Lądem i morzem – Grecja 2022 (Agistri, rejs Cyklady, Ateny)

Piękne mieliście wakacje , a my okazję do wirtualnego uczestniczenia w nich
Dziękuję


Pozdrawiam
Piotr

Danusiu - nie wiem dlaczego zagubiłam Wasz powrót
Dziękuję za możliwość bycia w Grecji razem z Wami
Wiesz że ta środkowa część była dla mnie najlepsza Ciągle bijemy się z myślami jak to zrobić by w końcu zmienić destynację na Grecję. W wakacje w grę wchodzi raczej tylko Morze Jońskie. Jak wszystko pospinać żeby zorganizować wyjazd i nie zabić się kosztami? Nie mam pojęcia Ale swoją relacją popchnęłaś mnie o kolejny krok do przodu za co dziekuję

Z ciekawości patrzyłaś jakie są różnice w cenie najmu pływadła Cro-Gr?
Bo może się okazać, że dłuższa droga i droższa wyrówna w kosztach np. mariny.

Kapitańska Baba napisał(a):
Wiesz że ta środkowa część była dla mnie najlepsza (...) Ale swoją relacją popchnęłaś mnie o kolejny krok do przodu za co dziekuję

Życzę więc, aby jakoś to pospinać i chociaż czasami zmienić akwen do żeglowania . Pływanie po Jadranie cudne jest, ale odmiana jest wskazana

piekara114 napisał(a):Z ciekawości patrzyłaś jakie są różnice w cenie najmu pływadła Cro-Gr?
Bo może się okazać, że dłuższa droga i droższa wyrówna w kosztach np. mariny.

Postoje są tańsze - to wiem i od znajomych i od Danusi. Niestety czartery są droższe. I ta odległość - w wakacje w grę wchodzi raczej tylko Morze Jońskie a to oznacza że trzeba się dostać do Lefkady. 2000 km od nas z domu. Strasznie daleko. Swego czasu patrzyłąm na Saloniki - to jednak dużo bliżej - 1600km ale one nad Egejskim a tam latem jest meltemi i często zakazy żeglowania A teraz jeszcze u mnie urlop wchodzi w grę raczej tylko w wakacje co juz w ogóle jest porazką Zobaczę co czas pokaże wiem jednak ze bardzo chcę do tej Grecji

dangol napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):
Wiesz że ta środkowa część była dla mnie najlepsza (...) Ale swoją relacją popchnęłaś mnie o kolejny krok do przodu za co dziekuję

Życzę więc, aby jakoś to pospinać i chociaż czasami zmienić akwen do żeglowania . Pływanie po Jadranie cudne jest, ale odmiana jest wskazana

Zdecydowanie wskazana!!! Bo Adriatyk znamy już jak własną kieszeń

Kapitańska Baba napisał(a):Ciągle bijemy się z myślami jak to zrobić by w końcu zmienić destynację na Grecję. W wakacje w grę wchodzi raczej tylko Morze Jońskie. Jak wszystko pospinać żeby zorganizować wyjazd i nie zabić się kosztami? Nie mam pojęcia Ale swoją relacją popchnęłaś mnie o kolejny krok do przodu za co dziekuję

Zupełnie jak bym to sam pisał
Byłem w Grecji w latach 80-tych ub.w. i wówczas droga z Krakowa do Aten zajęła mi bite 3 dni jazdy.
Siedzę nad mapami, kombinuję i w żaden sposób nie chce mi wyjść, żeby było mniej niż dwa dni jazdy i to non-stop, od rana do nocy

Lecieć samolotem do Aten, a rzeczy nadać przez firmę transportową. Jeżdżą też systematycznie prywatne osoby przewożąc rzeczy.

piekara114 napisał(a):Lecieć samolotem do Aten, a rzeczy nadać przez firmę transportową. Jeżdżą też systematycznie prywatne osoby przewożąc rzeczy.

Tego sprzętu mamy dwa pełne samochody kombi, więc chyba trzeba by to nadać kontenerem
To jest dylemat wszystkich żeglarzy, bo praktycznie nie da się idealnie zsynchronizować rozkładu lotów z terminami i godzinami przejmowania zdawania jachtu.
A w dodatku niech coś nie wyjdzie (np. dostawa sprzętu się spóźni) i już jesteśmy ugotowani, pożeglujemy sobie co najwyżej palcem po mapie.
Pewna kobieta niedawno opisywał czym się w zeszłym roku taka organizacja transportu skończyła: przewoźnik odwołał lot, a oni całą załogą zostali na lotnisku w Atenach z wielką kupą sprzętu.

Największy problem to chyba zgranie terminu lotu z przejmowaniem i oddaniem jachtu. My mieliśmy zarezerwowane na Grecję dwa tygodnie urlopu, więc ta kwestia nam nie zaprzątała głowy, tygodniowy rejs "wypadł" niemalże w środku. Reszta załogi jednakże musiała przylecieć już w środę wieczorem, mieli więc dodatkowe 2 dni na Ateny, ale tego nie żałowali .
Bagaż... Myślę, że jego ilość to sprawa przyzwyczajenia . Nam na dwa tygodnie wystarczyły tylko bagaże kabinowe , mały plecaczek i torba 10-kg na głowę. Reszta załogi miała bagaże rejestrowane, ale chyba nikt z nich nie wykorzystał większości tego, co miał w torbach Nawet jak się lubi mieć więcej, to przecież jeden bagaż rejestrowany na parę wystarczy
Fakt, w takiej sytuacji trzeba raczej zrezygnować z zabierania z domu zapasów jedzenia i zaopatrzyć się w jakimś z marketów niedaleko mariny, a potem uzupełniać to i owo w trakcie rejsu. Mnie osobiście takie rozwiązanie pasuje, ale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób ma inne zdanie. Na pewno zwiększa to koszty rejsu, ale wyżywianie to i tak pryszcz w porównaniu z ceną za czarter .
A dojazd autem... No niestety nie da się bez dwóch dni w każdą stronę. Zawsze jednak można ten czas potraktować jako możliwość zwiedzenia czegoś po drodze, to przecież też element wakacji

Kiedyś już pisałam, jeden z szefów w naszej firmie nadaje kurierem na palecie i paleta dostarczana jest wyznaczonego dnia pod konkretne miejsce w porcie. Inny sposób to firmy transportowo -przeprowadzkowe coś podobnego oferują, ogłaszają się w greckich grupach na FB, więc pewnie i do portu dostarczą na ustalony dzień.
Kwestia pewnie ceny i terminów.

W ubiegłym roku córka właścicielki jechała z Polski z koleżanką i psem busem przewożącym przesyłki do Aten. Szczegółów odnośnie firmy i z jakiego miasta jechali nie znam ale taka opcja też jest .

Tak - pomysłów na dostanie sie z bagażem do Grecji jest sporo
Tylko koszty - myślę ze jeśli zdecydujemy sie na tę Grecję to jednak będzie samolot. I chcąc nie chcac pozostanie nam gotowanie na pokładzie z miejscowych produktów. Wyjdzie nam rejs w przewadze wegetariański bo w greckich temperaturach żadne surowe mięso nie przetrwa bez lodówki do pory obiadowej
Na ten rok jeszcze na pewno kolejny raz Chorwacja - jacht mamy opłacony od września 2022. A dalej - cały czas wojna w głowie.
Musimy sprawdzić ceny czarterów w obu krajach, do tego koszty transportu i portów i jakaś decyzja na pewno będzie.

Kapitańska Baba napisał(a): I chcąc nie chcac pozostanie nam gotowanie na pokładzie z miejscowych produktów. Wyjdzie nam rejs w przewadze wegetariański bo w greckich temperaturach żadne surowe mięso nie przetrwa bez lodówki do pory obiadowej

Warzywka i sery są tam przedniej jakości, więc dania z nich wychodzą pyszne . Nie jestem wegetarianką, ale bez mięsiwa w tamtejszych klimatach mogę się obyć.

Grecja to raj dla wegetarian, ja się całkowicie do nich nie zaliczam, ale też mam spory wybór

Kapitańska Baba napisał(a):(...)bo w greckich temperaturach żadne surowe mięso nie przetrwa bez lodówki do pory obiadowej

To nie macie na jachcie żadnej lodówki?