Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Lato z Januszami

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 22.12.2023 09:18

wiola2012 napisał(a):A jak tam wygląda sprawa z pająkami? Podczas takiego spaceru przez dżunglę jest ryzyko bliskiego spotkania :) ?


Pająków nie widzieliśmy żadnych. Tak samo jak węży, których trochę się obawiałam :bojesie: .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 22.12.2023 10:09

Kolejnego dnia popołudniu mamy zaplanowany lot do Kota Kinabalu.

Rano trzeba było coś z dzieciarnią robić – dzień był upalny a do tego bezchmurny i słoneczny. Na tej szerokości geograficznej to naprawdę spore wyzwanie. Dzieci wymiękają po 20 minutach na placu zabaw. Na basen nie bardzo możemy pójść bo do czasu wyjazdu na lotnisko kostiumy i ręczniki raczej nie wyschną.

Ostatecznie decydujemy się na wizytę w … Muzeum Kotów. Chcieliśmy jakiejś atrakcji z klimatyzacją ;-) .

Muzeum nie jest duże ale dzieciom się podoba. Mnóstwo kocich artefaktów i ciekawostek. Mam z tego miejsca jedno jedyne zdjęcie:

IMG_8921.JPG


Po muzeum jedziemy na obiad a potem na lotnisko.

Wieczorem jesteśmy w Kota Kinabalu.

Kolejny dzień spędziliśmy w Taman Negara Tunku Abdul Park. To Park Narodowy złożony z kilku wysepek położony w pobliżu Kota Kinabalu. Można wykupić rejs na jedną lub kilka wysepek. My zdecydowaliśmy się na wycieczkę z zawinięciem na 3 wysypy. Na każdej 1-2 h i łódka na kolejną.

Odwiedziliśy wyspy Sapi, Manukan, Mamutik ale w jakiej kolejności to już nie pamiętam ☹ . Baliśmy się tłumów, szczególnie, że nasza wycieczka wypadła na sobotę ale te obawy na szczęście się nie potwierdziły. Trochę ludzi było ale na spokojnie znaleźliśmy na plaży wolną przestrzeń. Potaplaliśmy się w wodzie:

IMG_8932.JPG

IMG_8982.JPG


IMG_8954.JPG

IMG_8944.JPG

IMG_8943.JPG

IMG_8937.JPG

IMG_8935.JPG

IMG_8934.JPG

IMG_8982.JPG

IMG_8981.JPG

IMG_8997.JPG

IMG_9004.JPG

IMG_8984.JPG


Spotkaliśmy też warany:

IMG_8957.JPG

IMG_8960.JPG

IMG_8990.JPG

IMG_8992.JPG


A w wodzie rybki:

20220716_163042.jpg

20220716_163020.jpg

20220716_130746.jpg

20220716_130726.jpg


Na stały ląd wróciliśmy późnym popołudniem i zalegliśmy w naszym apartamencie. Mieliśmy ochotę wybrać się na zachód słońca ale jakoś się nie złożyło poza tym, że zrobiło się pochmurno więc też pewnie nie było zbyt spektakularnych widoków.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 27.12.2023 12:51

To był dzień przerwy w intensywniejszym eksplorowaniu Borneo. Zostawiliśmy sobie taki jednej dzień „na wszelki wypadek” gdyby wcześniej coś się nie zgrało ale jak dotychczas wszystko szło zgodnie z planem.

Myśleliśmy też żeby odwiedzić Brunei (najprawdopodobniej trzeba by było wtedy nieco mocniej zmodyfikować plan) ale to kompletnie nie wypaliło. Obostrzenia covidowe mieli tam takie, że wypad na 2-3 dni (bo na tyle max. mogliśmy sobie pozwolić) nie miało to najmniejszego sensu.

