28.09.2019, sobota, dzień 4 c.d. plażowanie w AnaxosPlażowanie w Skala Kalloni nie miało totalnego sensu, szukanie plazy też, więc po przyjemnej jeździe wśród pól oliwkowych jesteśmy u siebie w Anaxos i kierunek na plażę. Wybieramy tą najbliższą nam, bo jest idealnie pusta i spokojna…
Trochę trawy morskiej tu jest, ale jej ilość jest całkowicie do zignorowania….
Za tym domkiem jest malutka zatoczka z wąską plażą, ale totalnie zawalona trawą morską i nie było opcji z niej korzystać…..
Cisza i pustki…
…przyjemnie ciepło, wręcz nawet gorąco jak się leży, a widoczki dookoła także nie najgorsze….
Naprzeciwko w oddali Turcja….
…wzgórze rozdzielające Anaxos od Petry…
…a za nim kolejne wzgórze z zamkiem w Molivos
Cisza i błogi spokój….
Pora ponurkować... Morze jak w poprzednie dni, szału temperaturą nie robi, ale nie ma też co narzekać. Maska na oczy, kamerka i nurkujemy….
Pod wodą szału nie ma, trochę pojedynczych rybek, kilka skupisk trawy morskiej i innej roślinności, spora ławica malutkich rybek, które błyszczą się w słońcu na niebiesko, ledwie kamerka je wychwytuje…. Ale są tu też 2 większe skały, bloki kamienne…. Podpływam do nich, a tam COŚ siedzi
….
Trochę boję się ją kijkiem zaczepić, bo wydaje mi się, ze to murena… ale pewności to nie mam…. Jeśli to ona to będzie moje drugie spotkanie z nią, bo pierwszy raz (pływającą z paszczą) spotkałam rok wcześniej w Sivocie, spod skał wypłynęła
…
Wołam Pana M., który stwierdza, że to raczej ośmiornica, ale ja nie jestem do tego przekonana i dalej obstawiam murenę. Długo nad nią krążyła, robiłam kilka podejść i nic się nie ruszyła, więc ciężko dalej określić co to za zwierz….
Po kolejną skałą także to samo jest….
I tu już filmik wyłapał (bo na żywo nie było widać) chyba głowę, jednak ośmiornicy…
Ja jednak obstaję przy murenie, bo to było duże i długie, i pewien respekt we mnie budziło…. nawet w tej chwili….
Ale słońce jest coraz niżej, już tak mocno nie przygrzewa, więc trzeba wracać, bo mamy jeszcze plany na wieczór….