29.09.2019, niedziela, dzień 5, Skala Erosou – w poszukiwaniu SafonyOczywiście
„iść w miasto” to zdecydowanie wyrażenie na wyrost. Skala Erossos
(część tuż nad morzem) to zaledwie 2 równoległe do morza uliczki i kilka do nich prostopadłych oraz od pewnego momentu promenada nadmorska. Zgubić się nie da
Uliczki są puste i ciche, nieliczne sklepy w większości zamknięte, pamiątki tu żadnej sobie nie kupię :88: ale coś zimnego do picia udaje się nabyć…. Spacer uliczkami, choć nic tu totalnie nie ma, jest przyjemny, bo jest w cieniu, ale tak lekko nie jest, bo wychodzimy na pełną słońca promenadę…
... przy której umieszczono kilka dziwnych rzeźb….
Dziwna rzeźba…
…ale jak się okazuje po zmianie punktu patrzenia, całkiem na miejscu…
Na samym końcu jest mikro porcik i mały kościółek Εκκλησάκι Παναγιάς, czyli po prostu pod wezwaniem Matki Boskiej…
…w środku niestety ubogo….
Widoki z porciku całkiem, całkiem…
Na wzgórzu, które dominuje nad kościółkiem i portem widoczne są ruiny...
Lokalny zamek? Ruiny domu Safony? Nie.
Tablica informuje, że w tym miejscu znajduje się najbardziej wysunięta na południe kopuła wulkaniczna
(sprzed 16,5 mln lat) i w tym miejscy znajdował się starożytny Akrorpol, a dziś zostały jedynie ruiny wieży Gatalouzi. Na szczyt można dotrzeć jednym ze szlaków pieszych…
..ale jest tak duszno oraz mamy obuwie niezdatne do chodzenia po kamieniach, więc rezygnujemy….
Wracamy do miasteczka i plączemy się po kilku uliczkach… Może zachwytu nie ma, ale źle nie jest
Znajdujemy też popiersie Safony…
….którą utożsamia się z miłością między kobietami…
…choć zapomina się, że poetka miała córkę, a głównym celem Safony było kształcenie młodych dziewczyn w sztuce, tańcu, poezji i muzyce, a nie miłość jako taka... Ciekawe spostrzeżenia na temat zachowań homoseksualnych w starożytności
(i to w większości między mężczyznami, a nie kobietami) można poczytać
tutajWarto jeszcze w tym miejscu wspomnieć o…..mydle…. Mydło od wieków wytwarzano w Grecji, najbardziej pożądane było to z Krety, ale
wśród wielu legend dotyczących pochodzenia mydła sporą popularnością cieszy się podanie, wedle którego specyfik ten po raz pierwszy spreparowano na egejskiej wyspie Lesbos.(…) Safona, znana także jako Safo lub Sapfo (gr. Σ,α,π,φ,ώ,, łac. Sappho) podobno jako pierwsza odnotowała fakt czyszczących właściwości żółtawej mieszaniny tłuszczu i popiołu, a jej imię do dziś pobrzmiewa w nazwie reakcji chemicznej zmydlania, używanej w większości języków europejskich (saponifikacja). Więcej można poczytać
tutaj… Ale szczerze, spacerując uliczkami miasteczka z pojedynczymi otwartymi sklepikami, nie zauważyłam wśród pamiątek lokalnego mydła… a może za słabo szukałam…
Teraz już tylko naleźć parking i jedziemy… Wracamy tą samą trasą, którą przyjechaliśmy rano, w sumie większego wyboru nie ma, bo na Lesbos nie ma bogatej sieci dróg… W pierwszej kolejności jest miasteczko Eresos
(założone w VIII lub VII w p.n.e. i prawdopodobnie tu urodziła się Safona), które umieszczone jest na dnie niegłębokiej kaldery, a otaczają je dość łyse skały. Chciałam zrobić kilka zdjęć na miasteczko, ale każde jest mocno prześwietlone, bo miasteczko mieliśmy pod słońce….
Dalej jest jeszcze mniejsza miejscowość Antissa – chciałam zajrzeć do takiej wioski, więc skręcamy, ale z każdym przejechanym metrem droga staje się coraz węższa i węższa,
...aż w pewnym momencie nawet nasza mała kia nie chce się już składać na zakrętach, a auta nie ma gdzie zaparkować (z wiadomych względów), więc ze spacerku nici…trzeba się rakiem wycofać…
Głód nas trzyma, więc nawet nie podjeżdżamy do naszego apartamentu tylko od razu jedziemy na obiadokolację do Petry. I tak upływa nam wczesny wieczór…
Skala Erossos może nie jest powalające, ale na pewno to bardzo fajne miejsce na kilka dni urlopu. Myślę, że w sezonie może być tu całkiem przyjemnie: fajna duża plaża, trochę knajpek, jest gdzie poplażować, a plaża od lat zdobywa oznaczenie
Blue Flag… Czego chcieć więcej w czasie odpoczynku w stylu siga, siga….. A Ci, którym leżenie na plaży nie odpowiada, mają do dyspozycji liczne szlaki piesze po wygasłym wulkanie….
A przy okazji wulkanów:
na tej stronie można podglądać, co się dzieje na świecie i tak w tej chwili trochę w Grecji potrzęsło…
..a jak zaglądam to codziennie gdzieś ziemia drga….