Może jakieś fotki w ramach - przypomnienie
...to będzie trudne decyzyjnie, bo taką masę fotek mam, że nie wybiorę, a nie chcę obciążać strony... ale załaduję na Picasę, bo i tak się z tym od dawna noszę. Niedługo podam link.
A wracając jeszcze do poprzedniej dyskusji nad wyższością/niższością Krymu w stosunku do Cro, BiH, AL itp... Myślę, że tak naprawdę nie chodzi tu o nic obiektywnego, tylko o taką wewnętrzną skłonność do tego czy innego typu kultury... Potem człowiek wszystko filtruje przez swoje poglądy (zaszłości historyczne z Ukrainą mamy, a z Bałkanami na szczęście nie
) - i mamy skrajnie różne oceny. Tu na forum mamy przykłady "odchyłu" bałkańskiego, na innych forach znajdziemy osoby, które z niesmakiem wypowiadają się na temat albańskiego "prymitywu".
Ja miałem tę przyjemność, że zjeździłem (autem, rowerem) i zdeptałem z równą intensywnością tak Bałkany (SLO, CRO, MK, AL, MNE, SRB, RO), jak i Ukrainę. Widzę i plusy, i minusy, ale widzę też, jak ważne jest odrzucenie uprzedzeń i nieszukanie w danej kulturze na siłę potwierdzenia własnych poglądów.
Osobiście mam duży pociąg do Bałkanów i ogólnie pojętego Wschodu (i nawet CRO jako bardziej "europejska" jest dla mnie na dalszym miejscu!), ale, co może niektórych zaskoczy, ogromnie lubię Niemcy - tylko takie, jakie mało kto zna: małe, niesamowicie zabytkowe miasteczka w pięknych krajobrazach, które poznałem "od kuchni" jeżdżąc rowerem po Nadrenii/Mozeli. Niemcy to "nie moja bajka", ale daleki jestem od generalizowania i muszę przyznać, że i w Niemczech spotkałem bardzo pomocnych i gościnnych ludzi, a kiedyś, gdy zgubiłem portfel i dokumenty (oczywiście znalazły się w niemieckim biurze rzeczy znalezionych!) sympatyczna para dała mi klucz do swojej willi żebym przemieszkał parę dni aż sprawa się nie wyjaśni.
Mógłbym na pęczki sypać przykładami ludzi niewyobrażalnie gościnnych w każdym z krajów, które odwiedziłem, i również, gdybym chciał, mógłbym w każdym z tych krajów znaleźć przejawy bezduszności czy nieuczciwości. To, czy jedno, czy drugie przeważa, to nie kwestia danego kraju czy kultury, ale naszego nastawienia.
I w jeżdżeniu po różnych miejscach świata widzę dla siebie taką wartość, że uczy mnie ono coraz bardziej odsuwać swoje uprzedzenia czy wstępne założenia...
Tyle wykładu