Nie są aż tak skrupulatni i to jest taka pokazówka na fali wypadku tych trzech głąbów. W postach pod artykułami o naszych rodakach, przewijają się opinie, że wielu tubylców tak jeździ i tylko spektakularne rzeczy są tak nagłaśniane. W słowackim internecie krąży opinia, że to Czesi są bardziej skrupulatni a nie Słowacy. Komentarze jednoznacznie pokazują, że czeska i słowacka policja wcale nie jest lepsza od naszej. Kierowcy zresztą też, zapraszam np. do Bratysławy albo Koszyc ewentualnie przejechać się poza sezonem słowacką D1
Jeżeli nie miałeś styczności ze słowacką policją, to raczej wynik tego, że po prostu jeździsz przepisowo za granicą Sztuką jest jeździć przepisowo i w kraju i za granicą. Na Słowacji prawie nigdy nie widziałem glin z rozłożonym radarem za to w Czechach zawsze jakiś stoi (ostatnio na końcówce 11 przed Opawą w miejscu, gdzie kończy się autostrada a zaczyna krajówka).
PS: nasza policja też ściga kierowców, czasami zdarza się mi to widzieć bardziej na DTŚ i A4 (na A1 regularnie widuję patrol oznakowany jak i nie oznakowany). Z tym tekstem o tym, że w "cywilizowanej" Europie jeździ się maks +10 do limitu i bardziej szanuje przepisy... zawsze sobie przypominam Włochy, trochę Niemcy czy wbrew pozorom, Szwecję a już na pewno Anglię.
To, że u nas jest jak jest... no cóż. Zaostrzenie przepisów to trochę fikcja, chociaż jeżdżąc w te i we w tę stwierdzam, że ilość kierowców bezczelnie łamiących przepisy, jest mało. Reszta karnie jeździ tak, jak się powinno. Wczoraj jednemu głupkowi zwróciłem uwagę, że jak się stoi do skrzyżowania to nie blokuje się przejścia dla pieszych - zero refleksji. I tu jest problem.