27.09.2019, piątek, dzień 3Jakiś dźwięk wyrywa mnie ze snu i nie jest to pukanie do drzwi, ani walenie do drzwi
Ten dźwięk to dzwoniący budzik
Jest 8:30, pora wstawać. Bardzo, ale to bardzo nie lubię wstawać w wakacje na dźwięk budzika
, ale nie ma wyjścia. Raz, że już lato odchodzi i dzień jest jednak krótszy niż w lipcu, a dwa o godzinie 9 mają nam podstawić pod hotelik samochód. No to pora wstawać.
Szykuję śniadanie, oczywiście do spożycia na balkonie, pakuję nas na cały dzień poza Anaxos, czyli rzeczy i do zwiedzania, i do jedzenia, i do plażowania i muszę się zgrabnie do kilku toreb pomieścić, bo samochodzik dużego bagażnika mieć nie będzie
Jedząc śniadanie przyglądamy się porankowi w Anaxos: przez naszą uliczkę przejeżdża samochód z paką z którego można kupić pieczywo oraz świeże ryby. A później jeszcze przemieszcza się ruchomy wieszak z ubraniami
, więc spokojnie można się z hoteliku nie ruszać, bo w barze u Lakisa jest kawa i alkohol, więc w sumie prawie jak na olinkluziw można się poczuć
O 9 widzimy jak podjeżdża Srebrna Strzała, parkuje przy ogrodzeniu, więc zapewne to nasz bolid. Schodzimy na dół, rozmawiamy z Katrina, podpisujemy odbiór samochodu – nie ma co nawet go oglądać i spisywać jakiś rys, bo pewnie trzeba by było cały samochód zamalować (no trochę przesadzam
). Samochód wynajmujemy z pełnym ubezpieczeniem, a formalności są skrócone na maxa, bo wszelkie dane podaliśmy wcześniej mailowo i dokumenty są wypełnione, tylko konieczne było sprawdzenie z prawkiem, oczywiście nie moim, bo ja w wakacje nie mam prawa do używania prawka
… Za 3 dni najmu z opcją 0excess płacimy 90 eur
(wybraliśmy najtańszą wypożyczalnię, która oferowała 0excess, oczywiście wypożyczalnia lokalna (mają zawsze gorsze i starsze auta niż w sieciówkach, ale jeżdżąc takimi samochodami nie trzeba się wiele przejmować, bo zwykle są poobijane). Wypożyczalnię
Homerus mogę spokojnie polecić. Katrina żegnając się mówi,
jeździć, zwiedzać i niczym się nie przejmować, a jak coś to dzwonić do nich… Takie podejście bardzo mi się podoba
Cała procedura przekazania samochodu trwała z 5 minut, a mogła nawet jeszcze krócej, ale chciałam się o ubezpieczenie upewnić.
To możemy wybrać się na dalszą wycieczkę. Na pierwszy ogień wybraliśmy największa atrakcję wyspy. Dojazd do niej trochę nam zajmie, bo przed nami niby tylko 50 km, ale google pokazuje aż 70 min. jazdy
…. To jedziemy jedyną drogą, która może zaprowadzić nas w zachodnią część wyspy.
Droga pusta, raz z górki raz pod górkę, no Lesbos jak już pisałam nie jest płaską wyspą….
Jedziemy wśród pół z oliwkami i wśród pól z panelami słonecznymi, które są zdalnie sterowane i w ciągu dnia zmieniają swoje położenie w stosunku do słońca i poziomu ziemi…
…oraz wśród wiatraków
Jesteśmy dość wysoko….
…ale to nie tam jedziemy…
Mijamy wioski…
..ale też i jedno większe miasteczko (większe jak na warunki an Lesbos), które jest mega wypicowane… widać, że jesień już za pasem…
Z kolejnymi kilometrami droga robi się coraz węższa, a samochody mijamy sporadycznie….
…jeszcze trochę zakrętów przed nami…
….i już pośredni cel przed nami…