Jest październik, więc z wolnymi apartmanami nie będzie kłopotów
Tak się nam wydawało do środy 1-go października.
Zaczynamy więc poszukiwania lokum od domów położonych blisko morza.
Wiele domów zamkniętych na głucho
Ten nam się nie podoba, tamtem za blisko ulicy i tak łazimy kilka chwil.
Wreszcie trafiamy na fajny domek, na balkonie gospodyni, za mały apartament z widokiem na hotel chce 30 euro
Dzięki idziemy dalej.
I znów ładny zadbany dom, tym razem gospodarz.
Ma wolne apartamenty ( widać to gołym okiem ) za 30 euro pokazuje nam apartament w suterenach
Chyba żartuje
Obraża się jak mówię, że drogo ,że chcemy na piętrze.
Na piętrze nie ma, a za ten w syterenach Włoch płacił 100 euro.
No cóż dziękujemy i idziemy dalej, a w zasadzie wsiadamy do auta i jedziemy w drugą stronę Baśki.
Widzimy dwie Chorwatki, pytamy o apartamenty.
Jedna z nich prowadzi nas na II piętro ( ach te schody
) domu nówki, jeszcze pachnie nowością.
Pokazuje ładny apartament za 25 euro . Może być .
Wychodzimy na balkon i grzecznie dziękujemy, ale nie wynajmiemy.
Pod nami ulica prowadząca do portu, i mimo października jest dość ruchliwa.
Na to nieśmiało odzywa się druga pani i pokazuje nam swój dom.
Oddalony od ulicy Blato o 100 m. Idziemy, oglądamy duże studio, z balkonu widać port i góry. Nie słychać ulicy.
- nasz balkon po prawej stronie nad autem
Ok Janusz dobija targu, kobieta pomaga nam wnieść klamoty do mieszkania i możemy cieszyć się urlopem.
- "nasz" dom to ten drugi
Tylko ta pogoda, gdzie to sunce,
niebo coś się chmurzy, chyba będzie kisza