Kryształowa Objazdówka Slo-Hr-I-A. Ostatni raz taki wyjazd..

Mi się też podoba taka intensywna wyprawa. Rok temu wracając z Ugljanu zahaczyliśmy jeszcze o Triest i Postojną, miał być jeszcze Bled z przyległościami, ale już się nie wyrobiliśmy.
Czekam więc na Twój cd.

Malowa napisał(a):Mi się też podoba taka intensywna wyprawa. Rok temu wracając z Ugljanu zahaczyliśmy jeszcze o Triest i Postojną, miał być jeszcze Bled z przyległościami, ale już się nie wyrobiliśmy.
Czekam więc na Twój cd.

witam w relacji, intensywnie było czasami, ogólnie założenie i nastawienie było na zwiedzanie więc dlatego tyle tego;
im bliżej do końca urlopu tym mniej się chciało, ale coś tam jeszcze liznęliśmy;
cd wkrótce

No to jeszcze sporo przed nami ładnych miejsc no i ciekawa jestem wyjaśnienia tytułu ,czemu ostatni raz taki wyjazd....

Wasza Wenecja bardzo mi się podobała. Muszę tam wrócić, bo już niewiele pamiętam z krótkiego spaceru w poprzednim tysiącleciu

andeo napisał(a):No to jeszcze sporo przed nami ładnych miejsc no i ciekawa jestem wyjaśnienia tytułu ,czemu ostatni raz taki wyjazd....

miejsca ciekawe, ale zdjęcia słabej jakości wyszły, więc szału nie będzie;
o tytule - trochę cierpliwości - na końcu

maslinka napisał(a):Wasza Wenecja bardzo mi się podobała. Muszę tam wrócić, bo już niewiele pamiętam z krótkiego spaceru w poprzednim tysiącleciu

miło nam, ja chyba po drodze skuszę się na Wasz Varażdin

Mnie też Varażdin zaintrygował ,może mi się uda odwiedzić w drodze powrotnej z tegorocznych wakacji ,zanotowałam sobie

Wenecję mogę oglądać bez końca.
Dzięki.

Pzdr

Fajnie znów sobie pospacerować po
Wenecji.

te kiero napisał(a):wczoraj wieczór myślałem ciekawie jak obecnie jest w Venice?

a więc w środę było tak...



w czwartek już trochę gorzej, bo bez słońca...



a w piątek załapaliśmy się nawet na śnieg



generalnie jesteśmy zauroczeni, na pewno wrócimy, ale przy bardziej wiosennej aurze...

Vjetar napisał(a):Wenecję mogę oglądać bez końca.
Dzięki.

Pzdr

ajdadi napisał(a):Fajnie znów sobie pospacerować po
Wenecji.

pełna zgoda, mógłbym jechać znów tam na wiosnę;

Mikeee napisał(a):
a więc w środę było tak...

w czwartek już trochę gorzej, bo bez słońca...

a w piątek załapaliśmy się nawet na śnieg

zacnie, a ze śniegiem bardzo ciekawie

Fratrici – Tolmins Gorge - Predel – Laghi di Fusine – Vintgar Gorge – Camp Danica Bohinjska Bistrica



Rano ostatnie śniadanie, dobra kawka na werandzie i końcowe pakowanie, jeszcze owoce od Mirjany na drogę i obowiązkowo bukiet z liści laurowych – roczny zapas dla nas i mam .
Trudno się rozstać z Chorwacją i tą wspaniałą miejscówką oraz Mirjaną, która na odchodne zaprasza nas za rok, najlepiej ze znajomymi, wtedy będziemy mieć pobyt gratis. Kto wie, kto wie? Na Do Widżenia, wręcza jeszcze żonie małe zawiniątko, to ręcznie wykonana serweta. Bardzo miły pobyt i zakończenie. Potem, gdy znajduje nasz liścik i zwrot za czajnik, wysyła do nas mailowe podziękowania, w których daje upust swojemu zadowoleniu, przynajmniej dobrze zapamięta Polaków.

Przed nami dziś 300km, w tym sporo dość wolnym tempem po górskich zawijasach, do tego znów lekka obsuwa na przejściu Kastel, więc po wjechaniu na autostradę w Portoroż, przyspieszam tempo. Chcemy nadrobić na autostradach, by mieć więcej czasu na zwiedzanie. Dość sprawnie docieramy do Novej Goricy, gdzie wjeżdżamy na krajówkę, by na moment zatrzymać się w miasteczku Kanal ob Soči. Malownicze położenie miasteczko nad rzeką Soczą i jej brzegi wraz z mostem, są bardzo charakterystyczne i po pierwszym ujrzeniu ich w Internecie skojarzyły mi się z Hercegbośniackim Mostarem. Tym bardziej, że również można spotkać tu Skokači. Tyle tu pięknych miejsc, tylko czasu tak mało, a chętnie by się posiedziało nad Soczą czy gdzie indziej.

Ponieważ trudno o miejsce parkingowe, parkuję gdzieś na zakazie i robimy, krótki spacer. Niestety jak się później okazuje mocne słoneczne naświetlenie psuje kluczowe zdjęcia z mostem i miasteczkiem, ale coś tam jednak udaje się uchwycić.
Poza tym liczyłem na inny kolor wody, ale jak nie ma co się lubi to się lubi co się ma

I znów w drodze, za kilka km dojeżdżamy do miasteczka Tolmin i kierujemy się na tutejszy wąwóz
Tolminska Korita.
Niestety droga, którą prowadzi navi jest zamknięta, i nie potrafi odnaleźć właściwej, wjeżdżamy w jakieś osiedle domków i zasięgamy porady. Aha już mw wiemy, cofamy się do centrum i tam bardziej na czuja kluczymy po uliczkach wjeżdżając raczej przypadkowo na właściwą drogę. Jeszcze z 500m wąskiej i stromej dróżki i jesteśmy na szutrowym darmowym parkingu, gdzie parkujemy obok Krakusów (ale nie forumowych).

Samochodów zaledwie kilka, turystów nie za dużo więc będzie całkiem miło. Młoda dziewczyna kasuje 8Eur i wręcza prospekt o Tolmińskim Wąwozie (wybieramy Angielski, bo Polskiego nie ma). Nieśpieszne przejście zajmuje tu ok. 1godz, szału nie ma, w kilku miejscach są ślepe odnogi i trzeba się wracać; na pewno przy większym stanie wody jest efektowniej, ale nam się i tak podobało, szkoda, że na zdjęciach nie widać tego piękna.





















Za chwile będziemy szli tam u góry tym mostem.


Ale wcześniej jeszcze ciekawy odcinek szlaku.

















Medveda Glava.







I wspinamy się do góry.
Gdzieniegdzie ścieżka wije się stromo do góry, i za jakiś czas jesteśmy na moście, który widzieliśmy z dołu będąc w wąwozie. Wysokość jest naprawdę spora, ogólnie rzecz biorąc bardzo urozmaicony spacer.



















Potem już z górki, drogą asfaltową, mimi wszystko było warto, bo atrakcja jest mniej znana;
po krótkim pikniku ruszamy w dalszą drogę.

Wąwóz Tolmiński dopisany do listy Słoweńskich atrakcji do zobaczenia

Dawigs napisał(a):Wąwóz Tolmiński dopisany do listy Słoweńskich atrakcji do zobaczenia

obyście trafili na zdecydowanie większy poziom wody

tak poza tym mała Słowenia jakby się zagłębić ma wiele ciekawych miejsc godnych odwiedzenia

Wąwóz super. Fajne zdjęcie spod mostka
Ile czasu zajął Wam spacer?

pozdrawiam,
M