Tak więc na luzaku poeksplorowaliśmy Kota-Kinabalu. Odwiedziliśmy „meczet na wodzie”. Niestety do środka nie chcieli nas wpuścić (nawet panów). Dzieciaki uparły się na huśtawkę na trawniczku przed meczetem – żeby skorzystać z tej przyjemności trzeba było zapłacić parę ringitów. Ogólnie ten punkt dnia był słaby i nie ratował go nawet spotkany w pobliżu waran.

IMG_9024.JPG


IMG_9022.JPG


IMG_9015.JPG


IMG_9013.JPG


IMG_9008.JPG


Potem pojechaliśmy do świątyni chińskiej. Tam było zdecydowanie przyjemniej i ciekawiej. Miły ogródek, trochę rzeźb, mnóstwo zaułków. Dzieciom się podobało.

IMG_9027.JPG

IMG_9028.JPG

IMG_9031.JPG

IMG_9038.JPG

IMG_9041.JPG


IMG_9046.JPG

IMG_9053.JPG

IMG_9054.JPG

IMG_9057.JPG

IMG_9058.JPG

IMG_9060.JPG


Następny punkt programu obiad – kuchnia malajska nie zrobiła na nas specjalnego wrażenia. Sytuację ratują głównie knajpy chińskie albo hinduskie. Tego dnia zdecydowaliśmy się na koreańską miejscówkę (coś w rodzaju grilla) i to był strzał w 10.

Na koniec dnia pojechaliśmy na plażę na przedmieściach, która teoretycznie miała być najlepszym miejscem na zachód słońca. Niestety nie tym razem – chmury kompletnie popsuły nastrój. Pospacerowaliśmy po plaży, przeszliśmy się po straganach z jedzeniem, wypiliśmy wodę kokosową i wróciliśmy do naszego apartmana.

IMG_9106.JPG


IMG_9116.JPG


IMG_9117.JPG


IMG_9127.JPG


IMG_9129.JPG


IMG_9131.JPG


IMG_9142.JPG


IMG_9144.JPG


IMG_9145.JPG
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 28.12.2023 11:31

Tego dnia chcieliśmy dojechać do Sandakan ale po drodze jeszcze coś zobaczyć. Droga wiodła w okolicy najwyższego szczytu Borneo – Kinabalu. U podnóża góry rozciąga się park narodowy, można pospacerować po wiszących mostkach, zobaczyć kwitnącą raflezję (jeśli akurat mamy szczęście – my nie mieliśmy), wykąpać się w gorących źródłach.

Do przejechania mieliśmy ok 330-350 km. Droga nie najlepsza – mnóstwo zwężeń, robót drogowych, rozkopanych fragmentów. Zdarzało nam się jeździć gorszymi drogami (ale lepszym samochodem ;-) ) ale ta droga naprawdę mocno nas zmęczyła.
Po ok. 3,5 godziny dojechaliśmy do Pori Hot Springs. Zjedliśmy całkiem przyjemny obiad w parkowej restauracji i wybraliśmy się na spacer po parku. Naszym głównym celem były wiszące mostki (tzw. canopy walk).

IMG_9224.JPG


IMG_9212.JPG


IMG_9209.JPG


IMG_9204.JPG


IMG_9200.JPG


IMG_9196.JPG


IMG_9185.JPG


IMG_9184.JPG


IMG_9171.JPG


IMG_9156.JPG


IMG_9155.JPG


IMG_9154.JPG


IMG_9152.JPG


IMG_9148.JPG


Atrakcja naprawdę przednia, podobało się zarówno dzieciom jak i dorosłym.

Zadowoleni wracamy do auta i jedziemy dalej.

Do Sandakan docieramy dość późno ale wystarcza nam jeszcze czasu na wymoczenie ciał w basenie i zabawę na placu zabaw.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 29.12.2023 14:20

Na ten dzień zaplanowaliśmy wizytę w Sepilok Organugtan Center na przedmieściach Sandakan – czyli centrum ratowania i rehabilitacji orangutanów. Jedno z miejsc gdzie można zobaczyć te wspaniałe małpy w półnaturalnych warunkach (w naturalnych jest naprawdę trudno).

