To, może i ja na szybko coś spłodzę. Wyszukany nie będę - ot Pag w całej swojej prostocie. Nie będzie tu opisu kilkudziesięciu plaż, raczej zdjęcia z kilku plus codzienność. Z prostej przyczyny. Ani ja literat (co najwyżej "literatka" ) a multum zdjęć poszło w pi**** bo nie chciało się zrzucić na komputer za w czasu a telefon szlak trafił po powrocie.
W 2021 r. wyjazd zaplanowany był na drugą połowę lipca. Wyjazd na 2 auta. W jednym my ze swoimi plonkami a w drugim moje siostry ze szwagrami. Ot zebrało nam się na taki rodzinny wyjazd
Wszyscy zaszczepieni, wyposażeni w paszporty covidowe, enter croatie, assistance, ubezpieczenia turystyczne i wszelkiego rodzaju kremy do opalania. No prawie wszyscy. Szwagier 2 dni przed wyjazdem skapnął się, że jednak zapomniał o szczepieniu. Więc jeszcze tylko szybka wizyta w punkcie pobrań w dzień wyjazdu, trochę niecierpliwości i możemy wyjeżdżać.
Pyta się laborantka jaki test potrzebuje szwagier zrobić.
- No negatywny oczywiście - słyszy odpowiedź. No i taki wyszedł
Można się pakować
Drugi szwagier cyklista zapalony, będzie brał rowery. Pół roku czasu było na ogarnięcie całego tematu z bagażnikami. I ponoć wszystko ogarnięte. Do czasu aż przyszło je zamontować na aucie. Chryste Panie jak my się namęczyliśmy. Zakończyło się tym, że jeździliśmy po Wrocławiu i kupowaliśmy nowe relingi do auta. Te po drobnych przeróbkach szlifierko frezerskich udało się zamocować .
Planowany wyjazd był na godz. 15. Udało się wyjechać przed godziną 20...
Droga przebiegła już na szczęście bez żadnych przygód. 4 kierowców w 2 autach, kilkanaście godzin drogi i mogliśmy ujrzeć ten widok.