Witam wszystkich
Dzięki za zainteresowanie, napięcia wcale nie buduję (no może troszkę:lol:), lecz tak jak wspominałem:
Prawdopodobnie nie będą to regularne odcinki lecz będę się starał
Jeszcze raz przepraszam - mało czasu (więcej tłumaczył się nie będę
)
______________________________________________________________________________________________________
C.D.
...Wypełniamy karteczki emigracyjne, przejeżdżamy parę kontroli ( w sumie na 4 samochody zajmuje nam to ok. 45 minut.
Lecz tutaj pierwsza (z wielu) niespodzianka...
Przejechawszy przez wszystkie kontrole, ( w sumie trzy) czekamy grzecznie za granicą na wszystkich, aby dalej jechać w "kolumnie", aż tu kupel z Laguny rzuca hasło na radyjku "Pomożecie"
Lagunka nie chce odpalić?
Udaję się do niego (jako "kierownik" wycieczki z zapytaniem aleeee o cooo chodziii?
Okazało się iż z niewyjaśnionych powodów Laguna odmawia dalszej współpracy i broni się wszystkimi kołami przed wjazdem na Ukrainę.
Celnicy mówią iż mamy natychmiast zabrać grata
z granicy ba tarasuje przejazd (nikogo nie ma są dwa pasy jeszcze wolne).
No nic idę po resztę załogi, trzeba zapchać samochód z granicy
Idąc grupą trzyosobową po samochód pogranicznik odmawi nam ponownego wejścia na teren graniczny - jesteśmy ocleni i z powrotem tędy nie wrócimy.
A jak do /.../ mamy iść do kolegi, was tu jest z 20 może sami go zapchacie - pytam grzecznie (a z uwagi iż mam nieco rozregulowany układ nerwowy pytanie jest bardzo grzeczne).
Pewnie chodziło mu o opuszczenie granicy Ukrainy i ponowne przejście, ale nie dyskutując z nimi przechodzimy obok gestykulujących celników (mówiąc by nas zesłali do gułagu) do upartej Lagunki.
Wszystko to działo się na długości 50 metrów.
Pchając upartą Lagunę, przy "wesołej" aprobacie ukraińskich pograniczników wjeżdżamy do Ukrainy.
SUPER parę minut po pierwszej - czasu polskiego jesteśmy unieruchomieni.
No nic, trzeba dzwonić do assistance mówię.
Jakie assistance? Przecież nigdy nasza Lagunia nas nie zawiodła, po co assistance
No nic czas leci, trzeba podjąć decyzję, Pciągniemy Lagunkę Turanem.
Przynajmniej parę kilometrów może zaskoczy
Wypakowywanie bagaży w poszukiwaniu linek (to było najgorsze) no i jedziemy.
Paręset kilosów ZASKOCZYŁA dobra Lagunia, no nic jedziemy na Krym, daleko nie mamy zostało tylko ok. 1300 kilosów
Zaraz za granicą (ok 3 kilosy) po lewej znajdują się sklepy i kantory, a po paru kilometrach następna niespodzianka
Na długości ok 7 kilometrów znajdują się nieoznakowane progi zwalniające (rzekomo w tych miejscach dochodzi do dużej ilości wypadków i ludzie zrobili progi)
Są to wylane na asfalt paski betonu o wysokości od 20 cm w górę
Progi te nie są oznakowane i leżakują grupami po dwa lub trzy progi w różnych odległościach.
Przefajnie.
Przejechawszy progi do samego Lwowa droga /........../ (Niech nikt nie narzeka na jakość naszych dróg).
Obwodnica Lwowa taka sobie ( przy około drugim zjeździe stacja Shella)
Paliwo polecam kupować na stacjach shell, lub zielone stację WOC
Jak chcemy skorzystać z toalety, prysznica, napić się dobrej kawy to tylko te zielone (na shellu beznadzieja)
Zajazdów, moteli przy drodze nie zatrzęsienie - ale są. Można z czegoś wybrać i są naprawdę OK
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Co do jakości dróg - to wyobraźcie sobie jak wstajecie rano (burzliwej nocy) wasze pofałdowane prześcieradło - drogi na Ukrainie są mniej więcej takie same.
Fałdy te mają do 40 cm głębokości i cała zabawa polega na tum aby jechać po skraju nich i nie wlecieć do środka
Co do bezpieczeństwa na drodze
- Grasujące bandy autochtonów w dresach - BZDURA
- Niedźwiedzie chodzące po drogach - BZDURA
- Milicja (po ukraińsku symbolem milicji, ich oznaczeniem jest DAI) czychająca na obcokrajowców - BZDURA
Co do milicji.
Zatrzymywali nasz parę razy.
Za każdym razem była to nasza wina.
Nasze grzechy:
Przekroczenie szybkości, przekroczenie lini ciągłej (ich konik)
Co do tych lini - szaleństwo.
Jedziesz stepem, droga prosta jak nie wiem co, widoczność na 2 kilometry o gość namalował na drodze dwie ciągłe
Z drugiej strony stoi na wzniesieniu patrol i przez patrzałki poszukuje grzeszników.
(Peugot ni chcąc wjechać do "dziurki" omijając ją wyjechał ok. 0,5 metra za linie - zgrzeszył i został skrupulatnie wyłowiony - mimo ostrzeżenia iż "stoją")
Jak stoją to wszyscy miejscowi ostrzegają cie światełkami.
Na Ukrainie nie ma obowiązku jazdy z zapalonymi światłami.
Moja rada - jadąc kolumną pierwszy jedzie ok. 500 - 100 metrów przed pozostałymi (króliczek) i bierze wszystko "na sia" ostrzegając pozostałych.
Jak już cię zatrzymią - nie kozakować, okazać skruchę.
No i oczywiście BAJER.
Praktycznie każdy Ukrainiec ma polskie korzenie i należy to wykorzystywać ( w sumie z każdym milicjantem byłem spokrewniony
)
Udało mi się nie uiścić pokuty ni razu
CDN