Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Krótka relacja narciarska - Zugspitze zimową porą

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007
Krótka relacja narciarska - Zugspitze zimową porą

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 10.11.2011 09:03

Witam wszystkich po "Rumunii moją drogą" trochę myślałam co by tu pokazać i z racji zbliżającego się sezonu narciarskiego postanowiłam popełnić krótką relację narciarską z tegorocznego wypadu. Zapraszam narciarzy i nie tylko.

Start

Zazwyczaj do wyjazdu narciarskiego przygotowujemy się nad wyraz starannie. Tuż po letnim urlopie zaczynam przeglądać oferty, miejsca, wiem gdzie i za ile wypożyczę sprzęt, po ile karnety i ogólnie kilka miesięcy przed wyjazdem wszystko jest zazwyczaj załatwione na tip top. Tym razem życie tak się ułożyło, że dopiero na niecałe 2 tygodnie przed wyjazdem wiedzieliśmy, że możemy wyjechać i że będzie to albo wyjazd w tym terminie albo w żadnym innym. Jako że termin przypadał na początek marca ze znalezieniem czegoś sensownego w sensownej cenie w tak krótkim terminie było ciężko. W końcu zdaliśmy się na doradcę jednego z internetowych portali i zdecydowaliśmy, że w tym roku będzie Zugspitze Arena. Dopiero po zarezerwowaniu noclegu (w Lermoos), eksplorowaliśmy net żeby się zorientować co i jak. Poniżej pozwalam sobie wrzucić link to strony pensjonatu:

http://www.laerchenhof-lermoos.at/ehtml/index.htm

Miejsce, moim zdaniem, godne polecenia: dość dobrze położone, ładne pokoje (chociaż nasza dwójka była niewielka), balkon, widok na Zugspitze, dobre śniadanie. Wyjazd załatwialiśmy przez portal easygo, a oferta pochodziła chyba z katalogu Neckermana. Ceny nie pamiętam - pamiętam tyle, że było last minute i wychodziło całkiem tanio.

Co i jak

Ośrodek Zugspitze Arena składa się z 7 mniejszych ośrodków (Lermoos, Zugspitze, Ehrwald, Bichlbach, Berwang, Biberweir, Heiterwang) połączonych siecią busików. W sumie 52 wyciągi i 134 km tras. Jak na Alpy szału nie ma. Jeśli ktoś za szczyt marzeń uważa takie molochy jak Zillertal, Stubai albo Otztal to się rozczaruje. Jeśli ktoś lubi mniejsze, bardziej kameralne ośrodki to Zugspitze Arena będzie dla niego jak znalazł. Dodatkowym atutem jest możliwość korzystania w ramach tego samego ski-passa z ośrodków niemieckich - Garnisch Partenkirchen i Mittenwald.

Wyjazd i dojazd

Wyjeżdżamy z Wawy w piątek około 18 z założeniem gdzie dojedziemy tam będziemy spali. Akurat zaczyna się remont trasy katowickiej więc jedzie się fatalnie. Po 22 jesteśmy w Lublińcu i tu następuje kres naszej wytrzymałości na ten dzień. Znajdujemy hotel i idziemy spać. Następnego dnia wyjeżdżamy przed 8 i pech drogowy nas nie opuszcza. Na A4 w stronę Wrocka zdarzył się wypadek i żeby wjechać na autostradę musimy dojechać do Opola. W końcu się udaje i jedziemy. Kolejny wypadek za Dreznem - tym razem pomocny okazuje się Tom Tom (zwany potocznie Tomkiem), który pokazuje nam objazd - zjeżdżamy z autostrady i jakąś równoległą drogą objeżdżamy zator. To ostatnia przeszkoda tego dnia. Około 18 jesteśmy na miejscu.
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8836
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 10.11.2011 09:21

Melduję się pierwsza!

Co prawda po przejechaniu setek km po austriackich trasach zapałałam miłością do Dolomitów, to żadnej relacji narciarskiej nie przepuszczę :lol:

Pozdrawiam
witpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3967
Dołączył(a): 29.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) witpol » 10.11.2011 11:08

Jestem drugi, chętnie poczytam, gdyż już parę lat minęło od moich wyjazdów na narty do Austrii
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 10.11.2011 12:39

Kolejna okazja, by spojrzeć na okolicę Zugspitze, na którym osobiście byłem jedynie w lecie.

Pozdrawiam,
Wojtek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 10.11.2011 13:31

Melduję się i ja :D
Będę śledzić z zainteresowaniem, bo już nie mogę się doczekać zimy... :D
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 10.11.2011 14:13

Narty - dzień 1

Niestety 1 i 2 dnia nie zrobiłam żadnych zdjęć :( - zdjęcia padającego śniegu na tle mgły nie są zbyt atrakcyjne ;-). Potem będzie lepiej.

Pierwszego dnia postanawiamy dokonać eksploracji najbliższej okolicy czyli stacji narciarskiej w Lermoos. Lermoos to 10 wyciągów i 33 kilometry dość zróżnicowanych tras - mój mąż piłuje te dla bardziej początkujących, ja te bardziej zaawansowane. Każdy je zadowolony. Trasy dobrze utrzymane (na tyle na ile pozwalał sypiący śnieg), niezbyt tłoczno, wyciągi w miarę OK (jest kilka przedpotopowych krzeseł), kilka miłych barów. Tylko zupełnie nie możemy podziwiać widoków dookoła ... sypie, sypie, sypie....

Narty - dzień 2

Na dzisiaj idzie ośrodek w Bichlbach, połączony wyciągami z Berwang. Jakoś na stronie internetowej ośrodka nie widzę ile to wyciągów i kilometrów ale z tego co pamiętam to mniej więcej podobnie jak w Lermoos. Jest zdecydowanie mniej ludzi niż w Lermoos (ale więcej rodzin z małymi dziećmi - rzeczywiście jedna niebieska, bardzo szeroka trasa sprzyja maluchom). Na niektórych trasach zaliczam kilka zupełnie samotnych zjazdów. Niestety znowu sypie prawie cały dzień i praktycznie nic nie widać ... .

Narty - dzień 3
Wreszcie wyszło słońce 8) . Będą zdjęcia :D . Jedziemy do Ehrwald. W Ehrwald są właściwie dwa ośrodki (jeden dolny, drugi górny) - my wybieramy ten w Ehrwald Alm (czyli górny) na zboczach Issenthalcopf.

Wreszcie możemy się cieszyć nartami w pełni. Grzeje piękne słoneczko i odsłoniły się piękne widoki na Zugspitze i nie tylko. Na trasach prawie pusto - za to w barach na leżaczkach zatrzęsienie tzw. narciarzy barowych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ehrwald to zdecydowanie ośrodek rodzinny - sporo niebieskich, długich, łagodnie nachylonych tras. Dla bardziej zaawansowanych miłośników białego szaleństwa też oczywiście się coś znajdzie - jedna czarna trasa - mimo, że niezbyt długa daje przyjemne wrażenia. Kilka czerwonych też niczego sobie, a i na niebieskich warto czasem dać odpocząć nogom.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 14.11.2011 09:46

Dzień 4

Celowo w tytule nie ma "Narty" bo dzień był podzielony pomiędzy narty i inne atrakcje. Zawsze chcieliśmy zobaczyć Neuschwanstein. A ponieważ było blisko (tak blisko już może nigdy nie być ;-) ) żal byłoby nie skorzystać. Tak więc dziś po śniadaniu jedziemy na zwiedzanie a narty będą później. Żeby później nie opóźniać chcieliśmy stawić się w zamku jak najwcześniej. Z przewodnika wynikało, że otwierają o 9.00. W pełnym rynsztunku o 8.45 stawiliśmy się w Neuschwanstein (a właściwie na parkingu poniżej zamku) i... o 9.00 to otwierają ale dopiero kasy...

Najbliższe zwiedzenia z anglojęzycznym przewodnikiem o 10.15... Mamy dużoooooo czasu żeby przyjrzeć się zamkowi z zewnątrz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak widać zamek stoi w lesie i w marcowej mgle wygląda dość upiornie.

Poza tym z zewnątrz jest całkiem ciekawy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Skoro mamy dużo czasu to wypadliśmy na pomysł żeby może przejść się na słynny mostek

Obrazek

albo kawałek dalej skąd podobno jest na zamek najlepszy widok. Pomysł może był i dobry ale zimową porą niewykonalny - zimą ścieżka zamknięta
.

Wreszcie przyszła nasza pora - ustawiamy się karnie w linii, która ma wyznaczać naszą grupę i konstatujemy, że jesteśmy sami. Służby porządkowe też to zauważają i dochodzą do wniosku, że bez sensu jest dla nas samych organizować przewodnika. Zapada decyzja, że wejdziemy z następną grupą i dostaniemy angielskiego audio guida. Z takim angielskiem audio guide to ja mogłam wejść z pierwszą grupą o 9.45, która docelowo była po japońsku! Wreszcie udało nam się wejść. Zamek w środku jest całkiem fajny (wiadomo - nieco kiczowaty w końcu to taki styl) i w sumie zadowoleni wracam do samochodu. Kierunek - Zugspitze.
Na szczęście wypogadza się i jak dojeżdżamy do dolnej stacji kolejki po austriackiej stronie jest już piękna pogoda. Wjeżdżamy na górę (kolejka nie powiem robi wrażenie - chyba tylko dwie podpory a wjeżdża prawie na 3 tys. metrów).

Obrazek

Na górze jest pięknie i pieruńsko zimno - prawie -20 stopni (co z około 0 na dole robi jednak sporą różnicę) i wieje co tylko potęguje odczucie zimna. Nic to twardym trzeba być - zjeżdżamy na niemiecką stronę, przypinam narty i zimno właściwie już się nie liczy. Wcześniej kilka fotek ze strony austriackiej

Obrazek

Mąż, który dzień wcześniej kontuzjował nadgarstek robi dzisiaj dzień przerwy i w ramach atrakcji postanawia zjechać Zugspitzebahn na niemiecką stronę. Zugspitzebahn to pociąg, który porusza się po torach ułożonych w wykutym w skale tunelu. Na powierzchnię wyjeżdża tylko kilka razy i wtedy udaje się zobaczyć takie oto widoczki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A na górze jest mniej więcej tak:

Obrazek

Obrazek

Wbrew pozorom nazwa Zugspitze podobno wcale nie wzięła się od tego Zug (pociąg) tylko od lawin, które podobno często schodzą północną stroną (Lawinenzüge). Na Zugspitze jeżdżę do absolutnego oporu – ledwo zdążamy na ostatnią kolejkę. Trasy są świetne, długie i średniodługie, dość zróżnicowane, niezbyt trudne (może nie dla początkujących narciarzy ale bardziej zaawansowani będą zadowoleni). Minus to oczywiście orczyki (ale tak, z przyczyn technicznych, jest chyba na większości lodowców).
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 14.11.2011 10:00

Aglaia napisał(a):Skoro mamy dużo czasu to wypadliśmy na pomysł żeby może przejść się na słynny mostek

albo kawałek dalej skąd podobno jest na zamek najlepszy widok. Pomysł może był i dobry ale zimową porą niewykonalny - zimą ścieżka zamknięta.

Od razu przyszedł mi na myśl ten mostek, skoro się Wam wolny czas wygospodarował, ale nie pomyślałem, ze zimą może być niedostępny.

Aglaia napisał(a):Wbrew pozorom nazwa Zugspitze podobno wcale nie wzięła się od tego Zug (pociąg) tylko od lawin, które podobno często schodzą północną stroną (Lawinenzüge).

Oo! Z taką wersją się jeszcze nie spotkałem, a jest interesująca.
Do tej pory znałem tylko wersję pochodzenia nazwy od wiejących na górze wiatrów, jako że "Zug" to również "przeciąg".

Pozdrawiam,
Wojtek
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 14.11.2011 10:40

Franz napisał(a):
Aglaia napisał(a):Skoro mamy dużo czasu to wypadliśmy na pomysł żeby może przejść się na słynny mostek

albo kawałek dalej skąd podobno jest na zamek najlepszy widok. Pomysł może był i dobry ale zimową porą niewykonalny - zimą ścieżka zamknięta.

Od razu przyszedł mi na myśl ten mostek, skoro się Wam wolny czas wygospodarował, ale nie pomyślałem, ze zimą może być niedostępny.



To zapewnie dlatego żeby niemieccy emeryci albo japońskie wycieczki w szpilkach (były takie :roll: ) nóg nie połamali na śliskiej ścieżce...
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 14.11.2011 11:01

Franz napisał(a):
Aglaia napisał(a):Skoro mamy dużo czasu to wypadliśmy na pomysł żeby może przejść się na słynny mostek

albo kawałek dalej skąd podobno jest na zamek najlepszy widok. Pomysł może był i dobry ale zimową porą niewykonalny - zimą ścieżka zamknięta.

Od razu przyszedł mi na myśl ten mostek, skoro się Wam wolny czas wygospodarował, ale nie pomyślałem, ze zimą może być niedostępny.

... też się zdziwiłem ... 8O

Do mostku droga przecież całkiem, całkiem ... trochę szkoda, ale zawsze można to odrobić.
We wrześniu wyglądał stamtąd pięknie.

Pozdrawiam.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 15.11.2011 08:50

Dzień 5 - Narty

Dziś postanowiliśmy skorzystać z okazji i wybrać się do Ga-Pa. W porównaniu do ośrodków po austriackiej stronie ten jest dużo większy, jest też więcej ludzi ale specjalnego tłoku na stokach nie ma. Ga-Pa to w moim odczuciu ośrodek dla bardziej zaawansowanych narciarzy większość tras to odcinki trudne i bardzo trudne. Słynną trasą Kandahar trzeba zjechać - ale im wcześniej tym lepiej - popołudniu jest już mocno rozjeżdżona co szczególnie w górnej partii jest mało przyjemne. No i zdecydowanie nie jest to trasa dla początkujących a zjeżdżających pługiem niestety sporo :roll: . Po co to się męczyć :?: Jest też kilka tras niebieskich ale niezbyt dużo. Mojemu początkującemu mężowi Ga-Pa nie sprawiło wielkiej frajdy. Dla mnie natomiast było jak znalazł. Widokowo też jest rewelacyjnie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po szaleństwach na stoku zwiedzamy miasteczko, które robi na nas bardzo miłe wyrażenie.

Szczególnie podobają nam się malowane domy:

Obrazek
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spacerujemy deptakiem:

Obrazek

Podziwiamy Zugspitze w zachodzącym słońcu:

Obrazek

Obrazek

Odwiedzamy stadion olimpijski:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rozczarował nas tylko park zdrojowy. Rozumiem, że zima była i może nie najlepsza pora do zdrojowych spacerów ale takie syfu to się u Niemca nie spodziewałam 8O .

Jemy kolację w jakiejś miłej włoskiej knajpce i wracamy do Lermoos.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 16.11.2011 09:54

Dzień 6 (ostatni) - Narty.

Ponieważ dziś już ostatni dzień postanowimy nie tracić czasu na żadne dojazdy i jeździmy tam gdzie najbliższej czyli w Lermoos. Kiepska pogoda pierwszego dnia, zostaje nam po dwakroć wynagrodzona. Zjeżdżamy w pełnym słońcu, w pięknym otoczeniu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To już ostatni dzień :( . Znów jazda do oporu :D .

Wieczorem pozwoliliśmy sobie na jeszcze jedną atrakcję - nocne sanki na trasach Ehrwald. Nie mam niestety zdjęć więc musicie mi wierzyć na słowo - zabaw przednia, nie tylko dla dzieciaków ;-) . W życiu nie spodziewałabym się, że zwykłe sanki mogą osiągnąć takie zawrotne prędkości - i nie powiem manewrowanie nimi nawet na najłagodniejszej niebieskiej trasie nie było proste - po 3 zjazdach mniej więcej załapaliśmy o co chodzi. Po 5 byliśmy tak mokrzy, że rozsądek nakazywał skończyć tę zabawę. Gdyby ktoś się kiedyś wybierał - kask i gogle niezbędne, snowboardziści mogą wziąć snowboardowe buty - będą chyba lepsze niż każde inne. I wbrew pozorom to atrakcja dużo bardziej urazowa niż narty - bawiliśmy tam około 2h i w tym czasie tobogan z połamańcami zjeżdżał chyba 6 razy... Rozsądek jednak trzeba zachować.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 22.11.2011 15:12

Gdzieś mi się schowała Twoja relacja, ale odnalazłem. ;)
Mimo iż "białe" nie jest moją pasją, to z przyjemnością rzuciłem okiem na okolice Zugspitze, znanego mi jedynie z letnich wędrówek.

Dziękuję. :)
Pozdrawiam,
Wojtek
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 22.11.2011 16:17

Franz napisał(a):Dziękuję. :)
Pozdrawiam,
Wojtek


Proszę :lol: .

Tak jak pisałam w jednej z Twoich relacji, dla nas z kolei Alpy tylko zimą (przynajmniej dotychczas tak był ale może kiedyś zmienimy upodobania).
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 22.11.2011 16:25

Dla porządku relację skończę :wink: .

Następnego dnia rano rzut oka na Zugspitze we wschodzącym słońcu:

Obrazek

Pakowanie, szybkie śniadanie i w drogę.

Postanowiliśmy przetestować "nową" drogę przez Berlin, Świecko, Poznań. Do granicy jedzie się wspaniale, tuż za granicą dopada nas gigantyczny korek związany z budową autostrady. Tracimy +/- godzię. W końcu ruszamy, za chwil kilka mijamy Rio de Świebodzineiro:

Obrazek

wskakujemy na autostradę i około 21 meldujemy się w domu. Jechaliśmy w sumie ok 12-13h (z czego godzinę w korku) co wydaje się być wynikiem całkiem niezłym...Jak to dobrze, że już wkrótce otworzą autostradę za Nowym Tomyślem - będzie jeszcze lepiej :) .

To już koniec krótkiej relacji. Dziękuję wszystki za uwagę.

Pozdrawiam,

Aglaia.

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Krótka relacja narciarska - Zugspitze zimową porą
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone