Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Lastovo - mundialowo 2018

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 20.08.2018 12:54

Katerina napisał(a):Fajna wiocha to Lastovo . A z pierwszej brzegowej chyba byliście zadowoleni? :P :boss:

Oj, tak, jak cholera! Zwłaszcza, że to pierwszy raz, no i dlatego, że to Lastowo - tylko pierwszego Visu pożądałem bardziej :mrgreen:

maslinka napisał(a):Widzę, że Lastovo się cywilizuje ;) 4 lata temu nie było nawet tego dużego Studenca w Ubli

No widzisz, a ja go w sumie znałem, jako jedno z niewielu miejsc na Lastowie, jeszcze przed przyjazdem - bo ktoś porobił zdjęcia i wrzucił na mapy Google.

Co do sklepów na wyspie, to po paru dniach nauczyliśmy się, co dostaniemy tylko w tym dużym, co w tym mniejszym Lastovie, a co na targu. Szkoda, że ten najmniejszy - Plus na dole Lastova - odkryliśmy dopiero pod koniec pobytu, bo okazało się, że jest on de facto najlepiej zaopatrzonym sklepem na wyspie, jeśli chodzi o żywność - zwłaszcza świeżą... :|

P.S. Co do kleju, to do tej pory jakoś go nie potrzebowaliśmy - normalnie, jakby te sandały zepsuły się gdzieś indziej niż na Lastowie, to byśmy kupili nowe i po sprawie. Nawet na Visie nie byłoby z tym żadnego problemu (od czego salon crocsa w Luce? :lol: ).
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1270
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 20.08.2018 18:39

No nie prosto na tej wyspie o zrobienie kompletnych zakupów spożywczych, ale grunt, że ściąga jest :D . A takie seosko domaćinstvo czy też obiteljsko-poljoprivredno gospodarstvo z jedzonkiem,winem i wyrobami to jest to, co lubię najbardziej - dobrze, że wrócicie.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 21.08.2018 13:40

ODCINEK 5, cz. I
środa (dzień loda), 4 VII


Postaram się w tym tygodniu wrzucić parę odcinków, bo na przyszły planuję wypad z miasta, więc...jedziemy!

01 rano zatoka.jpg
Najlepsza z żon nie śpi już od 7 rano, dlatego ma czas sprawdzić, czy na wodzie wszystko jest na swoim miejscu...
02 rano pod wodą.jpg
...pod wodą zresztą też ;)

Budzę się, jak zwykle, koło 9. Pod tym względem podczas tegorocznych wakacji mam constans, co korzystnie wpływa na samopoczucie :) Przed śniadaniem czas na przebieżkę. Tym razem, biorę syna na bieg wokół naszej zatoki, bo narzekał na trasę po zachodniej jej stronie. Sam chciał, ale trasa wokół zatoki okazuje się jeszcze bardziej wymagająca – jest może mniej podbiegów, ale za to trasa wydaje się być dłuższa, a o 9 to już jednak gorąco jest. No nic, dalej będę biegał chyba sam, bo Ania – mimo deklaracji – też raczej się wyłamuje.
00 trasa.jpg
Trasa biegowa od małej latarni koło naszego domu do Konoby Nautica po drugiej stronie zatoki - no tak, 2,4 km x 2 = prawie 5 km. Dla mnie luz, ale dzieciak mi wymiękł...

Po szybkim śniadanie jedziemy do Ubli po znajomych, którzy już od ponad tygodnia przebywają na Korčuli. Śmieszna sprawa, bo - mając dzieci w podobnym wieku - widywaliśmy się co jakiś czas, gdy mieszkali niedaleko, pod Warszawą. Od kiedy wyemigrowali do Norwegii, nie było okazji się spotkać (choć zapraszali...), ale co się odwlecze...wiosną okazało się, że planują spontaniczny wypad do Chorwacji i podpytywali się nas, jako znaffcuf 8) , dokąd warto. Uznaliśmy, że Korčula będzie dobrym wyborem dla rodziny z kilkumiesięcznym bobasem. Tak więc Ania z Jankiem i swoją czeredą wsiedli w samolot, przylecieli do Dubrownika, wynajęli samochód i już od kilku dni wypoczywali na wyspie Marco Polo. Tego dnia wsiedli w poranny prom (przypominam: jedyny, który przypływa do Ubli tylko z Vela Luki, dopiero kolejny przybywa ze Splitu) i przyjechali do nas w odwiedziny.