Rano spadł dość intensywny deszcze więc wilgotność była gigantyczna. Aparat ledwo dawał radę.

IMG_9228.JPG


Żeby zobaczyć orangutany trzeba przyjechać na poranne albo popołudniowe karmienie. Nie ma gwarancji że zobaczymy małpiszony (w porze mokrej gdy w dżungli jest dużo pożywienia małpy nie zawsze przychodzą na dokarmianie). Nam się udało – ku wielkiej radości dzieci przyszło kilka samic z maluszkami uwieszonymi na ramionach ale również dominujący samiec z ogromnymi talerzami policzkowymi. Pełnia szczęścia.

IMG_9233.JPG

IMG_9237.JPG
IMG_9244.JPG

IMG_9248.JPG

IMG_9258.JPG

IMG_9423.JPG

IMG_9421.JPG

IMG_9363.JPG

IMG_9361.JPG

IMG_9288.JPG

IMG_9283.JPG

IMG_9403.JPG

IMG_9400.JPG

IMG_9396.JPG

IMG_9383.JPG

IMG_9380.JPG

IMG_9377.JPG

IMG_9371.JPG

IMG_9365.JPG


Resztkami z orangutaniego stołu pożywiały się również miejscowe makaki.

IMG_9269.JPG

IMG_9261.JPG


IMG_9299.JPG

IMG_9297.JPG


IMG_9348.JPG

IMG_9339.JPG

IMG_9333.JPG

IMG_9330.JPG


Po karmieniu poszliśmy jeszcze do orangutaniego żłobka. To takie miejsce gdzie osierocone orangutany uczą się chodzić po lianach itp.

IMG_9434.JPG


IMG_9433.JPG

IMG_9432.JPG

IMG_9429.JPG
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 02.01.2024 15:42

Po wizycie w Sepilok Organugtan Center jedziemy dalej – absolutne clue programu i must see podczas wizyty na Borneo – Kingabatan River.

W internetach można przeczytać jak skomplikowana jest organizacja takiej wycieczki, jak niezbędne jest skorzystanie z usług lokalnej agencji itp. Tere-fere – można wszystko zorganizować samemu – taniej i lepiej :lol: .

Trochę poszperałam po internetach, podróżniczych blogach itp. – napisałam do jednego z polecanych home stayów, wymiana kilku whats upów i mieliśmy załatwiony nocleg, wyżywienie i dwa rejsy po rzece dla 4 osób za cenę którą agencja zazwyczaj śpiewa z jednego dorosłego.

Droga do Sukau jest całkiem dobra, miejscami nawet dwupasmowa. 120 km pokonujemy w nieco ponad 2.5h (z jednym postojem). Po drodze mijamy połacie plantacji palmy olejowej – wygląda rajsko ale w istocie bardzo smutny to widok :roll: .

Trafiamy do malutkiego 2-pokojowego home stayu prowadzonego przez lokalną rodzinę. Jedną sypialnię zajmujemy my, drugą dzieci. Warunki bardzo skromne. Łóżko, moskitiera, wiatrak, łazienka dzielona z gospodarzami. Za to atmosfera wspaniała.


IMG_9849.JPG


IMG_9847.JPG



W tym domku bliżej rzeki mieszkał brat naszej gospodyni z rodziną. My mieszkaliśmy w tym "w głębi lądu".

Syn od razu zaprzyjaźnia się z dziećmi gospodarzy (#łączynaspiłka).

IMG_9439.JPG


Córka zgłasza akces do funkcji kociej mamy.

Dostajemy pyszny obiad (ta malajska kuchnia nie jest jednak taka zła ;-) ).

