Widok był świetny.
Warunki: zero zachmurzenia, -12°C
Miejsce: 51,3116°N, 8,40344°E
Sony NEX7, bez statywu, oparty na zalodzonym dachu auta
Czas: 6 rano z minutami
Co mnie urzekło w tej grze cienia i światła?
W miarę jak zaćmienie zbliżało się do całkowitego i ciemno-czerwona powierzchnia rosła a jasny rogalik malał,
Księżyc stawał się coraz bardziej trójwymiarowy* i wyraźnie było widać, że to kula a nie "talerz".
Z powodu mrozu (-12°C) i odzienia (tylko szlafrok ) aparat deczko się ślizgał po dachu (oblodzonym/oszronionym) auta.
Ale dla mnie OK
*moje oczy, moje wrażenie