Bravo Sport pieją pod newsami a potem nagle ilość komentarzy zasadniczo spada...
Teraz to już piszesz tak, że zaczynam myśleć, iż Twój opis pod awatarem to próba usprawiedliwiania się...
Skąd ta liczba mnoga? Uroiłeś sobie jakichś "wrogów" i
huzia na Józia? Spieszę Cię poinformować, że po pierwsze kibicem Borussi nie jestem, po drugie wiedza o tym, że taki klub istnieje, nie jest jakąś wiedzą tajemną, którą posiedli tylko futbolowi eksperci (tacy jak Ty). "Z Was to tacy sezonowcy"!? Z kogo, cholera? Ze mnie? Z Janusza? Z Bociana? Z Hepika? Do kogo się zwracasz? Poza tym, jeśli ktoś faktycznie teraz dopiero zaczął kibicować Borussi (a nie 5 lat temu), to popełnia coś niewybaczalnego? Jak sądzę, Ty pewnie też - bój się Boga! - kiedyś
zacząłeś wspierać Juventus (a może urodziłeś się na jego stadionie?).
Nie ma kibiców lepszych i gorszych. To, że interesujesz się piłką być może dłużej i intensywniej od przeciętnego fana piłki, nie czyni Cię ani odrobinę lepszym. Sezonowcy? A jakie to ma znaczenie? Dla mnie większe ma to, że wczoraj mój będący na emeryturze ojciec, oglądając mecz i wyczyny Lewego, cieszył się jak dziecko. Wiem, to sezonowiec... Sport powinien dawać radość, a nie rodzić jakieś niezdrowe frustracje. Nie trawisz Borussi, gardzisz Barceloną, cieszysz się z ich porażek, nie możesz znieść sukcesów... Strasznie smutne...
I na koniec: piszesz z pogardą o czytających "Bravo Sport" dzieciach, a potem sam wypisujesz dyrdymały o "podniecaniu się", o "Farsie", o "panienkach", o "płaczkach". Jak dla mnie, ten sam poziom komentarzy. Naprawdę chciałbyś dyskutować o - dajmy na to - Cipentusie Turyn?
Pozdrawiam!