Około 16 wyruszamy na pierwszy rejs. Zaletą załatwiania wszystkiego bez pośredników jest naprawdę kameralna atmosfera – rejs był zorganizowany specjalnie dla nas więc na łódce tylko sternik, przewodniczka (nasza gospodyni) i my. W porównaniu z wielkimi łódkami z kilkunastoma osobami na pokładzie, które wypływają z „wypasionych” lodge resorts mamy naprawdę luksusowe warunki.

Zatrzymujemy się gdzie chcemy i na jak długo chcemy.

Już na początku spotykamy małego krokodylka. Nie wiem czy dojrzycie go na zdjęciu bo maluch trochę się przestraszył i szybko czmychnął do wody.

IMG_9451.JPG


Szybko skręcamy w węższą odnogę rzeki i od razu spotykamy stado makaków długoogonowych, które próbowały przeskoczyć z jednego brzegu rzeki na drugi:

IMG_9549.JPG


IMG_9544.JPG

IMG_9537.JPG

IMG_9521.JPG

IMG_9517.JPG

IMG_9514.JPG

IMG_9507.JPG

IMG_9501.JPG

IMG_9489.JPG


Cierpliwie czekamy aż całe stadko bezpiecznie przeniesie się na drugą stronę.

Widzieliśmy też makaki, z krótszymi ogonkami:

IMG_9637.JPG

IMG_9628.JPG

IMG_9625.JPG

IMG_9620.JPG

IMG_9616.JPG

IMG_9608.JPG

IMG_9607.JPG

IMG_9597.JPG


Oczywiście mnóstwo nosaczy, które powoli układają się do snu:

IMG_9677.JPG

IMG_9674.JPG

IMG_9657.JPG

IMG_9651.JPG

IMG_9647.JPG

IMG_9639.JPG

IMG_9634.JPG


A na koniec dzioborożce:

IMG_9759.JPG


Niestety nie udało się spotkać ani orangutanów ani słoni karłowatych.

Ponieważ przed naszym rejsem trochę popadało orangutany najprawdopodobniej pochowały się w koronach drzew i nie miały ochoty się pokazywać. Z kolei słonie bardzo trudno spotkać – ostatniego widziano jakiś tydzień przed naszym przyjazdem. Liczyliśmy się z tym, dzieciom też wytłumaczyliśmy, że to nie zoo i pewnie wszystkiego nie zobaczymy ale i tak były zadowolone. Wracamy do naszego „domu”. Jemy pyszna kolację i idziemy spać – kolejnego dnia trzeba wstać przed świtem bo o 6 wyruszamy na kolejny rejs.
Załączniki:
IMG_9546.JPG
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 02.01.2024 18:27

Chciałem coś mądrego napisać, ale nie wychodzi ;) sZczeka opadnięta
Orangutany i inne dziwy
Ta piękna zieleń, domek z gospodarzami !!

To napiszę choć DOBREGO 2024
CO Najmniej tak podróżniczo urozmaiconego jak ten poprzedni
:proszedzieki:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 03.01.2024 08:24

tony montana napisał(a):Chciałem coś mądrego napisać, ale nie wychodzi ;) sZczeka opadnięta
Orangutany i inne dziwy
Ta piękna zieleń, domek z gospodarzami !!


Małpiszony rzeczywiście były świetne - moja córka do dziś uważa, że orangutany to jej ulubione zwierzęta 8) .

tony montana napisał(a):To napiszę choć DOBREGO 2024
CO Najmniej tak podróżniczo urozmaiconego jak ten poprzedni
:proszedzieki:


Dziękuję. Dla Ciebie również wszystkiego najlepszego :-) .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 04.01.2024 14:00

W nocy niestety dość mocno popadało więc poranek jest wyjątkowo mglisty. Początkowo gospodyni chciała nas zabrać na wschód słońca, który podobno najlepiej się ogląda płynąc w dół rzeki ale przy tej mgle nie ma to absolutnie sensu. Płyniemy w górę rzeki do jakiegoś jeziora.

