Lądem i morzem – Grecja 2022 (Agistri, rejs Cyklady, Ateny)

Latarnie morskie są interesujące, zawsze uwieczniam je na zdjęciach

Trochę szkoda gorących źródeł, chociaż w greckim klimacie chyba lepiej się schładzać Termy kojarzą mi się raczej z zimą i Podhalem, Słowacją albo Węgrami

maslinka napisał(a):
Trochę szkoda gorących źródeł, chociaż w greckim klimacie chyba lepiej się schładzać

Tuż przed zachodem słońca lepsze podgrzewanie, niż ochładzanie - zwłaszcza pod koniec września . Zresztą, w moim wieku kości dobrze jest rozgrzewać nawet w upał , w środku dnia w siarkowym błocku na Vulcano, wcale nie było mi za gorąco

Hen daleko wyspa Agios Georgios…

Przed nami Attyka…





Kurs na Sunion__...? Nie, nie obieramy.
Fajnie byłoby przespać się tam właśnie i świątynię Posejdona zobaczyć w promieniach zachodzącego słońca , jednakże dwa dni w zasadzie niemal cały czas na żaglach oraz noc na kotwicy spowodowały, że prądu mamy niewiele. Ciepło jest, lodówka nie daje rady z utrzymaniem odpowiedniej temperatury ochładzających napojów, o innych produktach nie wspominając. Fakt, tych innych z dużo nie ma , gdyż ostatnie uzupełnienia były na Tinos. Mieliśmy zrobić zakupy w Loutrze, ale nie wyszło. Tak więc, potrzebny jest nam port, z prądem, wodą i sklepami. Decyzja kapitana (podjęta już rano ) – kurs na Lavrion!

Płyniemy w pobliży wyspy Makronisos, którą już pokazywałam w drugim dniu naszego rejsu.

Gdyby nie wiedza o tragicznych losach więzionych niegdyś na Makronissos, wyspa nawet by mi się podobała.

Łódki zdecydowanie należy wyposażać w fotowoltaikę na potrzeby właśnie lodówki, prawda?
Też nam wiecznie brak tego prądu
Widzę, że dalej fajnie Wam podwiewa, grot ciut zarefowany - raj na ziemi

Są już przenośne panele fotowoltaiczne, nawet rolowane, więc przy dojeździe samochodem to nie jest wielki problem. Więcej problemów jak dolatuje się samolotem....



lub składany:

Fotowoltaika na łódkach na ciepłych wodach z pewnością byłaby dobrym rozwiązaniem problemów lodówkowych. Może kiedyś się tego doczekamy

Autko z fotowoltaiką na dachu widzieliśmy na Donoussie . Planu nabycia do naszego nie mamy (w każdym bądź razie do tego, który wciąż się nie może doczekać na wymianę na nieco nowsze, a przede wszystkim wyżej zawieszone), przy podróżach z bagażnikowym spaniem korzystaliśmy z prądu z dodatkowego akumulatora samochodowego, ustawionego przy nogach pasażera. Sprawdzał się świetnie (tyle że zabierał trochę miejsca), prądu do ładowania telefonów i aparatów nigdy nam nie zabrakło (na samym Milos przejechaliśmy tylko 300 km przez 10 dni, nie chcieliśmy ryzykować ładowania z podstawowego akumulatora, żeby nie narażać auta na unieruchomienie ). Być może przy zmianie pojazdu warto pomyśleć o takim rolowanym panelu?

W lipcu w Grecji na dzikich plażach rozłożone były dzikie obozowiska noclegowe (nic zaskakującego w Grecji) i mieli ze sobą taki duży panel, sztywny i kabelkiem pociągnięte i muzyczka i lodówka pod drzewem i obóz jak ta lala.... A auto nic specjalnego, i nie najmłodsze....

To widziane na Donoussie było nawet BARDZO stare. Nie neguję tego, że do naszego też panele by się nadawały, tyle że nie wiem, czy jeszcze zdecydujemy się nim na greckie wojażowanie . Na razie zbieramy kasę na bardziej dogodne do wyboistych dróg, jednocześnie mające bagażnik "zamienialny" na wyjazdowe łóżeczko. Póki co, raczej będą polowania na akceptowalne cenowo loty , więc dodatkowe akcesoria samochodowe nie są nam potrzebne

Stały ląd… Miejsca niezupełnie w moim typie, ale w tym momencie nawet one by mnie zadowoliły .











Ruiny latarni Fonia



Marina Olimpijska …



My jednakże zdecydowaliśmy się na port miejski, więc płyniemy dalej. Żagle jednak już pora zwinąć.

Lavrion



Dopływamy…





Lavrion i Marina Olimpijska to dobre porty wyjściowe na rejsy po Cykladach, stąd przecież bliżej niż okolic Pireusu. Gdybyśmy tu właśnie zaczynali swe żeglowanie, może byłoby więcej czasu na zwiedzanie wysp, a na pewno na zwiększenie liczby przystanków kąpielowych (ich ilość była niestety znikoma ).

Jest prąd, woda, są nawet murgini (ale bałagan w nich porażający ) – mamy wszystko co nam potrzebne. Tylko cena nie taka, do jakiej przyzwyczaiły nas porty miejskie na wyspach. Tu wyceniono nas na 37 euro.

Dość mocno zróżnicowane są opłaty w marinach greckich , ale to chyba jest tak , jak z parkingami - w bardzo atrakcyjnych turystycznie miejscach opłaty szybują

Co do zestawu fotowoltaicznego - jeżeli nie spędza się w jednym miejscu więcej niż dwie noce - jest on zbędny , dodatkowy akumulator ładowany przez prądnicę samochodową podczas jazdy w zupełności wystarczy do oświetlenia postojowego ( ledowe ) , ładowania telefonów , laptopa , kamery , czy zasilania małej lodówki . Inaczej sprawa wygląda na jachcie


Pozdrawiam
Piotr