Nie przyjechali z pustymi rękami - zakupili dla nas w korczulańskiej peškariji rybki (orady) i małe krewetki (kozice). Janek z rozbawieniem opowiadał mi, jak prosił sprzedawcę o wybranie ładnych sztuk. Kiedy ten dowiedział się, że rybki są przeznaczone dla znajomych, którzy wypoczywają na Lastowie, wybuchnął śmiechem: „Na Lastowie to nawet coli nie ma!” :lol: No cóż, coli na naszej wyspie co prawda nie brakowało, ale rybek faktycznie nie było gdzie kupić. Indagowałem w tym temacie naszych gospodarzy w dniu przyjazdu, ale spuścili tylko głowy, mówiąc, że czasami na targu (tym, na którym zawsze widzieliśmy tylko stragan z owocami/warzywami i dwa ze stanikami) facet sprzedaje ryby, ale raczej nie mamy na co liczyć. W sklepach na wyspie można było dostać co najwyżej mrożonki (hobotnica, krewetki), o świeżych rybkach zapomnij. Później dowiedziałem się, że w Zaklopaticy jest punkt skupu złowionych ryb i owoców morza, ale nie prowadzą odsprzedaży - wszystko trafia do knajp...
03 bartol k.jpg
Prom właśnie przypłynął do Ubli.

Prom przypływa o czasie, a my się lekko spóźniamy. Nie ma zatem czasu przyjrzeć się z bliska stoisku NP Lastovo, które mieści się w sześciennym drewnianym kiosku, który otwierany jest tylko w godzinach, w których przypływa prom, ale widać, że sklepik jest lepiej wyposażony od tego w Lastovie. Innym razem uda mi się w nim zakupić mapę wyspy - rozkładaną, tego samego wydawnictwa, co na wszystkich innych wyspach, ze skalą 1:20 000. Ciekawostka - mapa o tej samej skali jest dostępna w postaci pojedynczego (nieskładanego) arkusza w tych samych punktach za free. Nie ma to jednak jak twardy papier, a informacjami na odwrocie też nie pogardzisz.

Witamy się z naszymi "Norwegami" i nakreślamy plan dnia. Ponieważ muszą zdążyć na ostatni wieczorny prom do Vela Luki, czasu starczy nam na to, co najważniejsze: zwiedzenie stolicy wyspy oraz wypoczynek w SL, zakończony obiadem w Porto Rosso. Dlatego bez zbędnej zwłoki ruszamy w kierunku Lastova. Zatrzymujemy się na chwilę w punkcie widokowym na Zaklopaticę, a za chwilę jesteśmy już w stolicy. Parkujemy na górze i ruszamy „w miasto”, czyli po schodkach - raz w górę, raz w dół... Śmieszne było to nasze pokazywanie im miasta, bo sami ledwie wczoraj odkrywaliśmy je dla siebie :oczko_usmiech:

07 lastovo panorama.jpg
Ruszamy na zwiedzanie Lastova!
08 idziemy na wycieczke.jpg
09 znaki.jpg
Gdzieniegdzie można spotkać takie oto znaki. Dokąd prowadziły - nie wiem.
10 dom na sprzedaż_renamed_14255.jpg
Zatrzymujemy się przy domu wystawionym na sprzedaż i przez kilka chwil rozważamy opcje ;)
10 komin.jpg
Lastovo to oczywiście miasto kominów. Przy właśnie tym egzemplarzu...
11 info o kominach.jpg
...znajduje się tabliczka wyjaśniająca ich historię.
12 komin uliczka.jpg
Podczas dzisiejszego spaceru sfocimy wiele fumari :)
12 uliczka_renamed_11303.jpg
Tą uliczką można (co odkryję po kilku dniach) przejechać przez całe górne Lastovo! Szerokość jednego samochodu, z komfortowym zapasem na ściany i schodki. Ale aż wzdrygam się na myśl o ewentualnej mijance...
13 past.jpg
Takie tabliczki spotykamy w wielu miejscach na wyspie, nie tylko w Lastovie.
14 video past.jpg
Do przeszłości na pewno należy wypożyczalnia kaset wideo ;)
15 kominy_renamed_4750.jpg
Kolejny komin, a w tle gmach szkoły podstawowej. Kierujemy się w jej kierunku.
16 kosciol.jpg
Po drodze mijamy główny kościół (pw. sv. Kuzmy i Damjana) na wyspie - siedzibę miejscowej parafii. Jest samo południe, a z nieba leje się żar.
17 kaplica.jpg
Cień znajdujemy w przykościelnej galerii, nieco mniejszej niż ta w Blato na KKorčuli.
18 gory_renamed_19440.jpg
Czasem może się wydawać, że miasto jest otoczone górami. I poniekąd tak jest, z tym, że nie są to jakieś ogromne potwory...


c.d.n.
Ostatnio edytowano 23.08.2018 12:31 przez Marsallah, łącznie edytowano 1 raz
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1270
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 21.08.2018 14:17

Nie biorę się za bieganie w Chorwacji ( w ogóle nie lubię biegać, masa mi przeszkadza :twisted: ) i zazdroszczę kondycji. Swoje kalorie spalam pływając - przynajmniej nie jest tak gorąco. Te "czasoprzestrzenne" tabliczki śmieszne...
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 22.08.2018 13:38

ODCINEK 5, cz. II (ost.)
środa, 4 VII


Zgodnie z obietnicą ciągnę dalej relację, choćby tylko dla siebie i Tomka... :lol:

19 idziemy dalej.jpg

Wychodzimy z cienia galeryjki na palące słońce. Wciąż natykamy się na ciekawe kominy, a skręcając za węgłem, nigdy nie wiemy, dokąd doprowadzi nas chodnik czy schodki. Nieraz bywa tak, że trzeba się wycofywać z czyjegoś obejścia, bądź z zadrzewionej skarpy.
20 wincyj komin_renamed_24863.jpg

Spod kościoła parafialnego blisko jest do rozległego placu o nazwie Dolac, gdzie mieszczą się m.in. Konoba Fumari, urząd gminy Lastowo i gmach szkoły podstawowej. Do konoby zawitamy innym razem, natomiast warto poświęcić parę chwil dla zadumania się nad szkołą - jedyną placówką edukacyjną na całej wyspie. Budynek wydaje się być z zewnątrz olbrzymi, co przy niewielkiej liczbie mieszkańców Lastowa pozwala przypuszczać, że w miarę postępującego wyludniania się wyspy (a także zwiększania średniej wieku przeciętnego mieszkańca) wiatr coraz bardziej hula w korytarzach budy. A młodzież kontynuująca edukację, musi jej szukać gdzie indziej - być może są szkoły średnie na Korčuli, na pewno są takowe w Splicie. Często zastanawiałem się, czy dzieciaki raczej dojeżdżają codziennie (katamaranem o 4:30!), czy też korzystają z bursy...
21 plac przy fumari.jpg
Konoba Fumari zajmuje centralną, zadrzewioną część nietypowego placu, przy którym mieszczą się także szkoła podstawowa i urząd gminy.
22 konoba fumari.jpg

Spacerując po wyludnionych (zaczyna się pora sjesty) uliczkach Lastova, nie możemy - pomimo upału - nie zwrócić uwagi na to, jak zadbane jest to miasteczko (a przypominam, że oficjalnie jest to wieś bez praw miejskich) - choć czasem mijamy popadające w ruinę, od lat niezamieszkane budynki, to wszędzie jest czysto, sporo tu także roślinności. Być może wyjaśnieniem tego wszystkiego jest niewielka liczba turystów odwiedzających tę "wyspę na końcu świata"? Dodając do tego spadek populacji, może być tak, że przyroda powoli odbiera to, co swoje. Ze względu na podobne położenie Lastova, na myśl przychodzi Dol z Brača - może mniejszy, zdecydowanie nie miejski, ale chyba jednak gęściej zaludniony. A podobno i tak wszyscy lastowianie mieszkają na co dzień albo w Lastovie, albo w Ubli... :roll:
23 ulice nazwy.jpg
Zauważamy, że nawet najmniejsze uliczki w Lastovie mają swoje nazwy.
24 ziele na sciane_renamed_17474.jpg
Trawniki umiejscowione są nietypowo - na ścianach ;-)
25 baklazany.jpg
Są i bakłażany!


Krążąc po schodkowych uliczkach, dochodzimy do Konoby Bačvara. Prowadzi do niej wiele znaków, zarówno z góry, jak i z dołu miasta. Wystawione na zewnątrz dwa małe stoliczki zachęcają nas do odwiedzenia knajpy przynajmniej z dwóch powodów: po pierwsze, skończyła się nam woda i z chęcią ugasilibyśmy pragnienie. Po drugie, marzymy o tym, żeby zanurzyć się w zacienione wnętrze dobrze izolowane kamiennymi ścianami od skwaru na zewnątrz. Nic z tego - jest to typowa, tradycyjna konoba - takie otwierają się jedynie na wieczór. Odchodzimy z kwitkiem, pamiętając jednak, że niedaleko - już na samym dole - jest jeszcze sklep spożywczy - tam kupimy coś do picia!
80 kierunek do bacvary.jpg
Wszystkie drogi prowadzą do Bačvary?
86 przy bacvarze.jpg
Jesteśmy tuż pod (nad?) najbardziej rozreklamowaną konobą Lastova. To tam, gdzie te dwa stoliki.
87 ja przed bacvara.jpg
Czynne tylko wieczorem :)
88 godziny otwarcia bacvary.jpg

Po drodze zauważamy znajomy szyld - ach, to jest taki sam sklepik, jak ten na górze, z rybkami, kaparami i innymi domowymi produktami. Wchodzę, żeby sprawdzić, czy asortyment czymś się różni, ale nie - jest to samo. Biorę po paczce suszonych plastrów cytryn i pomarańczy na przekąskę. Nie rozwiązuje to jednak problemu pragnienia. Kilka kroków dalej, szarpiemy za klamkę sklepu. Zamknięte? Kurde, no tak, już sjesta! Gdzie najbliższy sklep? Na górze?! Żeby to szlag...!
89 sklep prijatejli na dole_renamed_6203.jpg
W dolnej części miasta mieści się drugi sklep "Przyjaciół Lastowa" z domowymi wyrobami, ewidentnie robionymi pod turystów.
90 sklepik na dole_renamed_6287.jpg
A za tymi drzewami chowa się wiecznie zamknięty sklep marki Plus.

Po zaledwie kilku minutach - tyle zajmuje wejście z dołu na górę (czasu mało, ale ile trzeba wylać potu!) - raczymy się już zimnymi lodami na Pjevorze. Dobre lody, solidne porcje. Do tego woda i piwo dla styranych wędrowców. Ponieważ wszyscy (zwłaszcza dzieciaki) mają dość upału, pakujemy dzieciarnię do aut i jedziemy do naszej kwatery w Skrivenej Luce. Tam, na nabrzeżu, jest dość cienia dla rodziców i dość wody dla dzieci :)
91 zabawy w wodzie.jpg

Głodni, kierujemy się do Konoby Porto Rosso. Konoba usytuowana jest na tarasach - wchodząc od ulicy (czyli jak szczury lądowe), jest się mniejszością - poza obsługą, większość klientów konoby przybywa drogą wodną. W najwyższej części znajdują się drinkbar i małe stoliki dla celów konsumpcji wyłącznie płynów. Niżej są dwa rozległe poziomy z większymi stolikami dla tych, co zakąszają ;) Jeszcze niżej, nad samą wodą, postawione są (drewniane!) leżaki ze stolikami na drinki, a pod nogami drobny żwirek i łatwe wejście do Jadrana. To najdogodniejsza, jeśli chodzi o dostęp plaża w SL.
92 w porto rosso.jpg
Czekamy na posiłek w Porto Rosso.

Nie mamy rezerwacji, ale o tej porze (a może nie tylko o tej? knajpa jest naprawdę duża i nigdy nie zbliżyła się nawet do 50% obłożenia) bez problemu dostajemy miejsca przy dużym stole. Jemy i pijemy dobrze – sałata od hobotnicy, pršut i sir, ryba (škarpina), lingje na żaru, crni risot, crveni risot/spageti, etc.). Wszystko dobrze, a dzieci jak zwykle nie dają rady zjeść całych porcji w ten upał - nie dziwię im się, zapijają byle czym, a nie winem :mrgreen:
98 posiłki.jpg

