Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kulinarne podróże po świecie

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
termondar
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6522
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) termondar » 29.03.2014 19:32

Grzegorz Ćwik napisał(a):
I oczywiście efekt końcowy, i to jest chyba najprzyjemniejszy czas w Toskanii, gdy zbliża się wieczór a wina jest wystarczający zapas...

Obrazek

Pozdrawiam, smacznych wrażeń, Grzegorz. :wink: :lol:

Tyle pyszności :D :!: :D :!: :D :!:
Widzę wolne miejsce przy stole, więc siadam :D :wink:
Bernadr C
Croentuzjasta
Posty: 145
Dołączył(a): 02.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bernadr C » 31.03.2014 18:28

Też sie przysiądę, temat Toskania jest tym który sledzę, czytam, planujemy wyjazd w sierpniu. Jednak chyba, z tego co poczytałem, lepiej i taniej jest jechać po 15 sierpnia, czy to jest prawda??
Zapytam nawet tutaj, przecież zaglądaja tutaj sami podróżnicy. Pozdrawiam, Bernard :roll:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 31.03.2014 18:42

W Toskanii sezon jest na okrągło.
Oczywiście wiesz, że tam apartamentów nie ma.
Przenieś się z tymi przemyśleniami i wątpliwościami do Bella Italia.

bella-italia-t11794.html?hilit=bella%20italia
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 06.04.2014 18:32

Pomimo, iż już kilka lat minęło od tej wyprawy, zapraszam na kolejną po Borneo, o którym mówiłem na początku tego postu, wyspę Indonezji, Jawę. To miejsce wszechobecnego kultu Allacha, praktycznie nie istnieje inna religia, dlatego też taką dziwną wyspą zapomnianej i ponownie odkrytej hinduistycznej budowli jest Borobudur. Pośród szalejące dżungli, spomiędzy drzew wyłania się wyniosła budowla...

Obrazek

Borobudur, czyli „Świątynia – wzgórze”, to jedna z największych, jeśli nie największa z budowli buddyjskich na świecie. Od 1991 roku budowla ta została wciągnięta na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Nie zachowały się żadne pisma, z których wynikałyby jakiekolwiek fakty mówiące o tym, kiedy, przez kogo i na czyj wniosek została wzniesiona świątynia. Budowę kompleksu naukowcy szacują na lata 750-850. Tak naprawdę nie wiadomo czy i jak długo to miejsce było popularne wśród pielgrzymów i wiernych. Faktem jest, że Borobudur oraz inne świątynie środkowej Jawy w tajemniczych okolicznościach zostały porzucone.

Obrazek


Świątynia Borobudur to olbrzymia budowla w formie stupy czy piramidy. Składa się z ośmiu nałożonych na siebie tarasów zbudowanych z bloków twardej skały. Cała konstrukcja budowli odpowiada buddyjskiej wizji świata - każdy jej element stanowi symbol z buddyjskiej teologii. Pięć dolnych kondygnacji symbolizuje świat ziemski związany z bytem doczesnym, a trzy bardziej koliste, górne odpowiadają królestwu ducha. Ostatni poziom już nie dla nas maluczkich, zarezerwowany dla wielkiego Buddy. Zwiedzający przechodzi więc od świata materialnego do duchowego. Na górnych kondygnacjach rozmieszczono 72 małe stupy w kształcie ażurowych dzwonów. Mieszczą one posągi medytującego Buddy. Jedna z nich została odsłonięta i bustwo spogląda uwolnione na rozległą w tym miejscu okolicę i pobliskie góry.


Obrazek

Miejsce to musiało poczekać aż do 1814 roku, gdzie za sprawą brytyjskiego gubernatora Thomasa Stamforda Raffles zostało ponownie odkryte. W trakcie swojej podróży do Semarang usłyszał o wielkim pomniku schowanym gdzieś daleko w dżungli. Zważywszy na to, że nie mógł sam pojechać, wysłał inżyniera H.C.C Corneliusa z misją odnalezienia wzgórza zawierającego nieznaną budowlę. Po odkryciu wzgórza z opowieści, nastąpił ponad 2 miesięczny proces oczyszczenia terenu z ziemi i drzew. Po odsłonięciu części galerii istniała realna obawa, że konstrukcja się zawali, zatem prace zostały wstrzymane na kolejne kilkanaście lat. Dzięki Hartmanowi, holenderskiemu administratorowi, w 1835 roku cała świątynia została odkopana dając początek wieloletniej renowacji.

I tak jak wszędzie tam, gdzie pojawiają się turyści kwitnie handel tzw. dziełami sztuki regionalnej czyli suwenirami. Niekiedy do tego stopnia, że grupa natrętnych sprzedawców nie chce wypuścić busa z parkingu. Wtedy jednak ceny są najniższe a wysokość stawki pokazywana jest za pomocą palców. I zawsze coś tam trzeba kupić, wypchane walizki trudno potem wsadzić do samolotu a za nadbagaż trzeba słono płacić. A potem już w domu zastanawiamy się po jaką cholerę to kupiliśmy. Właśnie! Też mam trochę takich rzeczy. Z tego 2 stoją na wierzchu. Taka kapliczka wspomnień...


Obrazek

Po tym wszystkim zgłodnieliśmy, jedziemy do naszej bazy, czyli hotelu w Yogyakarta. Yogyakarta to dawna stolica Indonezji leży u podnóża wulkanu Merapi, zresztą wokół na Jawie same wulkany, liczy prawie 450 tys. mieszkańców. Uważam, że warto udać się do pierwszej stolicy Indonezji - Yogyakarty. Yogya (nazwa potoczna, czytaj dziogdzia) jest o wiele piękniejszym miastem niż Dżakarta, pełna zabytków i świątyń.
A jak jechać do knajpy, to oczywiście podstawowym środkiem transportu w tym mieście, czyli rikszą.


Obrazek

Indonezyjską kuchnię cechuje bogactwo smaków, duży wybór dań z ryb, owoców morza bo po to tu przyjechałem, niezwykłe warzywa i owoce przy w sumie małym wykorzystaniu mięsa. To tak ogólnie.
Pięć filarów kulinarnych Indonezji to ryż, orzechy kokosowe, banany, orzeszki ziemne i soja.
Największy wpływ na indonezyjską kuchnię mieli Chińczycy. To oni wprowadzili do niej sos sojowy (w tutejszej kuchni występuje jego słodka odmiana, faktycznie niesamowita, ciągle jej używałem), ziarna soi i wraz z nimi tofu oraz fasolkę mung. To dzięki Chińczykom na równi ze smażonym ryżem (to się tutaj nazywa nasi goreng), popularny jest w Indonezji smażony makaron (mie goreng). Ja zajadałem się smażonym makaronem z warzywami i super świeżymi owocami morza lub kurczakiem.

Tutaj Mie Goreng, makaron ryżowy lub ryżowo-pszenny, smażony w kokosowym oleju, bo tylko taki mają, z kawałkami kurczaka, wodnym szpinakiem, odmianą trawy cytrynowej i jakąś tam kapustą. Zawsze dodatkowo otrzymuje sie ostre sosy - Sambal, cudowne piekło!!!


Obrazek


Druga podstawowa potrawa to jak już nadmieniłem Nasi Goreng, ryż indonezyjski, naprawdę duża różnica z tym co my kupujemy w naszych marketach. do tego wieprzowina smażona na woku z warzywami, fasolką, szpinakiem, liśćmi melonowca i chińską kapustą, wszystko z pastą chili, genialnie piekące.

Obrazek

Pozdrawiam, smacznych wrażeń, Grzegorz. :wink: :lol:
Bernadr C
Croentuzjasta
Posty: 145
Dołączył(a): 02.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bernadr C » 07.04.2014 09:04

Jeśli to kraj wyznawców Mahometa to myślę, że cienko tam z zakupem i konsumpcja alkoholu. Słyszałem że w Indonezji jest z tym duzy kłopot i lepiej jest mieć coś ze sobą ze strefy wolnocłowej. Czy tak? Bernard
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 07.04.2014 18:29

Jasne że w kraju gdzie rządzi religia muzułmańska, z alkoholem są duże kłopoty. W wolnych chwilach można zawsze wybrać, herbata, zwykle jakieś rodzaje jaśminowej, lub zamówić piwo. I tu może być różnie.
Część męska wyprawy zawsze wybierała piwo. Jeśli było, praktycznie było zawsze, ale zdarzało się, że niekiedy, głównie potem na mniejszych wyspach nie mieli w knajpie, lub mieli tylko dwie butelki, ale zawsze szybko usłużny kelner poleciał i pożyczył z następnej (Indonezyjczycy praktycznie alkoholu nie piją). Na fotce piwo Bintang, jeden gatunek w całej Indonezji, ale dobry, bo to spuścizna po kolonialistach holenderskich, to licencja Heinekena, zresztą udana, w dodatku w jednym ale słusznym rozmiarze butelki 0,66.

Obrazek

Islam rozprzestrzenił się na wyspach Indonezji nie poprzez święte wojny ale raczej drogą pokojową ekspansji gospodarczej, szlakami handlowymi na wschód. Na Jawie Islam stał się dominującą religią w XIII wieku i ślady po minionych kultach stały się zupełnie niepotrzebne. Może i tak na lata zaginęło Borobudur??? Muzułmanie do dzisiaj stanowią olbrzymią większość tutejszego społeczeństwa. Codziennie rano byliśmy o tym przekonywani, gdy równo o godzinie czwartej, pośród głębokiej nocy chrapliwy głos muezina płynący z megafonów ponad dachami miasta budził nas równo i przez jakieś 30 minut doprowadzał do szewskiej pasji.

