ODCINEK 6, cz. II (ost.)
czwartek, 5 VII
Po obiedzie i kąpieli pod domem, decydujemy się na kolację naprzeciwko, czyli w Konobie Nautica. Zamierzamy też wybadać, czy mają tam lepsze niż w Porto Rosso warunki do kibicowania Chorwatom w nadchodzącym ćwierćfinale przeciwko Rosjanom. Na miejsce oczywiście podjeżdżamy samochodem
- Schodząc po schodkach w stronę morza, stajemy od razu przed ważkim wyborem :)
W PR wielki ekran wisi w zadaszonej sali, w której niechętnie bym się zadekował, mając tyle stolików w pięknie położonym ogrodzie i nad samym morzem. Niestety, w Nautice nie jest lepiej – mundial owszem, pokazują, ale jedyny telewizor jest dużo mniejszy niż ten u konkurencji, no i też wisi wewnątrz lokalu. Dupa. Za to mamy nasz dom na oku - dokładnie vis a vis naszego stolika
- Jest tu kilka stolików na zewnątrz (na 2 poziomach) oraz kilka wewnątrz.
- Z wszystkich jest pogled na more :-)
Widać, że jest to miejsce skromniejsze i mniejsze od położonej po przeciwnej stronie zatoki Porto Rosso. Widać to już po rozmiarze pirsu. Zwykle cumuje tu od 1 do 5 łódek, przy średniej powyżej 20 w Porto Rosso. W odróżnieniu od większego sąsiada, Nautica oferuje także nocleg w pokojach nad konobą. Kusić może też widokiem - jedynie z tego miejsca widać otwarte morze, pomiędzy sierpowatym cyplem z dużą latarnią morską a mniejszym półwyspem, na końcu którego stoi mała latarenka.
- widok na otwarte morze
Zapewne to bezpośrednie wystawienie na otwarty akwen Jadrana powodują, że woda jest tu najczystsza, najbardziej przezroczysta w całej zatoce - wydaje się wręcz, że ma niebieskawy odcień.
- przejrzysta woda
Jeśli chodzi o kartę dań, to prezentuje się ona również o wiele skromniej niż u konkurencji. Ale, jak wiadomo, mniejsza ilość dań w karcie może de facto stanowić zaletę, świadcząc o ukierunkowaniu profilu kuchni i postawieniu na świeże, łatwo zbywalne produkty i dania.
Po spożyciu na obiad orad nie jesteśmy specjalnie głodni, ale odnotowuję, że wśród ciepłych przekąsek znajdują się zapiekane w muszlach przegrzebki, które za podobną cenę serwują i w Porto Rosso, z tym że tam podają 2 sztuki, a w Nautice 3.
Coś zjeść jednak trzeba na tę kolację - rodzina wybiera palačinki, ja wyhaczam w karcie prženy sip i postanawiam sprawdzić, czym mątwa różni się od kalmara. Sip okazuje się od lignji jędrniejszy, bardziej czuć tu mięso. Co prawda wolę lingje na žaru, ale sipa w takiej formie tu nie podają. Szkoda. Przy płaceniu rachunku okazuje się za to, że wino cenią sobie tu wysoko (70 kun za 0,5l! - rekord z La Terrazza z Rukataca - 120 Kn/1,0 l - uznajemy tym samym za pobity).
- pržena sipa na chwilę przed końcem posiłku ;-)
No nic, ściemnia się, a nie znaleźliśmy w Konobie Nautica nic, co by nas skłoniło do powrotu - można dyskutować nad wyższością widoku na otwarte morze (Nautica) nad wyższością widoku na las masztów zacumowanych łodzi (Porto Rosso), mątwę już zjadłem, nie muszę powtarzać... Najbardziej w Nautice przeszkadzał nam brak ludzi. Było już dość późno - koło 21 - a poza nami nie było w konobie żywego ducha (dopiero jak wychodziliśmy, pojawiła się jakaś niemieckojęzyczna grupa). Także kolejne mecze
Vatrenich obejrzymy po drugiej stronie zatoki...
- ściemnia się