Kulinarne podróże po świecie

Jak to gdzie? Brela i tablica z napisem Riwiera Makarska

Przebóg, jam rozpoznan...

Brela to piękne miejsce, widoki które warto zapamiętać na całe życie. Wybory są tu trudne, ale spróbować zawsze warto...



A jeśli już to chyba najpiękniejsza plaża w okolicy. Punta Rata, gładkie otoczaki zpewniające przyjemne wejście do morza...



A jak podjemy miejscową pizzą, to i na sam szczyt droga zaprowadzi...



Po drodze zawsze można zaspokoić pragnienie granatami wprost z drzewa.



A zaopatrzenie samo podpływa w Breli pod plażę, wystarczy tylko sięgnąć ręką...



A po burzy zawsze tu wychodzi słońce,
Pozdrowienia z Breli!!!



Smacznych i nie tylko wrażeń. Pozdrawiam, Grzegorz.

Brela to jedna z najbardziej znanych miejscowości Dalmacji, miejsce, które się nigdy nie nudzi. Tu zawsze można wrócić i naładować akumulatory. Liczne nagrody turystyczne, które zdobyły Brela świadczą o czystym morzu i trosce jaką jest objęta przyroda w Brela. Plaża Punta rata już od ponad ośmiu lat jest posiadaczką Błękitnej flagi. To właśnie Brela, dzięki przepięknej przyrodzie, czystym żwirowym plażom wzdłuż których znajduje się promenada z hotelami, domkami letniskowymi, apartamentami, gastronomicznymi i innymi współczesnymi obiektami turystycznymi, stała się jednym z najbardziej luksusowych i ulubionych miejsc turystycznych w Dalmacji. Promenada, oświetlona w nocy, prowadzi do Baśki, genialne miejsce spacerowe. Wzdłuż promenady przepiękne widoki...



A plaże, powalają kolorem morza, genialnymi otoczakami...



Dalmackie piekarnie dają prawdziwy popis gastronomii.



Wszyscy chyba rozsmakowali się w tamtejszych burkach z francuskiego ciasta...



Ja również, nie wspominając o różnych innych wypiekach...



A zachód słońca genialnie oglądać z brelskich tarasów w rozlicznych, przypiętych do masywu Biokova apartamentów...



Smacznych i nie tylko wrażeń, Pozdrawiam, Grzegorz.

Burek czyli turecki börek


W Chinach są takie burki do jedzenia ( drastyczne ):
http://blogi.newsweek.pl/wp-content/upl ... 612743.jpg

Tak trochę mniej zimy, wiec może propozycja wakacyjnego dania, gdzieś z basenu Morza Śródziemnego. Może być to Italia, ale i Chorwacja, każdy podobny klimat sprzyjający smacznym, lekkim potrawom z owoców morza. Czy może być coś genialniejszego w takiej oprawie????




Makaron wstążki (tagliatelle) z papryką, fenkułem, szpinakiem i coś tam jeszcze...

Składniki:
• 400 g makaronu
• 1/2kg krewetek obranych, kilka paluszków krabowych pokrojonych
• 1 fenkuł
• 1 czerwona papryka, 2 suszone czuszki
• 1 kilka pieczarek
• 1 opakowanie młodego szpinaku
• 1 ewentualnie 2 cebule, 2 ząbki czosnku
• ½ - 1 sera camembert
• 1 łyżka masła
• 2 łyżki oleju
• 1 szklanka białego wina, kilka łyżek śmietany do zupy
• 1 łyżeczka brązowego cukru
• 3 łyżeczki zielonego pieprzu z zalewą
• sól, pieprz, natka pietruszki do posypania



Najpierw fenkuł. Fenkuł obrać z uszkodzonych liści, wyciąć głąb, pokroić w grube pióra lub w ćwiartki (ja pokroiłam w pióra), następnie dodać do cebuli, posypać 1 łyżką brązowego cukru, doprawić solą i pieprzem, dodać czuszkę, przykryć pokrywą i dusić około 7-8 minut. Jeśli fenkuł będzie zbyt twardy dodać resztę wina i nie przykrywając odparować, zeszklić aż do lekkiego zrumienienia. Potem zrobiony fenkuł odkładany na chwilę.



Na dużej patelni rozgrzać masło (użyłam klarowanego) i olej- małe ilości, dodać cebulę pokrojoną w grube piórka, podlać odrobiną wina, dusić dwie minuty, odkładamy. To samo w pióra papryka, pieczarki, szybko podsmażamy, odkładamy...



Robimy sos. Opakowanie (szklanka) śmietany do zupy, szklanka 200ml białego wina, może być półwytrawne, lub dodać cukier jw. Pieprz zielony z zalewy, kilka listków pietruszki natki, trochę redukujemy, na koniec dodajemy drobno pokrojony 1/2 sera Camembert. Sos na chwile na bok.



I teraz kwintesencja. Obrane, opłukane, sparzone krewetki na patelnię z łyżką rozpuszczonego masła, niewielką iloscią wina, rozdrobniony czosnek, natka. Dusimy szybko do 5min, dodajemy paluszki krabowe.. Potem łączymy ze śmietanowo-winnym sosem.







Jednocześnie gotujemy makaron, wstążki, na ostatnie 1/2 minuty dorzucamy młode liście szpinaku, szybko odsączamy. Do sosu wrzucamy wszystkie już podsmażone składniki, podgrzewamy szybko chwilę i wszystko łączymy w dużym, ciepłym naczyniu w którym już jest makaron ze szpinakiem.

Wykładamy na talerz...



I do tego schłodzone białe wino, i po co więcej???

Smacznych wrażeń, pozdrawiam, Grzegorz.

I to jest istotny mankament tego forum. Jest kolor, jest widok super dania, a i zapachu sie nie da poczuć, a spróbować, to juz kompletne się nie da.
A głód pozostaje niezaspokojony...

No cóż, chyba kanapkę trzeba zrobić, pozdrawiam, bernard.

W takim razie warto zawrócić na przetarty już szlak. Chińska wyprawa, opuszczamy wysoko położone tereny pól ryżowych. Wioskę Long Ji...



Warto zakupić zapas ostrej papryki suszonej na tutejszym słońcu, ceny przystępne...



Od tych ostrości aż się kręci w nosie, ale to zdrowo!!!! Suweniry, suweniry...



Szybki posiłek, łyk zielonej herbaty, i...



Teraz przed nami magiczne Żółte Góry, tylko 4 godziny w samolocie, i już...



Smacznych wrażeń, i nie tylko, pozdrawiam, Grzegorz.

Pogoda może i nie najlepsza, ale nie leje. U podnóża pasma górskiego wsiadamy w wagoniki made in Austria, i pędzimy ku widokowym tarasom. Na piechotkę trochę szkoda czasu...



Huang Shan (Góry Żółte) są uznawane przez wielu podróżników za najbardziej malownicze góry świata. Charakterystyczne cechy Huang Shan to fantastycznie powykrzywiane sosny, skały o niezwykłych kształtach oraz liczne taoistyczne świątynie. Góry, od wieków przyciągały swoim pięknem artystów i mieszkańców Chin. Ponad siedemdziesiąt granitowych szczytów, nieprzebrane bogactwo fauny i flory, gorące źródła oraz wodospady od wieków były inspiracją dla malarzy i poetów.





Niestety nie ma słońca, w dodatku niski pułap chmur. To Chiny, Azja, pogoda nad wyraz zmienna.
Wędrujemy półkami skalnymi które zostały zamienione w pomosty betonowe, dzieki temu widoki zapierające dech...



I jak to w Chinach, sporo młodych chińczyków zwiedzających okolicę. Wszyscy w zorganizowanych, zdyscyplinowanych choć ogromnie hałaśliwych grupach...



W przypadku tak niesamowitych gór jakim jest pasmo Huangshan jakiekolwiek próby opisu ich piękna są z góry skazane na niepowodzenie. To trudno zobaczyć nawet na poniższych zdjęciach. Co czyni je tak niesamowitymi to ukształtowane na przestrzeni milionów lat granitowe formacje skalne, których ułożenie wydawałoby się przeczy zasadom grawitacji. Pionowe wierzchołki nagich szczytów poprzecinane zielonymi wąwozami sprawiają monumentalne wrażenie. Poziomo rosnące sosny o zadziwiających kształtach porastają gołe skały. Każda góra, każda większa skała, każda charakterystyczna sosna mają swoją nazwę odnoszącą się do jej wyglądu. I tak mamy np. „Skałę, która przyleciała z daleka” o nieziemskim ułożeniu czy też „Witającą sosnę” o kształcie jakoby zapraszającym turystów. Natura potrafi stworzyć największe cuda świata. Te najpiękniejsze fragmenty jeszcze przed nami...





Tarasy widokowe, super, tylko ta pogoda, coraz więcej chmur i zaczyna lekko siąpić...



Tam za masztem znajduje sie baza hotelowa, kilka hoteli włącznie z tym do którego zmierzamy. Niestety w tym momencie rozpadało się na dobre. A w Chinach, jak zaczyna padać, to leje!!!
Peleryna na siebie, wszyscy je mamy, to normalne wyposażenie, a i tak ho hotelu doszliśmy cali mokrzy. I zamiast dalszego zwiedzania, tylko suszenie. Bo główne bagaże zostały na dole, do jutra. Taki plan.

Smacznych i nie tylko wrażeń, pozdrawiam, Grzegorz.

Piękne góry

A jeśli ktoś chce zakupić specyficzną pamiątkę z widokiem żółtych Gór, zawsze można wstąpić do znanego mistrza sztuki malarstwa. Chińskie malarstwo jest bardzo specyficzne i charakterystyczne dla tej części Azji. Do malowania używa się specjalnych pędzelków, które nanoszą farbę na cienki papier lub jedwab, w niektórych rodzajach chińskiego malarstwa nie występują kolory tylko czarna farba, a raczej atrament. Można powiedzieć, że malarstwo rozwinęło się na bazie kaligrafii. Chińskie malarstwo jest wyróżniającą się częścią chińskiej kultury, oparte na starych tradycjach wywodzących się najdawniejszych czasów. Wykonywane na niezwykle cienkim papierze lub jedwabiu chińskimi pędzelkami, którzy niektórzy niekiedy nazywają szczoteczkami, moczonymi w chińskim czarnym atramencie lub różnego rodzajach pigmentach wymaga niesamowitej wprawy i cierpliwości. Tu obraz przedstawiający Żółte Góry, bardzo dobrze z resztą utrafione.



Obraz namalowany na jedwabiu. Trudno powiedzieć, czy prawdziwym, to przecież Chiny, centrum podrób...
Smacznych i nie tylko wrażeń, pozdrawiam, Grzegorz.

Wszystkim Crofanom i Cromaniakom i również Crosympatykom, nie mówiąc o Cromalkontentach, spokojnych i udanych Świąt Wielkiej Nocy, pogody ducha a głównie realizacji planów wakacyjnych.



Smacznych i nie tylko wrażeń, Pozdrawiam, Grzegorz.

Sam te pyszne ciasta piekłeś

Tak bez bicia przyznaję, że ciast raczej nie lubię, praktycznie nie jadam, to domena mojej żony i to jej wypieki. Na święta - 2 kawałki mazurka orzechowego, i to wszystko co z ciast, reszta dla rodziny.
Natomiast co w tym roku- po pierwsze filet z indyka faszerowany, bo to lekkie i dobre mięso, podchodzi świątecznie...



Po drugie , pasztet swojej roboty z różnych mięs, też nadziewany żurawiną i zielonym pieprzem z zalewy. To lubi cała rodzinka...



Do żurku obowiązkowo u nas tarta z porów...



A tak na prawdę, najlepiej smakują jajka faszerowane na gorąco, prosto z patelni...



Ciekawe, co inni Cromaniacy preferują na święta, myślę, że to zależy też od regionu...
Smacznych wrażeń i nie tylko. Pozdrawiam, Grzegorz.

Czym pieprz zalewasz?

Grzegorz Ćwik napisał(a):
Ciekawe, co inni Cromaniacy preferują na święta, myślę, że to zależy też od regionu...

Koło Cieszyna zjadany jest murzyn



W gwarze murzin, kiełbasa zapiekana w cieście, najlepszy jest z ciastem francuskim