Obrazek

Ważnym elementem kultury miejscowej jest dbałość o słonie, które niestety na tym terenie już prawie nie istnieją...

Obrazek

Częściej można zakupić w sklepach ze starociami takie suweniry z kości słoniowej...

Obrazek

Drogi na Jawie, nie we śnie są przepełnione jednośladami, wszędzie ich pełno, podobnie jak w całej Azji. Przewożą nie tylko ludzi, również niezliczone towary. Taka fotka z ulicy...

Obrazek

A jak dużo mopedów to i potrzebna taka mobilna stacja benzynowa, rozkładająca się byle gdzie, byle kiedy...


Obrazek

Tutaj paliwo sprzedawane jest na butelki, wprost do baku. Myślę, ze dobrze ochrzczone??? Za to jest tanie. Ja bym nie ryzykował, ale jest ryzyko, jest zabawa...

Obrazek

A tak wygląda główne oblicze Jawy, tu rządzi produkcja rolna, i dlatego na tej wyspie nikt nie umiera z głodu...

Pozdrawiam, smacznych wrażeń, Grzegorz. :wink: :lol:
Z
Cromaniak
Posty: 2931
Dołączył(a): 29.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Z » 07.04.2014 20:49

Lecz temu gościowi na ostatnim zdjęciu to chyba już niewiele do tej śmierci głodowej nie brakuje(nawet cienia już nie rzuca :D ).
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.04.2014 20:59

Dokładnie :roll:

Nie wygląda na szczęśliwego 8)

Chińczyk to przynajmniej może sobie po harówce wypić bez strachu,
a ci biedacy muszą się kryć po kątach, żeby Allah nie zobaczył :wink:
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 09.04.2014 13:52

Wyspa Jawa, jedziemy zwiedzać COUNTRY, czyli wioska gdzieś pośród ryżowych pól...

Obrazek

Mieszka się tak jak się mieszka, trochę klepisko, bananowce, lekki bałagan. Taka gmina...
Trzeba pamiętać, że tu często pada a w deszczowej porze po prostu leje. Potoki przelewają się przez domostwo, pomieszczenia gospodarcze. Dlatego tak tu wygląda. Ludzie bardzo sympatyczni, uśmiechnięci, potrafią docenić to co mają i cieszyć się z tego.

A zarobić można na wszystkim. Tu dziewczyny z wioski pieką placki na bazie mączki bananowej i orzeszków ziemnych, czyli z tego co znajdą na polu...

Obrazek

Obrazek

Próbowaliśmy, nawet dość smaczne...

A nas poczęstowano tez tym co w gospodarstwie i okolicy.

Obrazek

Warzywna baza czyli trochę zielonej fasolki, marchew, kapusta, kiełki i szpinak.

Obrazek

Tofu pieczone na oleju palmowym, bo takiego sie tu używa. Osobiście nie lubię tofu, jest bez smaku, ale Azjaci się tym zapychają. Baza energetyczna...

Obrazek

I już, żeby było elegancko, kurczak z podwórka marynowany w jakimś brązowym sosie z przyprawami. Jasne ze z głową, podobno najsmaczniejsza, głównie grzebień, pychota...

Po obiedzie wypada przejść się po okolicy, liczne uprawne, dobrze nawodnione pola, głównie uprawa ryżu, ale również wszelakie inne zielepactwa.

Obrazek

Obrazek

Zrobić sobie fotki z sympatycznymi rolnikami, taka wiejska idylla.

Pozdrawiam, smacznych wrażeń. Grzegorz. :wink: :lol:
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 13.04.2014 09:40

Indonezja jest słynna z tkaniny zwanej batik. Jest to tkanina bawełniana, pokryta wielobarwnym trwałym wzorem. Tematy na tkaninach są zwykle oparte o kulturę wiejską, elementy regionalnej historii, wzornictwo uzależnione jest od szkoły, z której pochodzą artyści danej galerii, a jest ich tutaj bardzo dużo. Oprócz zabytków architektury w Yogya trzeba odwiedzić jedną z wielu wytwórni batiku.

W wytwórni batików

Obrazek

Obrazek

Proces tworzenia batiku polega na rozrysowaniu wzorów na materiale przy pomocy płynnego wosku, a następnie nadaniu odpowiednich kolorów poprzez zanurzanie w barwnikach. Wzory uzyskuje się dzięki temu, że barwnik zmienia kolor tkaniny jedynie w miejscach nie pokrytych woskiem. Następnie wosk jest usuwany. Proces nakładania, barwienia i usuwania wosku jest powtarzany kilkakrotnie, dzięki czemu uzyskuje się skomplikowane i niepowtarzalne wzory. Do aplikacji wosku służy narzędzie zwane tjanting (bambus połączony z lejkami) oraz tjap (mosiężne stemple). To mniej więcej wygląda tak, gorący wosk...

Obrazek

A po zwiedzaniu zawsze przychodzi ochota na spróbowanie miejscowych pomysłów kulinarnych. Nie ma tu jakiegoś dużego wyboru. Głównie owoce morza i kurzyna, sporo warzyw, ale też bez szaleństwa.
Dzisiaj zamawiamy krewetki w tempurze, oczywiście ryż obowiązkowo, w Indonezji ryż to jak u nas pieczywo. Jest zawsze. A pieczywa w Indonezji praktycznie nie ma, tylko dla turystów. No i oczywiście do wszystkiego piekielny sos Sambal...

Obrazek

Ostre smaki łagodzi tutejsze piwo Bintang. Kolejnym daniem jak zawsze Mie Goreng, makaron smażony w kokosowym oleju, z kawałkami kurczaka, regionalną odmianą pok choi czyli chińskiej kapusty, różnicować z kapustą pekińską, która też jest tu wszechobecna, jeszcze miejscowy rodzaj szpinaku, wszystko nieźle przyprawione...


Obrazek

I też obowiązkowo ryż, jaki kraj taki obyczaj.

Smacznych wrażeń, pozdrawiam, Grzegorz. :wink: :lol:
Bernadr C
Croentuzjasta
Posty: 145
Dołączył(a): 02.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bernadr C » 14.04.2014 15:12

Ja to bym sie z przyjemnością tego piwa napił, wygląda nieźle i chyba w takim tropiku to woda na młyn, Jedzenie tez, ale faktycznie - szału nie ma, chyba to mocno biedne rejony świata. Bernard :roll:
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 15.04.2014 17:53

Jedzenie w Indonezji jest bardzo różne, wszystko zależy od wyspy na której przebywacie, a jest ich w tym kraju ponad tysiąc...

Dzisiaj robimy coś w typie jawajskiej kolacji, ale bardziej na bogato.

Obrazek

Danie ze składników zakupionych w jednym z marteków. Podstawa to papryka, cukinia, kiełki fasolki, kapusta pekińska, pędy bambusa, ananas. Wszystko pocięte plus minus w słupki. Filet z piersi kurczaka pocięty, zamarynowany w sosie sojowym słodkim (typ Indonezyjski), soku z limonki, mieszanina ziół głównie w temacie curry...
Do tego mieszanina sosów w tym Indonezyjski Ketjap Manis, sosy do woka, sos słodko-kwaśny dla podkreślenia smaku...

Obrazek

Po kolei podsmażamy filety zamarynowane, odkładamy, papryka, cukinia, cebula. Potem wszystko łączymy w woku lub dużej patelni, dodając wszystkie sosy i przyprawy...

Obrazek


Podajemy oczywiście z ryżem, chociaż po wyprawie w kraje azjatyckie gdzie ryż jest wszechobecny, można mieć go dosyć...

A co do picia?? tu już lokalny patriotyzm i takie oto piwo w mniejszym formacie...

Obrazek

Pozdrawiam, smacznych wrażeń, Grzegorz. :wink: :lol:
termondar
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6522
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) termondar » 16.04.2014 07:11

Grzegorz Ćwik napisał(a):
Obrazek

Pozdrawiam, smacznych wrażeń, Grzegorz. :wink: :lol:


Będę szczery, ze wszystkich Indonezyjskich specjałów to ten wydaje mi się najsmaczniejszy :wink:
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 18.04.2014 17:41

Zwiedzanie świata to bardzo przyjemna czynność, ale Święta najlepsze są w domu. Tam gdzieś daleko nigdy nie będzie takiego nastroju czy atmosfery. I jesteśmy przyzwyczajeni do świątecznych potraw, i tak to już jest.

Obrazek


Obrazek

I muszą być, przynajmniej u nas: dobrze zrobione śledzie, biała kiełbasa, żur, wędliny i mięsa najlepiej własnej produkcji lub zamówione, rozmaite jajka, muszą być faszerowane odgrzewane z patelni lub z piekarnika i pełno nowalijek...

Obrazek


No i na koniec cała gama świątecznych mazurków...

Smacznych wrażeń, pozdrawiam i spokojnych świąt życzę, Grzegorz. :wink: :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 18.04.2014 19:12

To lubię :D :lol: :P

Wreszcie coś normalnego po mało przyjemnej kuchni z Jawy :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Kulinarne podróże po świecie - strona 11
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone