Kultura jazdy

lechocz napisał(a):Tak to może być u nas gdzie znaczna część pojazdów ma pousuwane DPF-y, pozaślepiane EGR-y itd itp a mimo to przechodzi badania techniczne bez najmniejszych problemów.

W Niemczech takie numery nie przejdą.

Ja wjechałem bez przeglądu. Tylko na dane z dow. rej.

Jara, czyli zapłaciłeś i ok. Teraz ważne jest na co ta opłata idzie.

jara napisał(a):

lechocz napisał(a):Tak to może być u nas gdzie znaczna część pojazdów ma pousuwane DPF-y, pozaślepiane EGR-y itd itp a mimo to przechodzi badania techniczne bez najmniejszych problemów.

W Niemczech takie numery nie przejdą.

Ja wjechałem bez przeglądu. Tylko na dane z dow. rej.

Tak bo tę plakietkę dają na podstawie numeru CVIN z zakodowaną normą EURO.

Jak byś tam mieszkał i miał zarejestrowany samochód oraz coś pokombinował to przy pierwszym przeglądzie od razu wyłapią.

A u nas?

Szkoda gadać.

jara napisał(a):
Ja wjechałem bez przeglądu. Tylko na dane z dow. rej.

Mnie to śmieszą takie gadki, że gdzie indziej to jest cudownie a u nas dziki wschód Typowe pitupitu pod tytułem amerykański policjant od razu strzela i nie patrzy do kogo Nigdzie nie biorą kasy tylko nasi

Bocian napisał(a):Jara, czyli zapłaciłeś i ok. Teraz ważne jest na co ta opłata idzie.

Jakby samochód, zgodnie z zakodowaną w numerze VIN normą, nie spełniał odpowiedniej normy EURO to żadne pieniądze by nie pomogły i plakietki by nie dostał.

Liczy się tylko i wyłącznie norma EURO z homologacji danego modelu.

lechocz napisał(a):

jara napisał(a):

lechocz napisał(a):Tak to może być u nas gdzie znaczna część pojazdów ma pousuwane DPF-y, pozaślepiane EGR-y itd itp a mimo to przechodzi badania techniczne bez najmniejszych problemów.

W Niemczech takie numery nie przejdą.

Ja wjechałem bez przeglądu. Tylko na dane z dow. rej.

Tak bo tę plakietkę dają na podstawie numeru CVIN z zakodowaną normą EURO.

Jak byś tam mieszkał i miał zarejestrowany samochód oraz coś pokombinował to przy pierwszym przeglądzie od razu wyłapią.

A u nas?

Szkoda gadać.

Tylko czemu mają służyć te urządzenia, których skróty podałeś? Ochronie środowiska czy częstszym wizytom w serwisach i sklepach z częściami zamiennymi?

jara napisał(a):
Tylko czemu mają służyć te urządzenia, których skróty podałeś? Ochronie środowiska czy częstszym wizytom w serwisach i sklepach z częściami zamiennymi?

Chyba zakumplowałeś się z Jackiem greenersem z forum

lechocz napisał(a):

Bocian napisał(a):Jara, czyli zapłaciłeś i ok. Teraz ważne jest na co ta opłata idzie.

Jakby samochód, zgodnie z zakodowaną w numerze VIN normą, nie spełniał odpowiedniej normy EURO to żadne pieniądze by nie pomogły i plakietki by nie dostał.

Liczy się tylko i wyłącznie norma EURO z homologacji danego modelu.

Jak kupisz czerwoną to i z 1997 roku dieslem wiedziesz

jara napisał(a):
Tylko czemu mają służyć te urządzenia, których skróty podałeś? Ochronie środowiska czy częstszym wizytom w serwisach i sklepach z częściami zamiennymi?

Jak kupisz czerwoną to i z 1997 roku dieslem wiedziesz

Zgadzam się z Tobą, że jest kwestia do dyskusji ale realia są takie a nie inne.

Przy wydawaniu plakietek kwestia nie leży w pieniądzach a normie EURO.

I nic na to nie poradzimy.

A co do czerwonej plakietki to niestety ale praktycznie już chyba nigdzie nie wjedziesz.

Owszem były kiedyś okresy przejściowe ale chyba już jest to nie aktualne.

Bocian napisał(a):

jara napisał(a):
Tylko czemu mają służyć te urządzenia, których skróty podałeś? Ochronie środowiska czy częstszym wizytom w serwisach i sklepach z częściami zamiennymi?

Chyba zakumplowałeś się z Jackiem greenersem z forum

No ale pomyśl. Np. z filtrem cząstek stałych musisz co jakiś czas po trasie przegonić albo do serwisu jechać. I tu i tu wydasz pieniądze. A czy więcej kwiatów z tego urośnie? Jakis profesor powiedział, że jeden wybuch wulkanu na Islandii wprowadza do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż wszystkie samochody wyprodukowane do tej pory.

jara napisał(a):

Bocian napisał(a):

jara napisał(a):
Tylko czemu mają służyć te urządzenia, których skróty podałeś? Ochronie środowiska czy częstszym wizytom w serwisach i sklepach z częściami zamiennymi?

Chyba zakumplowałeś się z Jackiem greenersem z forum

No ale pomyśl. Np. z filtrem cząstek stałych musisz co jakiś czas po trasie przegonić albo do serwisu jechać. I tu i tu wydasz pieniądze. A czy więcej kwiatów z tego urośnie? Jakis profesor powiedział, że jeden wybuch wulkanu na Islandii wprowadza do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż wszystkie samochody wyprodukowane do tej pory.

Co nie oznacza, ze trzeba zaprzestać działań na rzecz ochrony środowiska Wiadomo, że najbardziej syfi przemysł, elektrownie węglowe (dlatego jestem za atomem), kopalnie... Ale dla mnie nie oznacza to, ze należy iść w kierunku ekologii w dziedzinach które przynoszą choćby po procencie czystości w skali ogółu. Uważam także, że protest w trakcie budowy autostrady bo sie tam lęgnie jakaś muszka to bzdura

Bocian napisał(a):Co nie oznacza, ze trzeba zaprzestać działań na rzecz ochrony środowiska Wiadomo, że najbardziej syfi przemysł, elektrownie węglowe (dlatego jestem za atomem), kopalnie... Ale dla mnie nie oznacza to, ze należy iść w kierunku ekologii w dziedzinach które przynoszą choćby po procencie czystości w skali ogółu. Uważam także, że protest w trakcie budowy autostrady bo sie tam lęgnie jakaś muszka to bzdura

Jest zgoda

Bocian napisał(a): Typowe pitupitu pod tytułem amerykański policjant od razu strzela i nie patrzy do kogo Nigdzie nie biorą kasy tylko nasi

A widziałeś ostatnio taki reportaż, nie pamiętam z jakiej to gazety motoryzacyjnej, w którym to dziennikarze, w ramach prowokacji, kupili kompletną ruinę ze zgniłą karoserią, bez progów, z dziurawą podłogą, praktycznie bez hamulców oraz posiadający wiele innych usterek dyskwalifikujących go jako pojazd zdolny do ruchu?

Ale za to tenże wrak posiadał, a jakże, pozytywny wynik badania okresowego.

Dokładnie sprzed tygodnia czyli sprzed 7 dni!!!!!!!!!!!

Według Ciebie to również "...typowe pitupitu..."?

Pewnie powiesz, że dostał to zupełnie za friko?

Na pewno. Bo jakże by inaczej. Przecież u nas przecież nie biorą.

To tylko takie "...typowe pitupitu..."

Biorą wszędzie. I w Niemczech i w USA. I w Polsce.

lechocz napisał(a):

Bocian napisał(a): Typowe pitupitu pod tytułem amerykański policjant od razu strzela i nie patrzy do kogo Nigdzie nie biorą kasy tylko nasi

A widziałeś ostatnio taki reportaż, nie pamiętam z jakiej to gazety motoryzacyjnej, w którym to dziennikarze, w ramach prowokacji, kupili kompletną ruinę ze zgniłą karoserią, bez progów, z dziurawą podłogą, praktycznie bez hamulców oraz posiadający wiele innych usterek dyskwalifikujących go jako pojazd zdolny do ruchu?

Ale za to tenże wrak posiadał, a jakże, pozytywny wynik badania okresowego.

Dokładnie sprzed tygodnia czyli sprzed 7 dni!!!!!!!!!!!

Według Ciebie to również "...typowe pitupitu..."?

Pewnie powiesz, że dostał to zupełnie za friko?

Na pewno nie. Bo u nas przecież nie biorą.

To tylko takie "...typowe pitupitu..."

Programy pokazujące takie przypadki są w u nas w telewizji, ale myślę, że w zachodnich telewizjach również.