napisał(a) Lider16 » 15.06.2009 22:34
Słowo się rzekło - kobyłka u płota
Jedziemy dalej.
Niedziela i poniedziałek upłynęły nam na błogim lenistwie. Trzeba było odreagować podróż i pracę więc czas spędzaliśmy na plażach, lodach i placach zabaw a wieczorem przy winku lub piwku na tarasie.
Na pierwszy ogień poszła Ciganka (przed południem)
i Sahara (po południu).
Droga na Cigankę/Sturic kończyła się parkingiem (płatnym 25 KN). Jak się okazało kilka dni później płatnym tylko rano. Z parkingu do Ciganki dojście niespecjalnie trudne ale bez szans na dotarcie z wózkiem dziecięcym.
Z kolei na Saharę od ostatniego możliwego miejsca do zaparkowania do plaży jest ok. 1 km (no może trochę mniej) zejścia. Momentami droga przypomina dobry górski szlak. Zapomnijcie o klapkach i cienkich sandałkach, minimum to sandały "turystyczne" lub adidasy. O ile zejście nie stanowi większego problemu i ścieżka prowadzi prosto na plaże to odnalezienie tejże ścieżki przy powrocie już takie proste nie jest. Oznaczenie jest beznadziejne i bardzo łatwo się zgubić. Niestety nam się to przytrafiło ale udało się
Sahara jest plażą bardzo piękną ale dość trudno dostępną, zwłaszcza z dziećmi, więc była to nasza jedyna wizyta na niej.
W poniedziałek pojechaliśmy na Stolac. Jest to najbliższa dzika plaża w Loparze. Tylko 200 metrów zejścia i dobra asfaltowa droga prawie do samego końca. Stolac to trzy nieduże zatoki, z czego dwie zewnętrzne to FKK a środkowa - tekstylna (w zasadzie CO). W wodzie i tak wszyscy się mieszali
Zaletą tej plaży była odległość od parkingu oraz to, że dość szybko - jak na warunki w Loparze - robiło się na tyle głęboko, że można było popływać. Choć słowo
głęboko jest tu pewnym nadużyciem
Zejście na plażę wyglądało tak:
A plaża tak:
Wieczorem, jak zwykle obowiązkowy spacer wzdłuż Rajskiej plaży i zaliczanie m.in takich atrakcji: