Lądem i morzem – Grecja 2022 (Agistri, rejs Cyklady, Ateny)

Na skalistym półwyspie stoi pomnik bohaterów z wyspy poległych w wojnach bałkańskich 1912-1913.





Nas bardziej jednak interesuje widok , jaki się stąd roztacza.

Super widok na port i falochron - widać jak ten dobrze spełnia swoją funkcję

Kapitańska Baba napisał(a): falochron - widać jak ten dobrze spełnia swoją funkcję

Bardzo dobrze, jachtami przy nabrzeżu zupełnie nie bujało

Wracamy…

Czekamy jeszcze chwilę na łódce na „wymiar” za postój w porcie. Zgodnie z tym, co przekazano nam wczoraj przy cumowaniu, miał się ktoś rano pojawić po kasę. Ale już prawie 10-ta, a nikogo nie widać. No cóż, najwyżej będą nas ścigać w Alimos o te kilkanaście euro …



Zanim odpłyniemy, robię jeszcze (ale już z łódki ) zdjęcie pomnika krążownika „Ellis”, który w 1940 r. zatonął po storpedowaniu przez Włochów.





(fotka z netu: https://realgreekexperiences.com/our-la ... and-greece )

Żegnaj Tinos! A może jednak do zobaczenia … kiedyś ?



Nad Tinos coraz więcej chmur, na morzu coraz więcej fal



Wiem, że na pełnym morzu będą przechyły i bluzgi wody od dziobu, ale wiem też, że jakoś to zniosę , siedząc w kąciku w szelkach . Oby tylko nie trzeba było zbyt często schodzić na dół !

Bardzo fajny spacer mieliście , a co do Venus z Tinos - specyficzna , nikt jej nie odmówi wyjątkowości


Pozdrawiam
Piotr

Bo ta Wenus to raczej Syrena. Śpiew syren był zniewalający, wygląd niekoniecznie

dangol napisał(a):Bo ta Wenus to raczej Syrena. Śpiew syren był zniewalający, wygląd niekoniecznie

W takim razie w spotkaniu z syrenami bezpiecznie mógł się czuć ten , kto był głuchym , ale i ślepym


Pozdrawiam
Piotr

Fotek z tej części rejsu mam niewiele, ale chyba rozumiecie, dlaczego . Największych przechyłów oczywiście nawet nie próbowałam uwieczniać.









Zresztą, mocniej wiało i falowało wtedy, gdy płynęliśmy ze Stromboli na Lipari. Tyle, że wówczas było słońce i dobra widoczność , a teraz Tinos coraz bardziej ginie w chmurach, najwyższych szczytów często nie widać wcale . I tak jest dobrze, bo deszcz nas nie dopadł !

W końcu jesteśmy bliżej Syros



Do mety jednak nadal daleko…

Danusiu, Twój mąż ze spokojem przeczekuje zły humor Posejdona .

Kilka zdjęć od innych Załogantów…

megidh napisał(a): Danusiu, Twój mąż ze spokojem przeczekuje zły humor Posejdona .

Bo to Niespotykanie Spokojny Człowiek , nie to co ja

Przez konieczność halsowania, płynęliśmy znacznie dłużej, niż wynika to z odległości między wyspami.
Na szczęście obyło się bez bliskich kontaktów z Posejdonem …

Bliżej wyspy było już przyjemniej, trochę bowiem osłoniła nas od wiatru. No i wreszcie w zasięgu wzroku pojawiły się inne żagle.