Poranek to podobno najlepsza pora na spotkanie z krokodylem – wynurzają się z wody żeby w promieniach słońca ogrzać zziębinięte po nocy cielska. Tyle że w tej mgle to raczej się nie wygrzeją. Jednak się nie poddajemy i wypatrujemy na brzegu tych ogromnych gadów. Zwierząt rano jest zdecydowanie mniej niż popołudniu. Wstają i czmychają w głąb dżungli żeby coś przekąsić i schować się przed upałem. Spotykamy pojedyncze nosacze:

IMG_9774.JPG


IMG_9768.JPG


Trzeba przyznać, że poranek na rzece jest dość klimatyczny:

IMG_9790.JPG


IMG_9792.JPG


Ale, ale – tuż przy brzegu wypatrujemy charakterystyczną „kłodę” – jego wysokość krokodyl w prawie całej okazałości:

IMG_9785.JPG


IMG_9784.JPG


Leży sobie spokojnie i nic sobie z nas nie robi. Wyłączamy silnik i chwilę przypatrujemy się zwierzakowi. Dla dzieci to wielkie „WOW” i spełnienie jednego z ich wielkich marzeń – zobaczyć krokodyla w naturalnych warunkach to jest coś.


Niechcąc zbytnio przeszkadzać panu krokodylowi po chwili płyniemy dalej.

Atmosfera jest wspaniała chociaż brak zwierzaków trochę rozczarowuje dzieci.

Na jeziorze stajemy na śniadanie. Co zabawne do miejsca, w którym się zatrzymaliśmy co chwila podpływają inne łódki bo myślą, że coś tam wypatrzyliśmy.

A wypatrzyliśmy jedynie pięknego motyla,

IMG_9821.JPG


Dzioborożca w locie

IMG_9810.JPG


W drodze powrotnej warana na drzewie:

IMG_9830.JPG


IMG_9831.JPG


I czaplę.

IMG_9833.JPG


Na sam koniec spod wody na chwilę wynurzył się wielki łeb kolejnego krokodyla ale to był zbyt krótko żeby cyknąć dobrą fotkę:

IMG_9841.JPG


Chcieliśmy postać trochę dłużej i poczekać na kolejne zaczerpnięcie powietrza ale dzieciaki już bardzo jęczały o toaletę i wkrótce wróciliśmy na miejsce.

Po powrocie szybka toaleta, coś do przekąszenia, pakowanie samochodu i wracamy do Sandakan.

Powrotny samolot do KL mieliśmy mieć ok 18. Niestety prawie w ostatniej chwili Air Asia skasował ten lot i polecieliśmy dopiero po 20. To powodowało, że mieliśmy do zagospodarowania prawie cały dzień w Sandakan a nie jest to zbyt atrakcyjne miejsce.

Najpierw pojechaliśmy do Sun Bear Rehabilitation Center żeby pooglądać misie malajskie - jedne z najmniejszych niedźwiedzi, gatunek zagrożony wyginięciem.


IMG_9886.JPG

IMG_9881.JPG

IMG_9878.JPG

IMG_9876.JPG


IMG_9863.JPG

IMG_9860.JPG


IMG_9856.JPG


IMG_9853.JPG


Biegało tam jeszcze takie coś co wyglądało jak połączenie sarny z myszą. Niestety nie pamiętam jak się nazywało :nie:

IMG_9890.JPG


Miejsce fajne ale za dużo czasu nie da się tam spędzić :roll: . Na szczęście przyszedł czas na obiad co też zagospodarowało trochę czasu.

Potem wycieczka do Starbucksa na kawę (właściwe jedyne miejsce w Malezji gdzie można trafić dobrą kawę). Trochę pokręciliśmy się jeszcze po mieście i pojechaliśmy na lotnisko.

