Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kulinarne podróże po świecie

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 25.04.2014 17:36

Long weekend majowy, proponuję wycieczkę w kierunku Alp szwajcarskich i francuskich...
Po drodze warto zobaczyć ciekawe miejsca wzdłuż Renu.

Obrazek

Stein am Rhein, czyli Kamień na Renie, znajduje się w Kantonie Schaffhausen w miejscu, gdzie Ren opuszcza Jezioro Bodeńskie.
Niewielkie miasteczko, położone nad brzegiem Renu, otoczone fragmentami murów obronnych z zachowanymi bramami miejskimi jest jednym z najpiękniejszych w Szwajcarii.Średniowieczne centrum, pozbawione ruchu kołowego, tworzą wąskie uliczki z ozdobionymi kolorowymi freskami fasadami domów. Oprócz fresków uwagę zwracają także ozdobne wykusze okienne.

Obrazek


Najpiękniejszym miejscem, uwidacznianym we wszystkich folderach i widokówkach, jest plac przed ratuszem. Ściana frontowa ratusza, jak i sąsiadujących domów, pokryta jest freskami, przedstawiającymi sceny z historii miasta. Razem z przytulnymi kafejki i małymi sklepikami tworzą niepowtarzalny klimat tego miasteczka.

Obrazek

Rozlewiska i kanały Renu, bardzo ładne, spokojne i kolorowe domy. Miasteczko jak z bajki...

A gdy jesteśmy głodni, warto zajrzeć do jednej z licznych piekarni, sklepów z ciepłym, dobrym pieczywem, a tutejsze tarty godne są polecenia, ceny nie wygórowane...

Obrazek

Albo jeszcze lepiej, miejscowe sery, zacne, niestety są to juz szwajcarskie ceny, ale spróbować zawsze warto...

Obrazek

Jedziemy dalej, w kierunku znanych wodospadów na Renie. Rheinfall jest największym wodospadem Europy pod względem ilości przepływającej wody. Średni przepływ wody latem wynosi: 600 m³/s. Wodospad ten znajduje się na przełomie rzeki Ren, liczącej ponad 12oo km długości, czyli najdłuższej rzeki północnej Europy. To miejscowość Neuhausen am Rheinfall, w kantonie Schaffhausen (Szafuza) w płn. Szwajcarii.
Niedaleko granicy z Niemcami.

Obrazek

Obrazek

W rzeczywistości nie jest to jeden wodospad, a kilka wodospadów o łącznej szerokości 150, wysokości 23 i głębokości 13 metrów. Powstał około 14-17 tysięcy lat temu, w czasie ostatniej epoki lodowcowej. Byliśmy tam rok temu, pogoda była piękna, było bardzo słonecznie i ciepło. Bajeczne miejsce.

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam, smacznych wrażeń na majowy weekend, Grzegorz. :wink: :lol:
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 28.04.2014 18:56

Dzisiaj jesteśmy w Interlauken, czyli miejscowość "pomiędzy jeziorami" . Taka nazwa. Jeśli chcemy porównać do naszych górskich ośrodków to z uwagi na swoją ważność porównać można chyba tylko z Zakopanem. Przepięknie położone Interlaken, pomiędzy jeziorami Thun i Brienz, u stóp gór Mönch, Eiger i Jungfrau, w Alpach Berneńskich sprawia, iż miejsce to staje się wymarzonym celem wszystkich amatorów niezwykłych, górskich krajobrazów.

Obrazek

Czas to weekend majowy, tutaj na dole spoglądając w góry, cieplutko, wszystko wspaniale kwitnie.
No i jasne, rzut oka na tutejsze suweniry. Alpejski niedźwiedź z szarotką...

Obrazek

Jasne,że najważniejsze to zegarki, ale w tak pogodny dzień, poranek, spoglądamy na takie suweniry, olbrzymi wybór czekoladek i ciastek czekoladowych. Tu w Szwajcarii, to są wyroby najlepszej próby...

Obrazek

I genialna prawdziwa szwajcarska czekolada, w taflach, najróżniejsze rodzaje. To faktycznie fenomenalne wyroby, genialne na różne podarunki.

Obrazek

Czas ruszyć w kierunku gór. 30 minut i jesteśmy w Grindelwald. Wioska położona w uroczej, zielonej dolinie otoczona jest imponującą scenerią górską z północną ścianą Eigeru i Wetterhornem. Liczne punkty widokowe i bogaty wybór propozycji aktywnego spędzania czasu sprawiają, że Grindelwald jest jednym z najbardziej atrakcyjnych i kosmopolitycznych miejsc wypoczynkowych w Szwajcarii. Jest też największym terenem narciarskim Regionu Jungfrau. Genialnie zielono. Tutaj przesiadamy się na chyba najbardziej znaną w Szwajcarii linię kolejki wysokogórskiej...

Obrazek

Dzięki wybudowanym pod koniec XIX w . drogom i linii kolejowej Grindelwald stał się dostępny także dla turystów. W 1908 r. przy Wetterhorn powstała pierwsza kolej linowa w Alpach, a w 1912 r. poprowadzono ją przez Kleine Scheidegg do Jungfraujoch. Do dzisiaj jest to najwyżej położona stacja kolejowa w Europie i słynny cel wycieczek.

Obrazek

Ruszamy do góry i już po 30 minutach z letniego poranka robi się istnie zimowy krajobraz. Jedziemy jeszcze wyżej, tak do wysokości 2500. Tutaj jest kultowy przystanek przesiadkowy w kilka rejonów. Nas interesuje tylko Jungfraujoch...

Obrazek

Jeszcze tylko rzut oka na pozostawioną w dolinie wioskę Grindelwald. W niesamowicie zielonym klimacie, otoczona przez wszechobecne stoki alpejskie...

Obrazek

Czekamy na naszą kolejkę, ta będzie już czerwonego koloru, bo pojedzie do najwyżej położonej stacji w Europie...


Obrazek

Robi się coraz chłodniej, trzeba nałożyć kurtki, czapki, zaczyna nieźle powiewać.
Jungfraubahn – wąskotorowa kolej zębata w Szwajcarii, będąca najwyżej w Europie położoną linią kolejową, łącząca stację Kleine Scheidegg z przełęczą Jungfraujoch. Górna stacja linii znajduje się na wysokości 3454 m n.p.m. Znaczna część trasy znajduje się w tunelu wykutym w masywie gór Eiger, Mönch i Jungfrau.
To niesamowita podróż. Sporo turystów, a nacją najbardziej tutaj reprezentowaną, no myślę, że nie zgadniecie, ale próbujcie ????

Na górze można wyjść na teren stacji, Chyba 15 stopni mrozu, zamieć śnieżna, pełno śniegu i lodu...

Obrazek

Jungfraujoch - przełęcz w Alpach Berneńskich (3471 m n.p.m.), między szczytami Mönch a Jungfrau. Znajduje się na niej wielki ośrodek turystyczny z hotelem, kilkoma restauracjami, sklepami i wspaniałymi tarasami widokowymi. Stacja kolejki znajduje się w olbrzymiej jaskini wyciętej w górach, tutejsze podziemne, nie podgórskie tereny robią olbrzymie wrażenie. Ponad przełęczą, na wysokości 3571 m n.p.m. znajduje się obserwatorium astronomiczne Sphinx.

Obrazek

W tej górze znajduje się olbrzymi labirynt figur lodowych, tutaj temperatura pozwala na cało roczne trzymanie ich w zimnie. Setki różnej wielkości pociętych brył lodowych, tworzących całe historie z bajek, świata zwierząt i podobnych.

Pozdrawiam, smacznych i nie tylko wrażeń. Grzegorz. :wink: :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.04.2014 19:25

Ze szwajcarskiego jedzenia najlepsze jest to :

Obrazek

Geschnetzeltes Zürcher Art mit Rösti

- czyli drobne kawałki cielęciny z ziemniaczanymi krokietami :D

Pychota :lol:
Bernadr C
Croentuzjasta
Posty: 145
Dołączył(a): 02.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bernadr C » 30.04.2014 08:43

Też bym coś zszamał, ale o szwajcarskich smakach nie słyszałem. Tylko zegarki, niestety one raczej mało strawne.. Bernard.
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 01.05.2014 09:29

Dzisiaj przy święcie zaglądamy do stolicy Szwajcarii, Berna. Symbolem Berna jest niedźwiedź brunatny, który według legendy został zabity podczas jednego z polowań przez założyciela współczesnej stolicy, Bertolda V. Od tego czasu znajduje się on nie tylko na herbie miasta, lecz także praktycznie w każdym jego zakątku pod postacią plakatów, zdjęć, graffiti, rzeźb czy pomników,

Takim centralnym punktem starego miasta jest Wieża Zegarowa, nazywana Zeitglockentrum, wchodziła w skład bramy miejskiej w Bernie. Obecnie, po wielu próbach renowacji i odnowienia wraz z zachowaniem jej oryginalnych cech, brama zegarowa wyróżnia się na tle okolicy swoimi bogatymi ozdobami. Kilka minut przed każdą pełną godziną, turyści mają okazję podziwiania sztuki przedstawiającej maszerujące figurki.


Obrazek

Idąc w kierunku bramy przechodzimy koło domu Alberta Einsteina, gdzie przez długie lata mieszkał z żoną i konstruował swoje teorie...

Obrazek

Nakryte stromymi dachami, przytulone do siebie kamienice dawnych kupców i rzemieślników, stoją podparte filarami, za którymi ukryte są podcienia. Kiedy się raz wejdzie pod ich szerokie łuki, można nimi wędrować kilometrami. Fasady w depresyjnych nieco kolorach szarości i brudnej zieleni ożywiają liczne flagi z herbami kantonu i miasta.


Obrazek

W centrum starego miasta widzimy targowisko, gdzie oprócz wszelakich cudów Szwajcarii i tego świata, natykamy sie na skarby serowe. Szwajcaria to kraina genialnych serów, znanych na całym świecie.
Sery pierwotnie były sposobem górali na przechowywanie mleka przez długie, zimowe miesiące. Gatunków serów jest więcej, niż dni w roku. Oprócz najbardziej znanych emmentaler, sbrinz, gruyere, freiburger spotyka się wiele regionalnych smaków produkowanych w ponad 1000 małych serowarni w górach i dolinach.

Obrazek

Emmenthaler, chyba najbardziej znany ser, ale też można tu kupić oryginalny włoski parmezan, a przy nim kolejny szwajcarski klejnot, ser Freiburger...

Obrazek

Ja jednak za iście królewski ser uważam właśnie ten , GRUYERE DU MOLESON.

Obrazek

Jeżeli jesteście głodni, to w Bernie można przejechać się takim restauracyjnym tramwajem i oglądając miasto, rozkoszować się serową i nie tylko ucztą...

Obrazek

A myślę, że takie proste danie może niejednego zaskoczyć. Raclette. Podobno odkrył je młody baca, który przy ognisku przypadkowo zostawił kawałek starego sera. Dzisiaj powierzchnia krążka sera o tej samej nazwie topiona jest nad ogniem lub w specjalnym piecyku i ściągana szerokim nożem na talerz. Czasami do topienia służą przenośne piecyki z wysuwanymi łopatkami, na które nakłada się plastry sera. Raclette podaje się z ziemniakami w mundurku, marynowaną cebulką i korniszonem...

Obrazek

Smacznych wrażeń, pozdrawiam Grzegorz. :wink: :lol:
Inusia
Odkrywca
Posty: 82
Dołączył(a): 25.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Inusia » 01.05.2014 19:23

Piękne regiony. Podczas zeszłorocznego wyjazdu zwiedzilismy wschodnia część Szwajcarii, a teraz już planuje na mapie tegoroczna podróż, aby na własne oczy oglądnac to co widzę tu na fotkach :-)
Pozdrawiam
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 01.05.2014 21:58

Będzie coś o fondue :?: :wink:

Obrazek
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 02.05.2014 15:23

Jasne, do fondue dojdziemy, ale wcześniej trzeba odwiedzić serowarnie w Gruyere.

A dzisiaj jeszcze jeden smakołyk szwajcarski, bo i na czasie. Szparagi białe i zielone. Bardzo często w menu restauracji, Niemcy i Szwajcarzy uwielbiają je.

Obrazek

W tym roku wcześniej pojawiły się na rynku, i można się nimi zajadać do woli, co też czynimy, nawet i dzisiaj...

Obrazek

Pozdrawiam, smacznych wrażeń, Grzegorz. :wink: :lol:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 02.05.2014 15:57

U nas pęczek grubych, świeżych szparagów 5 zeta.
Niemiaszkom sufit na łeb spadł.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.05.2014 17:40

Szwajcarom, nie Niemiaszkom 8)
Nazwiesz takiego Niemcem, to będzie z siekierą za tobą gonił :wink:

Generalnie ceny w Szwajcarii są za wysokie nawet dla Szwajcarów.
Przy granicy z Niemcami auta ze Szwajcarii dominują w niemieckich dyskontach
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 02.05.2014 17:50

Jak zwał, tak zwał.
I tak ...

Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 05.05.2014 18:29

Gruyere to niezwykle malownicze szwajcarskie miasto w kantonie Fryburg. Położone jest ono na niewielkim odosobnionym wzgórzu w bajecznym krajobrazie u podnóża alpejskich szczytów. Nad miastem góruje wspaniały średniowieczny zamek. Nazwa Gruyere pochodzi najprawdopodobniej od żurawia z herbu hrabiowskiego rodu dawnych właścicieli tegoż zamku . Stąd też wzięła się nazwa jednego z najlepszych szwajcarskich serów...

Obrazek

Przyjechaliśmy trochę spóźnieni, zaglądamy do jednej z tutejszych serowarni. Bardzo miła atmosfera, Uczestniczymy w produkcji sera .
Gruyere to twardy ser dojrzewający produkowany z mleka krowiego zbieranego w kantonach Fryburg, Vaud, Jura i częściowo Bern. Dzięki ziołom występującym na alpejskich pastwiskach w tym regionie ma on niepowtarzalny orzechowo-korzenny posmak. Ser dojrzewa od 5 do kilkunastu miesięcy. Początkowo łagodny i lekki posmak sera z czasem staje się coraz bardziej skomplikowany. Doskonale nadaje się on do fondue.

Obrazek

Mleko dostarczone wieczorem przechowuje się przez cała noc w temperaturze od 12 do 18 stopni, czasem dodaje się do niego odpowiednie kultury bakterii mlekowych, które przyspieszają proces dojrzewania. Następnie miesza się z tym dostarczonym rano w miedzianych kadziach. Mleko podgrzewane jest do temperatury 31 stopni i dodawana jest do niego podpuszczka, która powoduje jego krzepnięcie. Proces ten trwa od 30 do 50 minut. Gdy tylko mleko przekształci się w galaretowatą masę skrzep jest starannie rozdrabniany przy pomocy specjalnych obracających się powoli noży na granulki wielkości ziaren pszenicy. Następnie całość podgrzewana jest do temperatury 55 stopni i utrzymywana w tej temperaturze przez 40-45 minut.

Obrazek


Obrazek

Wówczas masa transferowana jest do form, w których przez minimum 16 godzin poddawana jest prasowaniu (nacisk od 300 do 900 kg). Po wyjęciu z form następuje proces solenia, który polega na zanurzeniu sera w solance. Ser dojrzewa w piwnicach w temperaturze od 12 do 18 stopni i wilgotności powietrza około 92%.


Obrazek


Obrazek

Bardzo fajny proces produkcji sera. Potem przegoniono nas po piwnicach gdzie dojrzewały olbrzymie kręgi sera, o różnym okresie leżakowania. Okropnie tam cuchnęło, bo sery często przemywane są roztworem solanki, mocznika i czegoś tam jeszcze, ale to już pewna tajemnica. Na koniec oszczędnościowy poczęstunek, ale kto ma trochę gotówki, to już następny etap w knajpie...

Smacznych wrażeń, pozdrawiam, Grzegorz. :wink: :lol:
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 07.05.2014 16:52

Gruyere spotkaliśmy w słoneczny dzień, a nie zawsze w Szwajcarii można na takie liczyć. Często w ciągu dnia pojawiają się mgły, pada deszcz. Duża ilość gór, jezior, lasów sprawia, że klimat bywa nieprzewidywalny i nie wiadomo skąd pojawia sie deszcz, który przykładowo po godzinie przechodzi w piękne słońce. Jeżeli jesteś na wycieczce akurat w tych terenach, zawsze miej kurtkę lub parasol...

Widok z zamku na okoliczne góry, zapierający oddech...

Obrazek

Nazwa fondue pochodzi od francuskiego słowa "fondre" czyli topić, rozpuszczać. Fondue nawiązuje do wspaniałej szwajcarskiej tradycji wspólnego jedzenia z jednej misy. Tradycja ta była pielęgnowana nawet, gdy stołujący się razem nie należeli do przyjaciół. Tradycja z czasów początków reformacji polegała na tym, że dwie walczące ze sobą strony spożywały wspólny posiłek. Atakujący stawiali na granicy konwie z mlekiem, broniący się przynosili chleby i dodawali do mleka. Następnie wszyscy zasiadali wokół i razem spożywali wspólnie posiłek, sporządzony z produktów dostarczonych przez obie strony. Na czas posiłku zapominano o wojnie!

Absolutny klasyk, który sprawdzi się zawsze, to połączenie szwajcarskich specjałów: Gruyere o bogatym, złożonym smaku z lekko kwaskowym pleśniowym Fribourgois, o lekko orzechowym smaku Ementalerem. Najlepiej oczywiście, by w garnku znalazły się wszystkie odmiany w mniej więcej równych proporcjach (lub z lekką przewagą Gruyère), ale wystarczające będą dwa gatunki szwajcarskiego sera. Optymalna ilość sera dla około ośmiu osób to 1 – 1,2 kg sera. Do tego obowiązkowo butelka dobrego, białego wytrawnego wina, 1 kieliszek wytrawnego kirschu i trzy spore ząbki czosnku.
Na początek przygotowujemy naczynie, nacierając je od wewnątrz rozgniecionym ząbkiem czosnku.
Ser rozdrabniamy lub ścieramy na tarce. Do garnka wlewamy wino, podgrzewamy i dodajemy mieszankę serów. Rozpuszczamy ser w winie, cały czas mieszając. Kirsch mieszamy z dwoma łyżkami mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej i dodajemy do gotującej się masy ( opcjonalnie). Dodajemy przeciśnięte przez praskę pozostałe ząbki czosnku, odrobinę soku z cytryny (nie więcej niż łyżeczkę), nieco startej gałki muszkatołowej i świeżo mielony czarny pieprz.


I tak oto wyglądało fondue w Gruyere, w knajpie serowarni, gdzie do pulpy serowej w podgrzewaczu serwuje się do namaczania tylko kawałki bagietki i kieliszek miejscowego, dobrze schłodzonego wina, albo dwa...

Obrazek

Gruyere przypadło nam jako miejsce niesamowicie do gustu, bo klimat na centralnym rynku jest genialny i zupełnie podobny do tego jaki panuje w naszym Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, który to jest o rzut beretem od Lublina. Podobnie sympatyczny nastrój i plastyczne kolory. Naprawdę warto przyjechać do Gruyere, a ciekawostek na miejscu jest sporo...


Obrazek

Pozdrawiam, smacznych wrażeń, Grzegorz. :wink: :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.05.2014 17:04

No, faktycznie, trochę podobne to miasteczko do Kazimierza :wink:
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 10.05.2014 12:04

Jeśli jest wiosna lub jej początek, jeśli jest ładna pogoda i mamy trochę czasu, warto odwiedzić malownicze ROZTOCZE.

Obrazek

Warto wybrać się na wycieczkę rowerową obrzeżem Roztoczańskiego Parku Narodowego, trasą przez malownicze lasy...

Obrazek

Gdzie zacząć, a choćby tutaj. Zwierzyniec...

Zwierzyniec zawdzięcza swoje istnienie Ordynacji Zamojskiej, której działalność gospodarcza była oparta na pozyskiwaniu i przetwarzaniu bogactw pochodzących z okolicznych lasów. Miasteczko powstało w XVI wieku., prawdopodobnie już na początku XVII w., funkcjonowało jako letnia rezydencja rodziny Zamoyskich.
Najbardziej reprezentacyjną budowlą miasteczka jest kościół na wysepce pod wezwaniem św. Jana Nepomucena z barokową fasadą, z połowy XVIII wieku, ufundowany przez ówczesnego ordynata Tomasza Antoniego Zamoyskiego.


Obrazek

Warto też zobaczyć browar założony przez Zamoyskich w 1806 r. Na dziedzińcu zakładu od sierpnia 2000 r. rokrocznie odbywa się Letnia Akademia Filmowa.
A na pewno warto wypić szklankę miejscowego kultowego napoju...

Obrazek

Jedziemy w kierunku Krasnobrodu, Po drodze obowiązkowo wstępujemy do GUCIOWA.

Wjeżdżając do Guciowa ma się wrażenie jakby się przekraczało jakąś magiczną bramę czasu. Dokoła cisza, aż trudno uwierzyć, że kilka kilometrów dalej szosą pędzą tiry. To miejsce magiczne, jakby nierealne. A jednak istnieje naprawdę i warte jest odwiedzenia. Jest to prywatny skansen z XVIII / XIX-wieczną zagrodą, a w niej chałupa, stodoła i obora kryte strzechą z kiczkami w narożach i kozłami na kalenicy, spichlerz. W pobielonej izbie stoją proste stoły, kuchnia węglowa z piecem z otwartym paleniskiem i wielkim okapem. Na rozgrzanej płycie pieką się podpłomyki, a w garnku pachnie żur na robionym na miejscu żytnim zakwasie. Podaje się go tutaj w kamionkowej miseczce przybrany błękitnymi kwiatami ogórecznika. Jedzenie jest tu najprostsze, takie jakie pewnie jadano w tej chacie przed stu laty.

Obrazek

Guciów – najpiękniejsze zadupie, tak mawia rozkochany w Guciowie Stanisław Jachymek, który dla jego urody urządził tu prawdziwą wiejską zagrodę. Bo to i jedna z najbardziej malowniczych wiosek na Roztoczu. Siedzi nad dzikim Wieprzem, śród starych buków i jaworów z jednej i Roztoczańskiego Parku Narodowego – z drugiej strony.

Obrazek

Jak zbadali naukowcy, jest tutaj najwięcej dni słonecznych w Polsce, ponad 100. Tu, jak mało gdzie, wysładzają się dzikie grusze i głogi, dojrzewają jabłonie, wyjątkowym aromatem kusi roztoczański miód. To nie gdzie indziej tylko w Guciowie rośnie najgrubszy w Polsce jawor - ponad 6 m w obwodzie. Zachwycają śródleśne źródła, zapomniane kurhany i przepastne wąwozy. Zachęcają do wędrówek po okolicy. U strudzonych turystów wzmaga się apetyt, który zaspokoić można w zagrodowej gospodzie. Dają tu podpłomyki, żur, kaszę z soczewicą, kartofle w łupinach z masłem czosnkowym, zupę z pokrzyw, smażone borowiki, dziczyznę i całą gamę pierogasów.

Obrazek

W gospodzie skansenu można liczyć na dobre jedzenie, a również okowitę pędzoną przez samego właściciela. Próbowałem i zakupiłem, zacna, szczególnie owocowe nalewki. Dzisiaj proponuję oryginalne pierogi w wydaniu ze skwarkami...

Obrazek

Lub grzybami, genialne, polecam Roztocze, pod względem i widokowym i kulinarnym.

Obrazek


Smacznych wrażeń, pozdrawiam, Grzegorz. :wink: :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Kulinarne podróże po świecie - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone