W międzyczasie zjawia się sam konobar.
Przynosi ... 2 herbatki w półlitrowych kubkach z dodatkami,
... skrojone pół bochenka chleba,
... z 10 dużych plastrów prsuta ...
a potem niemałą elipsoidalną tacę.
Potrawy na tacy zajmują 3 równe części.
Po lewej piętrzą się kalmary i ośmiornice; na środku małe sardynki, a po prawej frytki (z lokalnych ziemniaków
).
Człowiek zapewnia, ze wszystko jest świeże, a rybki dzisiaj złowione.
Nie wiem czy mówił prawdę.
Owoce morza zjadam w CRO za każdym razem, ale tak dobrze przyrządzonych jeszcze nie smakowałem.
Wszystkiego jest tyle, że część zostaje na tacy.
W tym samym czasie właściciel wdaje się w dyskusję z naszym piwoszem.
Ze strasznym podnieceniem, wymachując mu przed oczami, mało mu nie gasząc papierosa i nie wylewając piwa, opowiada ile wygrał (czy też może wygrać) na zakładach.
Mówię Basi, że jak my mu zapłacimy, on zaraz tę forsę postawi na jakiś mecz
.
Po posiłku pozbywam się wszystkich kun.
Właściciel bierze nas jak zwykle za Czechów..
Gdyby prawda wychodzi na jaw
, mówi ... chyba szukając wspólnej cechy:
"Wy Polaki tak jak my ... katoliki ..."
Jak widać wiara jest dla nich nadal, ważnym elementem tożsamości narodowej.