Oddaliśmy auto, nadaliśmy bagaż, przeszliśmy odprawę (Borneo ma swoje własne przepisy imigracyjne i mimo że lecieliśmy tylko do Kuala Lumpur musieliśmy przejść coś w rodzaju kontroli paszportowej) i zasiedliśmy w mikroskopijnej hali odlotów z jednym barem i dwoma sklepami. A do odlotu ponad 2h… Dzieciarnia wychodziła z siebie ale jakoś daliśmy radę. Około północy zameldowaliśmy się w wynajętym w KL apartamencie.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 05.01.2024 10:34

Kolejny dzień zaczęliśmy bardzo leniwie od wizyty na basenie, który był w naszym apartamentowcu. Długo wybieraliśmy mieszkanie a podstawowym kryterium było czy będzie basen z widokiem na Petronas Towers .

Jak już wszyscy się wypluskali ruszyliśmy w miasto. Na pierwszy rzut China Town. Odwiedziliśmy kilka świątyń, zjedliśmy obiad (mój mąż zamówił na deser jakieś danie z duriana – poprosiłam żeby wyszedł z tym na zewnątrz - wszystko co mówią na temat zapachu tego czegoś jest absolutną prawdą :wymiotuje: .

IMG_9934.JPG

IMG_9929.JPG

IMG_9925.JPG

IMG_9924.JPG

IMG_9916.JPG

IMG_9913.JPG

IMG_9895.JPG

IMG_9891.JPG

IMG_9954.JPG

IMG_9953.JPG

IMG_9947.JPG

IMG_9946.JPG

IMG_9943.JPG

IMG_9942.JPG

IMG_9939.JPG

IMG_9936.JPG


Po obiedzie pojechaliśmy do Bukit Nanas Forest – taka namiastka lasu deszczowego w centrum miasta tuż obok słynnej wieży telewizyjnej. Można pochodzić po mostkach. Niby fajne ale jak ktoś wraca z Borneo to dżungla w mieście nie robi na nim wielkiego wrażenia :roll: . Ten punkt programu spokojnie można było odpuścić.

IMG_9976.JPG


IMG_9955.JPG


Wracamy do apartmana i … idziemy na basen. Niestety około 17 zaczęła się prawdziwa tropikalna burza i ulewa więc wszystkich z basenu wygonili.

Wieczorem idziemy pod Petronaski. Naszym głównym celem jest pobliski plac zabaw ale wieże też sobie obejrzeliśmy.

IMG_9993.JPG


IMG_9987.JPG


IMG_0030.JPG

IMG_0013.JPG

IMG_0010.JPG

IMG_0008.JPG

IMG_0007.JPG
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2751
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 05.01.2024 16:53

Poranek to podobno najlepsza pora na spotkanie z krokodylem – wynurzają się z wody żeby w promieniach słońca ogrzać zziębinięte po nocy cielska.

Bardzo klimatyczny mieliście rejs i tylko można pozazdrościć, że byliście jedynymi pasażerami.
Ale żeby z premedytacją szukać spotkania z krokodylem 8O ? Nie wiem czy to moja bajka, ale podziwiam :) .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 08.01.2024 13:26

Rano chyba znowu wskoczyliśmy do basenu ale już na krótko. Potem zamawiamy Graba i jedziemy do Batu Caves. To kompleks hinduskich świątyń na przedmieściach Kuala Lumpur. Wizyty w tym miejscu to ciekawe doświadczenie, konieczność ściągnięcia obuwia w niektórych miejscach spowodowała, że nie wszędzie weszliśmy. Generalnie po raz kolejny przekonałam się, że Indie są daleko poza moją strefą komfortu :roll: .
IMG_0112.JPG

IMG_0111.JPG

IMG_0081.JPG

IMG_0080.JPG

IMG_0065.JPG

IMG_0064.JPG

IMG_0057.JPG

IMG_0055.JPG

IMG_0137.JPG

IMG_0127.JPG

IMG_0101.JPG

IMG_0099.JPG

IMG_0071.JPG

IMG_0069.JPG

IMG_0043.JPG

IMG_0042.JPG

IMG_0096.JPG

IMG_0066.JPG

IMG_0033.JPG



Po kompleksie grasują stada małp, które nieco mniej rozważnym turystom kradną jedzenie i inne rzeczy z toreb i plecaków ale ogólnie są urocze :serduszka: .

