Byliśmy w Lesznej o 10.30 rano , opuściliśmy ją o 16.30
Żeby spokojnie zobaczyć zamek i zwierzaki oraz coś zjeść, np.
pyszny smażony ser z frytkami i tatarską omaczką
trzeba liczyć z 5-6 godzin
Dla mieszkańców województwa śląskiego Leszna może być ciekawym pomysłem na weekendowy wypad
Co do ZOO, to zwierzaki w większości mają stworzone fajne warunki, bez klatek.
Jest tam co oglądać
Niektóre zwierzaki wyraźnie pozowały turystom:
Inne zachowywały dystans:
A lwy się obijały za ogrodzeniem, jak to koty
Lipicany, konie z zamkowej stadniny, sławne z pokazów Hiszpańskiej Szkoły Jazdy we Wiedniu
Wyspa lemurów im. Króla Juliana
Są też pingwiny z Madagaskaru, wersja zminiaturyzowana
Kangury i małpy w większości też jakieś małe
Bardzo dużo ptaków, np.
Foki i inne pływające stwory:
Nowo otwarty pawilon z rybami płaszczkami, które można dotknąć
Przy okazji dowiedziałem się, że Maurycy Beniowski, polski podróżnik, konfederata barski,
bohater utworu Słowackiego, samozwańczy król Madagaskaru
jest na Słowacji Bardzo Wielkim Słowakiem, slovenskym kralem Madagaskaru ( słowackim królem Madagaskaru ) i nazywa się tam Moric Benovsky
I to tyle moich impresji po wizycie w zamku i ZOO
Zlin w pobliżu którego jest Leszna to spore miasto przemysłowe. Praktycznie zbudował go 1 człowiek
Tomasz Bata, założyciel i właściciel koncernu obuwniczego.
W Zlinie jest ogromna fabryka Baty i mnóstwo przedwojennych biurowców oraz bloków mieszkalnych, jak na owe czasy bardzo nowoczesnych