Kolejne słynne miejsce, w którym bywał i pijał Hemingway. Jak mawiał "My mojito in La Bodeguita, my daiquiri in El Floridita".
Lokal istnieje od 1817 roku. Nazywał się "La Piña de Plata" , później (pewnie dzięki amerykańskim turystom) "La Florida" i ostatecznie La Floridita.
- La Floridita
W środku królują turyści w słomkowych kapeluszach, daiquiri wydaje się smaczne...
, ale
czas zorganizować transport na wycieczkę do Vinales
.
Ruszamy więc negocjować stawkę na wynajem taxi.
Dolina Vinales to miejsce, w które trudno dojechać autobusem, kiedy ma się ograniczony czas.
Pewnie idealnie byłoby spędzić tam co najmniej dwa dni. Wtedy byłoby łatwiej.
My zdecydowaliśmy się na wycieczkę jednodniową a odległość to ok. 170 km w jedną stronę.
Wiedzieliśmy, że można wynająć samochód - taxi na cały dzień za w miarę rozsądne pieniądze.
Na negocjacje wysyłamy kuzynkę
. A właśnie - my to ja i dwie kobiety
- żona i kuzynka,
czyli obstawę mam doborową. Dziewczyny są zauroczone Kubańczykami. Twierdzą, że są szarmanccy,
uwodzicielscy itd. itp. nie będę kontynuował. Kubanki też są baaaaardzo sympatyczne
.
Dziewczyny doszły do tego dlaczego Kubanki tak ładnie się poruszają. One po prostu nigdzie się
nie spieszą. Spacerują wolno wyprostowane kołysząc powolnie biodrami
.
A Kubańczycy zachwycają się tymi kształtnymi hmmm biodrami i nie tylko i ogólnie jest miło
.
Ok. Wracam do sprawy samochodu. Ten niczego sobie :
ale raczej do wynajęcia na godzinną przejażdżkę po Hawanie.
Kuzynka próbuje z kierowcą chevroleta, ale koszt to CUC 150. Liczyliśmy na 80 a maksymalnie 100
.
Lekko zrezygnowani i zmęczeni całodziennym zwiedzaniem zastanawiamy się nad inna opcją, ale
okazuje się, że kierowca i jego kolega (mówiący dość dobrze po angielsku) nie chcą tak łatwo odpuścić.
Przyszli do nas proponując lekko obniżoną stawkę a kończy się przybiciem "piątki" z Polaco i uzgodnioną
stawką na CUC 100
.
Umawiamy się na następny dzień, skoro świt o 0900
a samochód będzie wyglądał tak :
- Chevrolet 1937