27.09.2019, piątek, dzień 3 c.d. Sigri – turecki zamek Ci co przeszli w japonkach i sandałach po kupie żelastwa (ktoś jest?) mają przed sobą wnętrze tureckiego zamku. I co też tu można zobaczyć
Mury zewnętrze od strony dziedzińca
(bo chyba na nim się znajdujemy)….
….oraz mury zewnętrze od strony dziedzińca
…..
…oraz podcienie i różne kolory cegieł użyte do budowy…..
Kamienie zamku pochodzą z kamieniołomów w Sarmaisakh, a jego budowa była opłacana dzięki wpływom z wysokich podatków nakładanych na chrześcijańskich mieszkańców tej części wyspy Źródło http://www.lesvosisland.infoI tyle
….
No wnętrze nie powala, totalnie nic tu nie ma oprócz kupy żelastwa broniącej wejścia na teren zamku i połaci wysuszonej trawy, a raczej tego co z trawy pozostało… No nie jest to
kretańska Fortezza z Retymno, a szkoda…..
To włazimy na fragment murów tam, gdzie jest to wykonalne… Od razu trochę lepiej… Przy samym morzu widać jakieś łuki….
…i "mini-stocznię"
W drugą stronę możemy popatrzeć na Sigri, które jest podane jak na dłoni….
…i wypatrzeć wenecki wiatrak….
Jak zamek turecki to oczywiście musi być też i flaga… grecka….
Jeszcze patrzę na naszą plażę….
…i nawet jakiś mini-lazur się znalazł
Podobno na terenie zamku prowadzone są prace archeologiczne…. No cóż, jeśli o tych pracach świadczy kupa metalowej siatki przy wejściu oraz „pracowania” ze sprzętem….
….to tak są tu prowadzone badania archeologiczne na szeroką skalę
No nie ma co tu dłużej siedzieć, a raczej stać, bo ławek też tu nie ma, choć podejrzewam, że zachód słońca w tym miejscu byłby bardzo ładny…..
To złazimy z murów, jeszcze przeskok przez kupę żelastwa i jesteśmy ponownie na parkingu pod wejściem do zamku….
Biorąc pod uwagę „zawartość” zamku pobieranie opłat za wejście w przyszłości było by grubą przesadą…. No chyba, że Ci ciężko pracujący archeolodzy coś ciekawego znajdą, kiedyś…. Choć na Cyprze za wejście na mniejszy zamek kasowali chyba 2,5 eur (nie wchodziłam), ale w środku stały jakieś armaty i kwiatki rosły…. więc kto wie jaka tu polityka cenowa się kiedyś pojawi….