kropi napisał(a):Nie ma znaczenia czym,chyba że śmigłowcem . Od Redics: kilka mijanek,kombajny wielkości korwety,tankowanie i korek na 15 minut w Szombathely, obiadek - i tak się uzbierało 4,5 h. Ten sam czas miałem przed rokiem i 2 lata temu,może to pech
faktycznie wygląda to na pech, najczęściej 2,5h raz 3h jechałem. Jadąc nocą nie zdarzyło mi się przekroczyć 2,5h. Atrakcji po drodze żadnych(chyba,że ktoś jest fanem kukurydzy), krajobraz monotonny, knajpek mało ale na nadmierny ruch też nie można narzekać. Jakoś został mi sentyment do 86 bo tamtędy pierwszy raz do Cro jechałem . Raz tylko z duszą na ramieniu jechałem jak kilka km przed granicą słoweńską wjechałem w niesamowicie gęstą mgłę.
Co do przygód po drodze to:jedno zgubione prawo jazdy i raz, chyba 8 lat temu, jazda na głodniaka bo nie dało się zapłacić ani w euro ani kartą ale te czasy już minęły