Słuchajcie, w związku z tym, że okazało się, że BYĆ MOŻE istnieją jeszcze niewywołane zdjęcia z ostatnich dni naszego urlopu (z lustrzanki), wstrzymam się z odcinkiem "powrotnym", a zamiast tego podsumuję nasze wrażenia z Lastowa. Czyli odwrócenie kolejności. A być może uda się jeszcze dodać suplement w postaci zdjęć do odcinków już opublikowanych (hoba!).
A więc,
LASTOWO - PODSUMOWANIE. Będzie nietypowo, bo w punktach i bez podziału =/- (nie chcę bawić się w pozytywy-negatywy, bo to, co dla mnie jest plusem, ktoś inny może odebrać jako minus).
Co w takim razie możemy obiektywnie powiedzieć o Lastowie, oczywiście porównując z innymi wyspami, które odwiedziliśmy?
1. ROZMIAR: jest to naprawdę niewielka wyspa, zwłaszcza, jeśli chodzi o ilość dostępnych dróg (nie mówiąc już o nawierzchni utwardzonej).
2. PARK NARODOWY: w ogóle nie daje się odczuć, że znajdujemy się na terenie parku narodowego, a przecież cała wyspa (i nie tylko) jest objęta tym rodzajem ochrony środowiska. Jeśli byliście na Mljecie, to wiecie, że tam - w części wyspy, która należy do NP - płaci się za wstęp na teren parku, poza tym da się odczuć, że tu się chroni przyrodę. Na Lastowie można nabyć (w jednym z 2 kiosków NP Lastovske otočje) koszulki z logo parku - rybką. I tyle...
3. ZAOPATRZENIE: podstawowe produkty dostaniecie w sklepach (są 4 na całej wyspie - 2 w Ubli i 2 w Lastovie), natomiast o zakupie takich rzeczy jak świeże ryby (do przyrządzenia we własnym zakresie), owoce morza, czy też artykuły inne niż spożywcze, możecie zapomnieć. Jest (czynna 1h dziennie, czy coś koło tego) apteka (w Lastovie) i mały sklepik z pamiątkami (tamże). Świeże owoce i warzywa można kupić na efemerycznym stoisku przy ul. Pjevor w Lastovie oraz w sklepie Plus w dolnym Lastovie (zamykanym w porze sjesty). Domowe alkohole można kupić w Zaklopaticy, Lastovie, a także w OPG Rončević.
4. WYSZYNK: z tym nie ma problemu - jest kilka konob (Ubli, Zaklopatica x4, Lastovo x2, Skrivena Luka x2) i 3 OPG (1 w Lastovie i 2 w terenie), a także restauracja hotelowa w Pasadurze. Ponadto, przy Pjevorze w Lastovie mieści się kilka (3 lub 4) kawiarenek, gdzie można także kupić lody (nakładane), jest także kawiarenka przy porcie w Ubli.
5. PALIWO: jedyna stacja paliw znajduje się w porcie w Ubli.
6. BANKOMATY: na wyspie są 2 bankomaty (1 przy porcie w Ubli, 1 przy Pjevorze w Lastovie).
7. KAMPINGI: też są 2 - jeden w Uvali Zaglav w Ubli, drugi tuż przed Skriveną Luką.
8. TURYSTYKA PIESZA/ROWEROWA: na wyspie jest wiele nieźle oznakowanych tras marszowych oraz rowerowych. Cykliści muszą być przygotowani na pokonywanie dużej różnicy wzniesień (wyspa jest mała, a wznosi się do 416 m n.p.m.).
9. ZWIEDZANIE: nie ma tu zbyt wiele historycznych budowli, a wszystkie są w stolicy - Lastovie. W starym budynku twierdzy mieści się stacja meteo, można pooglądać liczne kościółki, no i główną atrakcję wyspy - kominy (
fumari).
10. ILOŚĆ TURYSTÓW: turystyka jest wciąż słabo rozwinięta. Nawet w sezonie nie uświadczysz na Lastowie tłumów. "Tłok na plaży", "korki", "mnóstwo głośnej młodzieży/płaczących małych dzieci" są pojęciami nieznanymi na
Lagoście.
11. DOSTĘPNOŚĆ WYCIECZEK FAKULTATYWNYCH: nie ma tego zbyt wiele, dowiadywać się należy w Zaklopaticy. Najczęstszym kierunkiem wycieczek łodzią jest wyspa Saplun, gdzie (podobno) jest piaszczysta plaża. Ale (podobno) piasku jest mało i jest on tylko w wodzie.
12. ŻYCIE PODWODNE: bogate. Tutejsze wody są zasobne w żywe organizmy, a rybołówstwo wciąż nie osiągnęło rozmiarów przemysłowych. Także jest co złowić, pooglądać oraz ponurkować (centrum nurkowe znajduje się w Zaklopaticy).
13. OGÓLNE WRAŻENIE/REKOMENDACJA: Lastowo może być świetnym albo fatalnym wyborem na spędzenie urlopu. Jest na pewno jednym z ostatnich na mapie Chorwacji miejsc, gdzie można "uciec od tego wszystkiego". Spotkamy tu ciszę, spokój, leniwie płynący czas, beztroskich tubylców, sporo opuszczonych budynków, ciemne niebo (tylu gwiazd nie widzieliście u siebie w mieście), dobre jedzenie (w knajpach) i wino. Ja się przez te 2 tygodnie nie nudziłem ani chwili i gdybym miał pojechać znów na Lastowo, też miałbym co robić (z tym, że byłby to już inny rodzaj aktywności - więcej wędrówek górskich, eksploracji terenu poza drogami generalnie, może ze dwie wycieczki rowerowe?). Nie jest to natomiast miejsce dla osób, które od wakacji oczekują gwarnych przestrzeni miejskich, nadmorskich promenad z licznymi restauracjami po jednej, a zacumowanymi łodziami po drugiej stronie, sklepów z pamiątkami/lokalnymi wyrobami (ten, który jest, jest mały i nieciekawy), licznymi/wielkimi plażami, szeroką ofertą turystyczną, szerokiego asortymentu towarów w sklepach. No i przede wszystkim nie jest to miejsce dla tych, którzy nie przepadają za promami - trzeba te 4,5 h rejsu wziąć pod uwagę