Załączam obiecane na początku relacji zdjęcia karty dań - jak widać, tanio nie jest, ale - szczerze mówiąc - do takich cen przywykliśmy, bywając choćby na Visie, a i w innych miejscach (Pelješac, Brač, Korčula) szukając wyszynku raczej w tych bardziej klimatycznych gospodach - często posiadających kilka stolików i niewielką klientelę. Na pewno jednak - o ile ktoś nie zamawia ryb, steków, ani krewetek, można w Porto Rosso niedrogo zjeść. Pełne menu tawerny dostępne jest tu. Zaglądając doń, zwróćcie uwagę na "slanutak" - chodzi o ciecierzycę, a więc coś, co dotąd nie kojarzyło nam się z Chorwacją, a szczególnie z Dalmacją - nie przypominam sobie tej nazwy z żadnej karty dań. A na Lastowie slanutak serwowali w prawie każdej konobie :!:
94 riba.jpg
menu rybne...
95 meso.jpg
...i mięsne

Podane na koniec schłodzone i wyjątkowo wytrawne (dobre...!) rakije od rogača muszę wypić sam - Ania nie pije mocnych alkoholi, a nasi goście w ogóle nie przyjmują procentów. Daję radę trzem, po czym wyprowadza mnie Najlepsza Z Żon. Jeszcze chwila kąpieli u nas i żegnamy miłych gości z obietnicą rewizyty na Korčuli już niebawem...
99 jeżyny.jpg
Ostatnio edytowano 23.08.2018 12:32 przez Marsallah, łącznie edytowano 1 raz
koval
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 183
Dołączył(a): 06.08.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) koval » 22.08.2018 14:23

Kontynuuj relacje - ja też czytam
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1270
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 22.08.2018 15:03

Czytają, czytają, a jakże. Nawet małżonka się zainteresowała (a ona nie czyta relacji z reguły), lecz przekonanie jej do Lastova jako celu przyszłego wyjazdu nie będzie proste (ma plan na Grecję od lat i zawsze jakoś "nie wychodzi"... ) :twisted: . Mnie zresztą też najpierw na Peljeszczak ciągnie (łączony z Bośnią).
Przypomina mi się lato 2010 na Hvarze jak nienauczeni jeszcze doświadczeniem zwiedzaliśmy sobie miasteczka w samo południe, i często odbijaliśmy się od fajnych miejscówek, bo sjesta. Spacerek, a tu np 35 w cieniu... A tutaj jeszcze mała dziupla i faktycznie dobrze, że w końcu na te lody i napitki trafiliście.
Ma coś w sobie to Lastovo - senne, półdzikie, wyludnione. Niczego nie udaje i nie narzuca, mało ludzi = idealny wypoczynek dla nas. Skojarzenie z Dolem jak najbardziej (zresztą to moja ulubiona miejscówa na Braču).
Porto Rosso na wypasie, knajpa pełną gębą. A co do bakłażanów, to właśnie zaraz będę kroił, bo szykuję na kolację parmigiana di melanzane :D
Dzięki za odcinek, sporo frajdy mam czytając. :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15080
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 22.08.2018 15:17

Jak nie czytają, jak czytają :mrgreen:

Żałuję, że nie poznałam Lastova (miasta) lepiej. Nie byliśmy w konobie Fumari, w zasadzie tylko raz spacerowaliśmy jego uliczkami...
Może kiedyś nadrobimy ;)

Fajnie mieliście z tą miejscówką nad samą wodą :D
i.n.f.i.n.i.t.y
Autostopowicz
Posty: 1
Dołączył(a): 21.06.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) i.n.f.i.n.i.t.y » 22.08.2018 15:32

Przeczytałam jednym tchem :D i czekam na więcej :!:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 23.08.2018 07:14

koval napisał(a):Kontynuuj relacje - ja też czytam


Hehe, kontynuowałbym i tak, ale zawsze miło, jak audytorium większe (choć nie o ilość chodzi, co przecież wiemy). Także - dzięki za wpis i...komentujcie, będzie nam tu raźniej :D

Hercklekot napisał(a):Czytają, czytają, a jakże. Nawet małżonka się zainteresowała (a ona nie czyta relacji z reguły), lecz przekonanie jej do Lastova jako celu przyszłego wyjazdu nie będzie proste (ma plan na Grecję od lat i zawsze jakoś "nie wychodzi"... ) :twisted: . Mnie zresztą też najpierw na Peljeszczak ciągnie (łączony z Bośnią).


Pozdrowienia dla małżonki!

Do Lastova ciężko przekonać - jeżeli argument z tym, że to koniec świata (bo umówmy się - jest to w pewnym kontekście - chorwackiej ziemi na Adriatyku - jeden z końców świata), że mało ludzi, że w sumie wciąż dziko nie trafi, to nie ma za bardzo innych kart przetargowych. Raczej drogo, do zwiedzania niewiele (jeśli w ogóle coś), plaż jak na lekarstwo... Nic tu, panie, nie ma :lol:

No, ale z drugiej strony piszesz:
Hercklekot napisał(a): Ma coś w sobie to Lastovo - senne, półdzikie, wyludnione. Niczego nie udaje i nie narzuca, mało ludzi = idealny wypoczynek dla nas.
:boss:

Hercklekot napisał(a):Przypomina mi się lato 2010 na Hvarze jak nienauczeni jeszcze doświadczeniem zwiedzaliśmy sobie miasteczka w samo południe, i często odbijaliśmy się od fajnych miejscówek, bo sjesta. Spacerek, a tu np 35 w cieniu...


No, ja też to sobie przypominam. Teraz to już się człowiek nie dziwi - wiadomo, że wszystkie miejsca w interiorze typu SD czy OPG mają czynne tylko wieczorami, a w miastach po tym rozróżnia się tradycyjne konoby od tych bardziej "nowomodnych". Choć samo to rozróżnienie nie jest w żadnym wypadku walorem ani wadą. Zresztą, kiedy przyjdzie czas omówić nasze wizyty w każdej z lastovskich konob (Amfora, Bačvara, Fumari - będziemy wszędzie 8) ), okaże się...a, sami zobaczycie :lol:


Hercklekot napisał(a):Porto Rosso na wypasie, knajpa pełną gębą. A co do bakłażanów, to właśnie zaraz będę kroił, bo szykuję na kolację parmigiana di melanzane :D


Tak, będzie chyba jeszcze okazja, żeby pokazać ją w szerszym kadrze - sprawia dobre wrażenie od pierwszego "zajścia", pomimo sporej powierzchni, jaką zajmuje.

Co do gotowania, to, kurde, nie pamiętam, kiedy ostatnio mi się to zdarzyło, a bardzo lubię sobie popichcić. Ale albo się wychodzi, albo w domu małżonka się krząta przy garach (też lubi :D ).


maslinka napisał(a):Jak nie czytają, jak czytają :mrgreen:


Jak już nadmieniłem wyżej - to niech komentują :wink: Skąd mam wiedzieć, że czytają, jak nie zostawiają "pokwitowania odbioru" :?: :lol:

maslinka napisał(a):Żałuję, że nie poznałam Lastova (miasta) lepiej. Nie byliśmy w konobie Fumari, w zasadzie tylko raz spacerowaliśmy jego uliczkami...
Może kiedyś nadrobimy ;)


Z tego, co kojarzę, to Wyście mieli na Lastowo tylko tydzień (przypomnij, gdzie byliście zakwaterowani? W Ubli?) - w tydzień nawet taką małą wyspę ciężko poznać... Ale dzięki temu, prawdopodobieństwo powrotu jest w Waszym przypadku pewnie większe niż u nas. Ja w sumie mogę wymienić rzeczy "do zrobienia" i miejsca "do odwiedzenia" na Lastowie na palcach jednej ręki (ale o tym na koniec)...

maslinka napisał(a):Fajnie mieliście z tą miejscówką nad samą wodą :D

Żebyś wiedziała... I po tegorocznym doświadczeniu szukamy teraz takiego właśnie miejsca na 2019. W ogóle, to mieliśmy jechać na Vis (po raz 4.), ale ja się trochę buntuję. No, ale jeśli nie znajdziemy niczego idealnego na Hvarze, to pewnie znów Rukavac...


i.n.f.i.n.i.t.y napisał(a):Przeczytałam jednym tchem :D i czekam na więcej :!:


Miło mi :D Więcej będzie, może jeszcze dziś się uda napocząć kolejny odcin... :papa:
Trajgul
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1837
Dołączył(a): 26.08.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Trajgul » 23.08.2018 08:28

Marsallah napisał(a):Zgodnie z obietnicą ciągnę dalej relację, choćby tylko dla siebie i Tomka... :lol: [/i]

I właśnie o to chodzi. Moja relacja nigdy nie była i nie będzie tak ciekawa jak Twoja czy innych użytkowników ale za to "robi" za pamiętnik i coś co koi moją duszę ;). Forumowiczom opowiesz wszystkie szczegóły, a znajomym czy rodzinie niekoniecznie ;).
Marsallah napisał(a): bez problemu dostajemy miejsca przy dużym stole.

To trzeba mieć szczęście, odkąd pamiętam, jeśli jesteśmy w większym składzie to trzeba łączyć stoliki ;).
Marsallah napisał(a):Podane na koniec schłodzone i wyjątkowo wytrawne (dobre...!) rakije od rogača muszę wypić sam - Ania nie pije mocnych alkoholi, a nasi goście w ogóle nie przyjmują procentów.

Żeś se znajomych wybrał ;).
Marsallah napisał(a):Najlepsza Z Żon.

Nie ma bata. Albo Żona czyta albo Marsallah nabroił ostatnio ;).
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15080
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.08.2018 08:36

Marsallah napisał(a):Z tego, co kojarzę, to Wyście mieli na Lastowo tylko tydzień (przypomnij, gdzie byliście zakwaterowani? W Ubli?) - w tydzień nawet taką małą wyspę ciężko poznać...

Nieee, nie w Ubli. Mieszkaliśmy na campie Skriveni w Skrivenej Luce :) (Dlatego pytałam Cię, czy byliście tam w OPG.)
I nawet nie tydzień, tylko 4 dni. Na pewno nie poznaliśmy wyspy dobrze.

Szukacie kwatery na Hvarze? No no, a jednak! :mrgreen:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 23.08.2018 10:43

Trajgul napisał(a): relacja (...) "robi" za pamiętnik i coś co koi moją duszę ;).


Tak, dzięki choćby częściowemu powrotowi (duchem) do tych wód lazurowych, do tych konob znajomych... :lol:

maslinka napisał(a):
Marsallah napisał(a):Z tego, co kojarzę, to Wyście mieli na Lastowo tylko tydzień (przypomnij, gdzie byliście zakwaterowani? W Ubli?) - w tydzień nawet taką małą wyspę ciężko poznać...

Nieee, nie w Ubli. Mieszkaliśmy na campie Skriveni w Skrivenej Luce :) (Dlatego pytałam Cię, czy byliście tam w OPG.)
I nawet nie tydzień, tylko 4 dni. Na pewno nie poznaliśmy wyspy dobrze.


No jasne, przecież Wy do niedawna tylko kempingowaliście... Szukałem w pamięci miejsca, ale o campach zapomniałem...

maslinka napisał(a):Szukacie kwatery na Hvarze? No no, a jednak! :mrgreen:


Taaa, szukamy... Tak od niechcenia. Ale jeszcze nie znaleźliśmy niczego, co by nam odpowiadało i kosztowało mniej niż 6 tys. za 2 tygodnie :evil:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 23.08.2018 12:45

Świetny klimat tych dwóch odcinków, świetny jelovnik :nice: :coool: fajne zdjęcia, baaardzo zachęcające rzeczy pokazujesz :wink: 8) Z tego menu wciągnęłabym prawie wszystko i to natychmiast. Brancin (lubin) w sosie koniakowym :?: - brzmi ciekawie. i kalmar z kaszą manną :lol: - podobne danie jedliśmy w Orebiću, z tym ,że zamiast kalmara była hobotniczka w kaszy :) Ciecierzycy, faktycznie nie spotkałam w Cro, podobnie jak grochu, czy fasoli...A przecież we Włoszech na przykład są bardzo popularne..Czyli Lastowo bardziej włoskie od Visu :D Albo...hiszpańskie (trzymam się dalej swojego skojarzenia) :lol:
Co do możliwości nabycia świeżych ryb - trzeba pewnie wyrobić sobie przyjacielski układ z jakimś rybakiem :roll: A temat szkoły nurtował mnie w kontekście Biševa, bo kiedyś wyczytałam,że mieszka tam (mieszkało?) kilkoro dzieci...Nie wiem kiedy to było, ale szkoły to oni tam nie mieli raczej?? Ale to i tak pikuś - dopłynąć do Komiży - w porównaniu z codziennym podróżowaniem do liceum z Lastowa. :roll:
Jedno jest pewne - jadę na tę wyspę :P , jeśli nie w tym roku, to w przyszłym :D

P.S.
Marsallah napisał(a):
Zgodnie z obietnicą ciągnę dalej relację, choćby tylko dla siebie i Tomka...

No kurczę, a ja??
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 23.08.2018 12:54

ODCINEK 6, cz. I
czwartek, 5 VII


Dziś dałem i samemu sobie spokój z bieganiem. Dopiero czwarty (już czwarty!) dzień na wyspie, a ja zaczynam robić w myślach listę rzeczy do zrobienia i miejsc do odwiedzenia do końca pobytu. Niby taka mała wyspa, a już widzę, że wszystkiego może się nie dać „zaliczyć”. A swoją drogą, regularnie na kilka dni/tygodni przed wyjazdem na każde kolejne wakacje, mam powtarzający się, uporczywy sen, w którym ostatniego dnia pobytu w Chorwacji (lub już po powrocie) orientuję się, że urlop dobiega/dobiegł końca, a ja nigdzie poza kwaterą nie byłem - to chyba podsumowuje moje (nasze) podejście do crowakacji - wypoczynek, ale z najmniejszą możliwą ilością powtórzeń, za to z nastawieniem, żeby w miarę dużo zobaczyć :)
01 na plażę.jpg
komfortowy dojazd do plaży
02 plaża r.jpg
Rzut oka w prawo...
03 plaża l (2).jpg
...w lewo...
04 plaża widok.jpg
...przed siebie...
05 plaża woda.jpg
...i na dno.

Na początek, weźmy się za okolice. Jedziemy samochodem (lenie my! - ale w końcu to ponad kilometr w jedną stronę, choć cały czas nasz dom pozostaje w zasięgu wzroku) na plażę Mali žal na końcu zatoki SL, czyli w miejscu, w którym morze wrzyna się najdalej w ląd. Tuż przy plaży jest parking na kilka pojazdów, gdzie stajemy. Plaża okazuje się może nie najpiękniejsza, ale za to cała nasza, co zawsze podwyższa ocenę ;) Co do wad - jest kamienista (i nie są to otoczaki), raczej mało wygodna do wypoczynku, poza tym "krótka", choć b. szeroka. Ponadto, jest tu płytko - można wejść 20 m w morze i wciąż mieć grunt. Wreszcie cień - nie ma go tu wcale, może tylko wcześnie rano. Na plus łatwa dostępność, no i brak ludzi. Po krótkim czasie odnajdujemy nawet po lewej stronie plaży fragment z piaszczystym dnem przy brzegu! Spokojne zejście, daleko do głębiny, ale sporo wodorostów i kamulców, na nich jeżowce - trzeba uważać! Ale za to sporo też życia w morzu – rybki, malutkie krewetki, mini rozgwiazdy, kraby w muszlach i bez...
06 piach.jpg
Dowód, że jest na Lastowie (częściowo!) piaszczysta plaża :)
07 muszle.jpg
Można znaleźć tu wiele muszelek - małych, bo tu - na końcu zatoki - jest bardzo płytko.
08 ukryta zatoka.jpg
Patrząc z perspektywy plaży Mali žal w kierunku otwartego morza, wydaje się, że Skrivena Luka jest jeziorem, nie zatoką. No cóż - nazwa "Ukryty Port" zobowiązuje ;)
09 porto rosso.jpg
Ten budynek z arkadami to część zabudowań Konoby Porto Rosso.

Słońce przypieka, wracamy więc do siebie, zbierając po drodze na parking chrust na rozpałkę grilla. Mamy zamiar przyrządzić korčulańskie orady :) W domu Ania zajmuje się rybami (poza rozmarynem znajdujemy wokół domu pietruszkę i szałwię śródziemnomorską), ja grillem. Do tego ładujemy na trzecią tackę ziemniaki, a na patelnię cukinię, szalotkę i czosnek. I ja tam byłem...
10 ogień.jpg
Drewno już płonie w kominku...
11 piwko.jpg
a piwko chłodzi rozgrzany organizm.
12 riba.jpg
Człowiek zjadłby cokolwiek...
13 rybki.jpg
...ale na prawdziwe rybki trzeba jeszcze poczekać :)
14 rybki na ogniu.jpg
Już za chwileczkę, już za momencik...
15 wino.jpg
Do obiadu podamy wino zakupione w przydrożnym OPG, które pokazywałem w odcinku 4.

c.d.n.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Lastovo - mundialowo 2018 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone