Cześć
Mam pytanie do osób, które w przeszłości podróżowały do Chorwacji z laptopem bądź palmtopem. Otóż, czy spotkaliście się po drodze, aby na jakieść granicy spawdzano Wam legalność oprogramowania? Pytam o konkretne przypadki, bądź informacje z pierwszej ręki. Nie interesują mnie informacje w rodzaju: "zawsze może się to zdarzyć" (na zasadzie cegły, która na głowę też może śpaść), albo że "ktoś tam coś słyszał" itp.
I bardzo proszę bez moralizatorskich wywodów.
Z góry dzięki za info.