napisał(a) DaveZ » 06.09.2016 14:41
Po południu nasz rozgadany kierowca podwozi nas tuż pod drzwi casy w Santiago.
Jak się okazało, była to najładniejsza casa, w której spaliśmy. Właścicielka Norka
jest architektem i jak na kubańskie możliwości zadbała o wystrój swojego domu.
Budynek z zewnątrz niepozorny, ale w środku bardzo przyjemnie urządzony.
Trochę starych mebli, ciekawych obrazów i ukwiecone patio, w którym jedliśmy pyszną kolację.
- Casa u Norki
W związku z tym, iż jest już dość późno, Norka proponuje nam krótką wycieczkę na
obrzeża miasta do Castillo del Morro - twierdzy wzniesionej na początku XVII w.
Tu o 19:00 mamy trafić na wystrzał armatni. Udało się
a dodatkowo mieliśmy okazję
podziwiać piękne widoki na okolicę i wreszcie na żywo zobaczyć kraby, których było tu
mnóstwo i dosłownie uciekały nam spod nóg.
Ruszamy do parku Cespedes, skąd udaje nam się szybko znaleźć taxi za rozsądną cenę.
Kierowca okazuje się być bardzo miły i pomocny. Staram się jak mogę utrzymywać
konwersację po hiszpańsku aby podczas zwiedzania Castillo dowiedzieć się, że gość
całkiem nieźle mówi po angielsku
. No cóż. Liczą się chęci i chyba w miarę się
rozumieliśmy
.
- Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Santiago de Cuba