Krótka relacja z małego kraju ...5 dni w Słowenii

Miło było znów zobaczyć Lublanę - zakątki znane i te, których nie widziałam. Ze wzgórza piękne widoki.
Ale ostatnie widoki zapowiadają się super. I słonko Wam zaczęło chyba świecić?

aga_stella napisał(a): Ze wzgórza piękne widoki.

Też nam się podobało

aga_stella napisał(a):Ale ostatnie widoki zapowiadają się super.

Widoki super, jesteśmy....w Alpach Julijskich
Jedziemy do Planicy - to górska dolina położona w północno-zachodniej części Słowenii (przy granicy z Włochami i Austrią) w Alpach Julijskich.
W dolinie położona jest słynna mamucia skocznia narciarska Letalnica braci Gorišek (dawniej Velikanka czyli olbrzymka). Wspólnie z norweską skocznią w Vikersund, jest największą skocznią narciarską na świecie pod względem umiejscowienia rozmiaru skoczni.
W 2004 roku zmieniono nazwę mamuciej skoczni na Letalnica, co najprościej można przetłumaczyć na "skocznia do lotów " (skocznia mamucia).

Na skoczni tej sukcesy odnosili Polacy Adam Małysz i Kamil Stoch, w latach wcześniejszych również Piotr Fijas
Na pudle stawała również polska drużyna

aga_stella napisał(a):I słonko Wam zaczęło chyba świecić?

Wiesz, my mamy szczęście podczas wycieczek. Z reguły pada ......jak siedzimy w autokarze

Wiaterku nie ma

można skakać


Ja na skok się nie zdecydowałam



I jeszcze trochę przyrody




Jedziemy dalej

krakusowa napisał(a):można skakać

A Janusza nie korciło, aby tak z tej największej...?

Ach te pagórki za plecami

krutom napisał(a):

krakusowa napisał(a):można skakać

A Janusza nie korciło, aby tak z tej największej...?

Bałem się, że wtedy nie wyląduję telemarkiem i dlatego zrezygnowałem.

krutom napisał(a):

krakusowa napisał(a):można skakać

A Janusza nie korciło, aby tak z tej największej...?

Tomek, Ty wiesz ile tam było schodów pod górę
Jeden z uczestników wycieczki ( z młodszego pokolenia ) był na samym szczycie
Ledwo zdążył na odjazd autobusu

21monika napisał(a):Ach te pagórki za plecami

Tylko szkoda, że chmury nam je zasłoniły

I po 20 minutach jesteśmy na miejscu







Bled spokojne jezioro z jedyną wyspą w kraju, na której znajduje się kościółek Wniebowzięcia NMP, a nad wszystkim, na szarej skale, góruje zamek, z dziedzińców którego roztacza się widok na majestatyczne Alpy i najwyższy szczyt Triglav. Miejscowość była znana jako rezydencja królów Jugosławii, a także miejsce, w którym dyktator J.B. Tito przyjmował zagranicznych gości.
Nasza grupa wsiada na łódki, to pletna - tradycyjna łódź o charakterystycznych kształtach
tu można poczytać o tradycji pływania pletną po jeziorze http://podroze.onet.pl/przyroda/pletna- ... bled/9v699





My zostajemy na brzegu, na wyspie byliśmy podczas naszego tu pobytu we wrześniu 2007r.
tu relacja https://www.cro.pl/alpy-i-jadran-moja-wa ... 17742.html

Piękny Bled Na wyspie, w kościółku nie byliśmy, pletną nie płynęliśmy, więc chętnie oglądam u Ciebie, Aniu

krakusowa napisał(a):...My zostajemy na brzegu, na wyspie byliśmy podczas naszego tu pobytu we wrześniu 2007r.

Ania, a gdzie Ty się tam wspinasz?

O! I widzę, że ktoś za Tobą podąża

krutom napisał(a):

krakusowa napisał(a):...My zostajemy na brzegu, na wyspie byliśmy podczas naszego tu pobytu we wrześniu 2007r.

Ania, a gdzie Ty się tam wspinasz?

O! I widzę, że ktoś za Tobą podąża

Te zdjęcia są z 2007 roku z naszego pobytu w Bledzie.
My się nie wspinamy... tylko pociągamy za sznur by uruchomić dzwon w kościele NMP na wysepce
Jest to XVI-wieczny tzw. dzwon życzeń, w który każdy może uderzyć.
Z tego powodu przez cały dzień po tafli jeziora niesie się jego ton.

Z wysep­ką związanych jest wiele lokalnych leg­end, w tym najbardziej chy­ba znana leg­en­da o wdowie Polik­senii.
Na początku XVI w. ziemi­a­mi miał zarządzać Hart­man Kreigh, który był wyma­ga­ją­cym i srogim wład­cą. Ciemiężony lud skarżył się na niego. I tak pewnego dnia Hart­man zniknął bez śladu. Wdowa po Hart­manie postanow­iła ze zgro­mad­zonego na zamku zło­ta i sre­bra odlać dzwon, który miał zaw­is­nąć w dzwon­ni­cy na wyspie.
W cza­sie trans­portu dzwonu na wyspę rozpę­tała się burza, a łódka wraz z dzwonem zatonęła w jeziorze.
Polik­se­nia opuś­ciła zamek bledz­ki i wstąpiła w Rzymie do klasz­toru, a kiedy jej his­to­ria dotarła do papieża, ten ufun­dował dzwon
i kazał wysłać go na wysep­kę.

Druga legenda mówi o pochodzeniu jeziora Bled
Byli sobie młodzi pasterze, którzy wypędzali swoje owce na wielkich zielonych pastwiskach. Na środku pastwiska znajdowała się kaplica, do której często wędrowały ich owce. Owce jak to owce trochę zanieczyszczały teren kaplicy, a pasterze nic sobie z tego nie robili.
Dlatego też Bóg postanowił stworzyć wokół kaplicy jezioro, aby ją chronić.
I tak oto powstało jezioro Bled i wyspa z kościołem.
Obecnie kościółek jest popularnym miejscem ceremonii ślubnych, jest to zrozumiałe z uwagi na wyjątkowość miejsca.
Do kościoła prowadzi 99 schodów i zgodnie z tradycją pan młody musi nosić pannę młodą po tych schodach, aby ich małżeństwo było szczęśliwe.

Nad Bledem jest plaża - jedyne miejsce, gdzie można się legalnie kąpać. My byliśmy tam w listopadzie i zastanawiam, się jak tam jest w sezonie I widzę, że na zamku coś budują

Pääkäyttäjä napisał(a):I widzę, że na zamku coś budują

Jak tam byliśmy w zeszłym roku w kwietniu, budowali dodatkowy punkt widokowy z boku. Patrząc znad jeziora na zamek, po lewej stronie.

Pääkäyttäjä napisał(a):Nad Bledem jest plaża - jedyne miejsce, gdzie można się legalnie kąpać. My byliśmy tam w listopadzie i zastanawiam, się jak tam jest w sezonie

Znalazlam w necie takie coś

Pääkäyttäjä napisał(a):I widzę, że na zamku coś budują

maslinka napisał(a): Jak tam byliśmy w zeszłym roku w kwietniu, budowali dodatkowy punkt widokowy z boku. Patrząc znad jeziora na zamek, po lewej stronie.

Tym razem wymieniali dach

krakusowa napisał(a):...
Znalazlam w necie takie coś
...

Jak w Pakostane pod koniec lipca.
Masakra.