Kultura jazdy

grab56 napisał(a):

fly napisał(a):Nie pytam o rzeczy oczywiste.

Nie widzę tutaj żadnych rzeczy nieoczywistych. Auta na lewym pasie wyprzedzają te z prawego pasa. Nie widzę sensu zjeżdżania na prawy pas autem, które nagrywało akcję, bo to niepotrzebny (zaraz i tak by musiał wrócić na lewy) i potencjalnie niebezpieczny manewr. Nie jest do końca zgodne z przepisami, ale na pewno dużo bezpieczniejsze od miotania się co 15 sekund między pasami. No chyba, że trafiasz na buca, któremu się wydaje, że włączony kierunkowskaz daje pierwszeństwo

...no a srebrny Mitsubischi jeszcze docisną żeby BMka się nie zmieścił przed nim a lawetą, obaj zachowali się jak idioci, kamerzysta też nie był zbyt inteligentny bo też pod koniec dojechał.
Minutę trwa film, a Ty mówisz że o.k. że jechał lewym pasem, nie wiem co było z tyłu, ale z przodu widzę że jest zatwardzenie, to odpuszczam aż się nie przetasują.
Rozumiem Twój punkt widzenia... ale nie mam problemów z wpuszczeniem kogoś przed siebie, może to nauka zaczerpnięta stąd gdzie mieszkam, nie wiem.
pozdro

fly napisał(a):...no a srebrny Mitsubischi jeszcze docisną żeby BMka się nie zmieścił przed nim a lawetą, obaj zachowali się jak idioci, kamerzysta też nie był zbyt inteligentny bo też pod koniec dojechał.
Minutę trwa film, a Ty mówisz że o.k. że jechał lewym pasem, nie wiem co było z tyłu, ale z przodu widzę że jest zatwardzenie, to odpuszczam aż się nie przetasują.
Rozumiem Twój punkt widzenia... ale nie mam problemów z wpuszczeniem kogoś przed siebie, może to nauka zaczerpnięta stąd gdzie mieszkam, nie wiem.
pozdro

Kierowca BMW po zasygnalizowaniu zamiaru zmiany pasa ruchu powinien grzecznie poczekać, aż ktoś z kierowców z pasa lewego zechce go wpuścić. Skoro nikt się na to nie zdecydował, to BMW nie powinno się na lewy pas wpychać.
Zatwardzenie? Lewy pas jak widzę jedzie 20-30km/h szybciej od prawego. Istotnie na prawym jest większa luka, ale w przypadku "zatwardzenia" zjechanie na prawy często powoduje, że ciężko się z powrotem wbić na lewy pas, bo auta jadą sznurem jeden za drugim. Dlatego też nie dziwię się, że nikt poza kombinatorami próbującymi zyskać kilka sekund kosztem stworzenia zagrożenia nie zjeżdża na prawy.

Ponieważ kilkanaście postów nie miało nic wspólnego z mandatami w Austrii - zostały przeniesione.

grab56 napisał(a):

fly napisał(a):...no a srebrny Mitsubischi jeszcze docisną żeby BMka się nie zmieścił przed nim a lawetą, obaj zachowali się jak idioci, kamerzysta też nie był zbyt inteligentny bo też pod koniec dojechał.
Minutę trwa film, a Ty mówisz że o.k. że jechał lewym pasem, nie wiem co było z tyłu, ale z przodu widzę że jest zatwardzenie, to odpuszczam aż się nie przetasują.
Rozumiem Twój punkt widzenia... ale nie mam problemów z wpuszczeniem kogoś przed siebie, może to nauka zaczerpnięta stąd gdzie mieszkam, nie wiem.
pozdro

Kierowca BMW po zasygnalizowaniu zamiaru zmiany pasa ruchu powinien grzecznie poczekać, aż ktoś z kierowców z pasa lewego zechce go wpuścić. Skoro nikt się na to nie zdecydował, to BMW nie powinno się na lewy pas wpychać.
Zatwardzenie? Lewy pas jak widzę jedzie 20-30km/h szybciej od prawego. Istotnie na prawym jest większa luka, ale w przypadku "zatwardzenia" zjechanie na prawy często powoduje, że ciężko się z powrotem wbić na lewy pas, bo auta jadą sznurem jeden za drugim. Dlatego też nie dziwię się, że nikt poza kombinatorami próbującymi zyskać kilka sekund kosztem stworzenia zagrożenia nie zjeżdża na prawy.

Zachowanie kierowcy BMW jest naganne to oczywiste, tylko popatrz, gdyby Mitsubishi zachowało odstęp zalecany na autostradzie sytuacja z nagrania prawdopodobnie nie miała by miejsca, niestety trafił swój na swojego.
U mnie niezachowanie odstępu może zakończyć się nawet zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące i mandatem 8500. W najlepszym przypadku mandat i trzy punkty karne (łącznie można mieć 7, i są ważne na 3 lata).
pozdro

fly napisał(a):Zachowanie kierowcy BMW jest naganne to oczywiste, tylko popatrz, gdyby Mitsubishi zachowało odstęp

Oglądasz czasem "Stop Cham" na YT?
Ludzie posyłają tam filmiki ze swoich dashcam'ów, chcąc pokazać jacy inny uczestnicy są "chamscy" itp.
W większości przypadków ci nagrywający zachowują się tak samo chamsko, przy czym odnoszę wrażenie, że nie zdają sobie z tego sprawy.
Pozwolić komuś wjechać przed siebie to jak obraza majestatu.
Niektóre są tak ekstremalne, że kończą się "w rowie" i czasem sobie wyobrażam, że gdybym tam był - i jako obecny zobligowany do pierwszej pomocy - to pomoc moja polegałaby na założeniu opaski uciskowej na... szyję.

Zawsze oglądam, jest to lektura obowiązkowa przed wyjazdem do Polski aby poszerzyć sobie ramy wyobraźni i przypomnieć do czego jest zdolna polska husaria na drodze.

fly napisał(a):Zachowanie kierowcy BMW jest naganne to oczywiste, tylko popatrz, gdyby Mitsubishi zachowało odstęp zalecany na autostradzie sytuacja z nagrania prawdopodobnie nie miała by miejsca, niestety trafił swój na swojego.
U mnie niezachowanie odstępu może zakończyć się nawet zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące i mandatem 8500. W najlepszym przypadku mandat i trzy punkty karne (łącznie można mieć 7, i są ważne na 3 lata).
pozdro

Jak to sytuacja nie miałaby miejsca? Gdyby auta zachowywały przepisowy odstęp, to kierowcy tacy jak w tym BMW zachowywaliby się jak Alberto Tomba na stoku. Dlatego też trzymanie przepisowego dystansu paradoksalnie może spowodować więcej tragicznych wypadków.
Nie uważam też, że trafił swój na swego, bo kierowca Mitsubishi jedynie nie zachował się uprzejmie (i też wcale nie musiał), a ten z BMW jak zabójca.

boboo napisał(a):Pozwolić komuś wjechać przed siebie to jak obraza majestatu.

Większość sytuacji z tych filmików, które masz na myśli, ma swoją fachową nazwę w przepisach i nazywa się "wymuszenie pierwszeństwa". Jeśli ktoś nie ustępuje mi wyraźnie pierwszeństwa, to po prostu nie wpycham się. Często w komentarzach pod takimi sytuacjami widzę teksty typu "co mu szkodziło zdjąć nogę z gazu i przyhamować?". Ja tam zawsze sobie wtedy myślę "a co by szkodziło temu bucowi poczekać jeszcze 10 sekund?"

grab56 napisał(a):

fly napisał(a):Zachowanie kierowcy BMW jest naganne to oczywiste, tylko popatrz, gdyby Mitsubishi zachowało odstęp zalecany na autostradzie sytuacja z nagrania prawdopodobnie nie miała by miejsca, niestety trafił swój na swojego.
U mnie niezachowanie odstępu może zakończyć się nawet zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące i mandatem 8500. W najlepszym przypadku mandat i trzy punkty karne (łącznie można mieć 7, i są ważne na 3 lata).
pozdro

Jak to sytuacja nie miałaby miejsca? Gdyby auta zachowywały przepisowy odstęp, to kierowcy tacy jak w tym BMW zachowywaliby się jak Alberto Tomba na stoku. Dlatego też trzymanie przepisowego dystansu paradoksalnie może spowodować więcej tragicznych wypadków.
Nie uważam też, że trafił swój na swego, bo kierowca Mitsubishi jedynie nie zachował się uprzejmie (i też wcale nie musiał), a ten z BMW jak zabójca.

boboo napisał(a):Pozwolić komuś wjechać przed siebie to jak obraza majestatu.

Większość sytuacji z tych filmików, które masz na myśli, ma swoją fachową nazwę w przepisach i nazywa się "wymuszenie pierwszeństwa". Jeśli ktoś nie ustępuje mi wyraźnie pierwszeństwa, to po prostu nie wpycham się. Często w komentarzach pod takimi sytuacjami widzę teksty typu "co mu szkodziło zdjąć nogę z gazu i przyhamować?". Ja tam zawsze sobie wtedy myślę "a co by szkodziło temu bucowi poczekać jeszcze 10 sekund?"

....rozumiem i zapraszam do Skandynawii.

grab56 napisał(a):Dlatego też trzymanie przepisowego dystansu paradoksalnie może spowodować więcej tragicznych wypadków.

Nie było to co prawda do mnie, ale "zachowam dla potomności".
Jest to też powód, dla którego dyskusja z tobą o zachowaniu się na drodze mija się całkowicie z celem.

boboo napisał(a):

grab56 napisał(a):Dlatego też trzymanie przepisowego dystansu paradoksalnie może spowodować więcej tragicznych wypadków.

Nie było to co prawda do mnie, ale "zachowam dla potomności".
Jest to też powód, dla którego dyskusja z tobą o zachowaniu się na drodze mija się całkowicie z celem.

A dlaczego? Bo uważam, że taki przepis nie zmieni zachowania piratów drogowych, a wręcz pogorszy sytuację? Ja tam oczyma wyobraźni już widzę tych bandytów lawirujących między prawidłowo jadącymi autami.

fly napisał(a):....rozumiem i zapraszam do Skandynawii.

Niestety nie byłem, ale nie sądzę, żebym miał problem z przestrzeganiem przepisów. Sam, jeśli to tylko możliwe, staram się zachowywać jak największy odstęp od auta przede mną.

Ogólnie w Polsce było źle, a będzie jeszcze gorzej. Samymi przepisami nic się poprawi. Świetny przykład to nowe przepisy dotyczące pieszych. One też na 100% spowodują więcej śmiertelnych wypadków. No ale przecież uchwalenie nowego prawa jest dużo bardziej medialne i tańsze od dostosowania infrastruktury do bezpiecznego poruszania się aut i pieszych.
fly - czy w Skandynawii też jest tak dużo przejść dla pieszych na drogach krajowych? Czy są przejścia dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej na drogach o wielu pasach w jednym kierunku?

Pieszy na drodze jest jak święta krowa w Indiach nie potrzebuje przejścia, to dla kierowcy ma być ułatwieniem oznakowanie gdzie pieszego można spotkać najczęściej.
Tu autostrada v-max to 110, i zakaz wyprzedzania z prawej strony, bo jest to szczególnie niebezpieczne, więc myślą i kasują zagrożenia. I walą mandaty, gdybyś musiał zapłacić 1/3 swojej wypłaty za jazdę na zderzaku lub inaczej, za jazdę z niezachowaniem odpowiednej odległości, a do tego 3 pkt karne to szybko byś zaczął widzieć rzeczy trochę inaczej.

fly napisał(a):Pieszy na drodze jest jak święta krowa w Indiach nie potrzebuje przejścia, to dla kierowcy ma być ułatwieniem oznakowanie gdzie pieszego można spotkać najczęściej.

Aha, czyli cała Skandynawia to jedna wielka strefa zamieszkania

Ale są takie przejścia jak to u nas, czy nie?
https://www.google.com/maps/@52.3358749 ... 312!8i6656

grab56 napisał(a):Świetny przykład to nowe przepisy dotyczące pieszych. One też na 100% spowodują więcej śmiertelnych wypadków. No ale przecież uchwalenie nowego prawa jest dużo bardziej medialne i tańsze od dostosowania infrastruktury do bezpiecznego poruszania się aut i pieszych.

W Luksemburgu ta zasada funkcjonuje od wielu lat, ledwie zbliżysz sie do krawężnika (nawet nie w pobliżu przejścia) to już samochody się zatrzymują.... Da radę, jest bezpiecznie, nie widziałam z tego powodu jakiś gwałtownych i niebezpiecznych hamowań samochodów, po prostu, każdy kierowca się pilnuje i pilnuje pieszych....

Wszystko pięknie, ale w cywilizowanych krajach przejścia z pierwszeństwem dla pieszych są jedynie w obszarach zabudowanych, gdzie i tak maksymalna prędkość auta jest ograniczona do 50km/h. Nie tworzy się potworków, jak ten z linku w moim poprzednim poście. W Niemczech na przykład praktycznie nie ma przejść z pierwszeństwem dla pieszych w miejscach, gdzie nie ma ograniczenia prędkości do 30km/h. I nie stosuje się takich głupot jak u nas, że na drodze krajowej 50 metrów przed przejściem postawi się znak 50km/h i niech zaskoczony kierowca hebluje hamulce. I wszystko w szczerym polu, czasem tuż za wzniesieniem albo za łukiem drogi.
Innymi słowy - żeby te nowe przepisy mogły zadziałać, infrastruktura powinna także być projektowana pod kątem bezpieczeństwa, a nie widzimisię urzędników.

Zdecydowanie w Polsce są zbyt łagodne kary dla łamiących przepisy drogowe. Fakt, że jak nie było autostrad i ekspresówek ciężko się jeździło na dłuższych dystansach, ale teraz z roku na rok jest coraz lepiej, a ścigaczy nadal nie brakuje. Nagminne przekraczanie prędkości na autostradach, w terenie zabudowanym itd. A najgorsze jest podejście że jak mam do czegoś zgodnie z przepisami to muszę z niego skorzystać i nikomu nie odpuszczę. Kiedyś z kimś dyskutowałem że na rondzie się nie powinno się wyprzedzać i nie byłoby żadnych wypadków (na rondzie oczywiście), ale gość twierdził że nie ma takiego przepisu, który by zakazywał. No to z takim podejściem w tym kraju nigdy nie będzie dobrze. Jak nie będzie przepisu zakazującego zabijania to wyjdzie taki i wyzabija wszystkich wokół, no ręce opadają. Albo sami będziemy chcieli żeby było bezpiecznie i tak będziemy sie zachowywać albo żadne przepisy nam tego nie zagwarantują.