IMG_0037.JPG

IMG_0048.JPG

IMG_0050.JPG

IMG_0078.JPG

IMG_0087.JPG

IMG_0123.JPG

IMG_0124.JPG


Wracamy do centrum miasta. Idziemy na … hinduskie żarcie a potem wjeżdżamy na szczyt Petronas Tower. Wyceczka obejmuje wjazd na poziom mostka łączącego obie wieże i na samą górę jednej z nich. Widok z góry jest bardzo fajny i mimo że nie jest to tania zabawa myślę, że warto skorzystać. Niektórzy twierdzą, że widok z wieży telewizyjnej jest lepszy - nie wiem nie mamy porównania bo z tych dwóch opcji wybraliśmy Petronas.

IMG_0165.JPG

IMG_0156.JPG


IMG_0155.JPG


IMG_0148.JPG

(w tym budynku po drugiej stronie mostku był apartament, który wynajmowaliśmy na kilka dni pobytu w KL. Super miejscówka. Basen nie był na dachu ale i tak widok był świetny a przynajmniej nie wiało)


IMG_0143.JPG


Wracamy i powtarzamy wczorajszy schemat – basen, ulewa, Petronaski ale tym razem w opcji z pokazem tańczących fontann :lol: .

IMG_0185.JPG


IMG_0182.JPG


IMG_0181.JPG


IMG_0179.JPG


IMG_0177.JPG


IMG_0175.JPG


IMG_0174.JPG



IMG_0172.JPG
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 08.01.2024 13:29

wiola2012 napisał(a):
Ale żeby z premedytacją szukać spotkania z krokodylem 8O ? Nie wiem czy to moja bajka, ale podziwiam :) .


Krokodyl był fajny. Raczej nie ma dużego ryzyka, że zaatakuje ludzi na łódce, którzy w żaden sposób nie wchodzą mu w drogę. Ataki na ludzi się zdarzają ale to raczej dotyczy rybaków, kobiet, które piorą w rzece itp. Jak nasza gospodyni opowiadała, że pozwalają kąpać się dzieciakom w rzece to minę miałam :bojesie: bo nawet jak dla mnie to już za dużo...
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 08.01.2024 16:41

Niesamowite :verryhappy: , i kierunek , i realizacja z dziećmi , szkoda że zamieszanie z wyjazdem nie pozwoliło mi śledzić od początku . A może to dobrze , bo mogłem za jednym razem przewędrować z Wami aż do ostatniego odcinka :D
Przez ostatnie dwa dni nie mogłem zalogować się na forum :oczy: więc czytałem , czytałem , czytałem i już chyba we wszystkich relacjach jestem na bieżąco :spoko:


Pozdrawiam
Piotr
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 09.01.2024 13:28

piotrf napisał(a):Niesamowite :verryhappy: , i kierunek , i realizacja z dziećmi , szkoda że zamieszanie z wyjazdem nie pozwoliło mi śledzić od początku . A może to dobrze , bo mogłem za jednym razem przewędrować z Wami aż do ostatniego odcinka :D
Przez ostatnie dwa dni nie mogłem zalogować się na forum :oczy: więc czytałem , czytałem , czytałem i już chyba we wszystkich relacjach jestem na bieżąco :spoko:


Pozdrawiam
Piotr


Dziękuję za miłe słowa. Azja pd-wch to super kierunek na podróże z dziećmi. Logistyka tego wyjazdu była dużo łatwiejsza od tej afrykańskiej.

Czytanie całej relacji na raz też ma swoje zalety :-) .

Ja z ciekawością zaglądam do Twojego australijskiego wątku.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja

cron
Lato z Januszami - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone