Józef,
Kucharz ze mnie żaden. Na poniedziałek spróbuję uzyskać od żony przepis na pizzę z owocami morza.
Wiem natomiast jak robi się spaghetti, to w miarę proste.
W jednym garnku gotujesz spaghetti - normalka.
Na głęboką patelnię lub do rondla wlewasz oliwę extra vergin. Jak się rozgrzeje, wrzucasz owoce morze (takie mrożone, z paczki, radzę je stopniowo rozmrażać, to będą lepsze), dolewasz wina (białe, lekko wytrawne lub półwytrawne) oraz dużo sosu pomidorowego (albo rozgniecione pomidory), dorzucasz dużą garść świeżej, posiekanej pietruszki, parę listków bazylii, rozgnieciony czosnek i doprawiasz do smaku (w tym miejscu z reguły wkracza moja żona i doprawia vegetą, solą, cukrem - baby mają to w żyłach - ja tak nie potrafię).
Pichcisz tą berbeluchę ok. 10 minut. Ważne, żeby sosu było dużo.
Potem mieszasz spaghetti z sosem, rozlewasz resztkę winę do kielichów i do stołu.
Do spaghetti można użyć mrożone owoce morza z paczki - ja kupuję mięso małży bez skorup albo mieszankę frutti di mare.
A jakbyś trafił kalmary (tylko świeże, mrożonych nie warto kupować), to robisz tak.....
Kalmary oczyszczasz z tego co w środku (trochę śluzu plus bezbarwny szkielet).
Kroisz na pierścienie.
Wrzucasz do mleka i odstawiasz na noc.
Potem wyjmujesz je z mleka, obtaczasz w jajku i mące i wrzucasz na bardzo rozgrzaną patelnię (oliwy musi być dużo, kalmary mają pływać).
Kalmary smaży się bardzo krótko - bo inaczej zrobi się guma.
Potem podajesz je np. z młodymi ziemniakami lub ryżem plus sałatka i wino.
A propos ryżu - jak robię pstrągi z pieca, to do wody z gotującym się ryżem dorzucam łyżkę ziół prowansalskich. Taki ryż świetnie pasuje do pstrąga.
Smacznego!
Krzysztof