Jakbym czytała o sobie
A mój mógłby być ten cytat...
Marsallah
Druga sprawa, sam lot - ja nie lubię latać i już.
Uczciwie postawiona sprawa
Marsallah napisał(a):Tomek
Na pewno zastaniecie na L. (względną) dzikość i niepełne ucywilizowanie. Więcej kasy na pewno się przyda, o ile nie chcecie jeść wyłącznie w Pece lub w Amforze. Warto też rozważyć wzięcie lodówki i zaopatrzenie się w Splicie w jakieś rybne cosie do przygotowania na miejscu, ewentualnie zaplanować krótki wypad do VL (porannym kursem o 4:30 - peškarija jest oddalona od przystani promowej o 5 minut spaceru).
Myśmy na 2019 rozważali zdradę Chorwacji. Z Dalmacji zostały nam (oczywiście bierzemy pod uwagę tylko wyspy) jedynie Hvar i Elafiti. Mljet w sumie też, ale nie spodobał się nam specjalnie - choć jednodniowa wycieczka to za mało, to 2 tygodnie to za dużo, a my się przemieszczać nie lubimy. Do Hvaru byliśmy zawsze nastawieni jak pies do jeża, no ale jakoś tak wyszło, ze w 2019 Hvar...zobaczymy.
Myśleliśmy o zdradzie na rzecz Grecji, Hiszpanii, czy Włoch, ale ilość minusów przerosła plusy. Najważniejsza rzecz - tam już trzeba lecieć samolotem (no, do płn. Włoch może nie), więc w 4 osoby to drogo. W miarę tanio jest jedynie jak lecisz na all in czy inny half board, w każdym razie z noclegami w hotelu. NONONONONO Druga sprawa, sam lot - ja nie lubię latać i już. Trzecia - "cywilizowane", tj. zależakowane i zahotelowane wybrzeża Włoch czy Hiszpanii. NONONONO Najlepszą opcją wydawała się Grecja - czytaliśmy o wyspach (tych mniej turystycznych), ale wracaliśmy do punktu 1. Poza tym, większość greckiego wybrzeża wygląda jak Pag (w innej skali, ofkors). A na Pagu to ja też sobie urlopu nie wyobrażam. Zresztą czytałem ze dwie relacje z Grecji na naszym forum i nie podobały mi się krajobrazy - sucho, bez roślinności, nieciekawie. Dla samych plaż nie będę tam jechał. Koszt wakacji (lot, wynajem domku - to akurat można upolować niedrogo, samochodu, wyżywienia, etc.) BARDZO GRUBO przekraczał 2 dyszki, które puściliśmy z dymem na Lastowie. Do tego skandale (niekompetentna obsługa, uchodźcy, susza i zagrożenie pożarem) nie kuszą jakoś dodatkowo.
Wychodzi więc na to, że prędzej będziemy wracać do Chorwacji (może nawet zaryzykujemy Lošinj?) niż gdziekolwiek indziej. Bo przecież na Morzu Czarnym nie ma wysp. Chyba, że klimat dalej się będzie ocieplał, to może wyspy Bałtyku?
Marsallah napisał(a):Cóż, prawdopodobnie jest to kwestia różnego postrzegania zjawiska tłoku (może np. dla kogoś tłok występuje, kiedy nie ma gdzie wcisnąć się z dwoma ręcznikami na plaży, podczas gdy np. dla mnie plażowy tłok oznacza, że nie mamy z rodziną 10 m2 "otuliny" oddzielającej nas od sąsiadów.
Rysio napisał(a):Marsallah napisał(a):Cóż, prawdopodobnie jest to kwestia różnego postrzegania zjawiska tłoku (może np. dla kogoś tłok występuje, kiedy nie ma gdzie wcisnąć się z dwoma ręcznikami na plaży, podczas gdy np. dla mnie plażowy tłok oznacza, że nie mamy z rodziną 10 m2 "otuliny" oddzielającej nas od sąsiadów.
Dla mnie tłok oznacza, jeśli na tej samej plaży co ja jest ktokolwiek oprócz mojej Rodzinki
Rysio napisał(a):Mam nadzieję że te 46 wysepek w otoczeniu Lastova pozwoli na znalezienie właśnie takich "plaż"
Nasz jastog prezentuje się całkiem, całkiem, chociaż szybko przekonujemy się, że to danie „jedzie” na wrażeniu wzrokowym – poza oczywistą autoprezentacją, dochodzi kwestia niełatwego dobrania się do mięsa (sympatyczna kelnerka objaśnia nam, jak to zrobić przy użyciu szczypczyków). Co do samego mięsa, to cóż...smakuje jak krewetka – bo to w końcu duża krewetka (bądź też, raczej, krewetka jest małym krabem). Tak więc, na pytanie „Czy warto?”, odpowiadam: „Oczywiście!” – pod warunkiem, że nie rozczarujemy się smakiem, niczym nie różniącym się od tego, który doskonale znamy z konsumpcji mniejszych sióstr jastoga.
Hercklekot napisał(a):Kurde, a ja tu głodny bez obiadu... No nic... Przeżyję jakoś weekend bez relacji, na osłodę gra Legia.
Katerina napisał(a):Ty tam sobie w takich okolicznościach te mecze oglądałeś, a my tu w większości co chwilę do kompa i komentowaliśmy na żywo w różnych relacjach Ale były emocje
Obraz przez szybę fatalny, ale musiałem wykonać to zdjęcie: Lastowo, łapy precz od Palagružy! Ona należy do Visu - przecież to Općina Komiža!
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1771 x 1328)
Katerina napisał(a):Czekam na tę widoczność, bo widzę,że potencjał widokowy w trakcie wycieczki jest ogromny
Powrót do Nasze relacje z podróży