tiwa napisał(a):Bardzo dziękuję, świetna relacja
.
pzdr.
piekara114 napisał(a):Super podsumowanie.
Bardzo się cieszę
dhmegi napisał(a):Może kiedyś dane mi będzie tam pojechać i zobaczyć te cuda na własne oczy.
Ja w Egipcie byłam tylko na półwyspie Synaj, więc marzy mi się coś więcej.
piotrf napisał(a):Moja wiedza pochodzi z przed kilkunastu lat , podczas których zapewne wiele się zmieniło , ale chętnie sprawdziłbym jak wiele . . .
I tego Wam życzę. Z resztą jesteście na najlepszej drodze, by odwiedzić ten kraj raz jeszcze.
Z Egiptem jest tak, że po pierwszej wizycie, zawoła nas ponownie...
piotrf napisał(a):Z rejsem po Nilu jest tak , jak z każdą turystyczną atrakcją - jedni są zachwyceni możliwością zobaczenia wielu tysiącletnich zabytków i samej rzeki z innej perspektywy , dla innych jest to porażka
woka napisał(a):Jakbyś czasem z jakiegoś powodu zrezygnowała - nie żałuj.
beatabm napisał(a):A co było nie tak na tym rejsie. ?
Slavko1974 napisał(a):Ja zaliczyłem taki rejs i to było fantastyczne przeżycie. .
Z rejsem pewnie jak ze wszystkim innym, ilu gości, tyle opinii.
Kiedyś pewnie popłyniemy. Wrócę z mieszanymi uczuciami... Z jednej strony świątynie, które mnie interesują.
Zwiedzanie z przewodnikiem, które uwielbiam. Świadomość, że płynę po Nilu jest magiczna.
Z drugiej strony mała przestrzeń, sąsiedzi za ścianą jeszcze bliżej niż w hotelu i zapewne buczenie silników...
A tego że schodząc ze statku będziemy potykać się o handelek zakurzoną tandetą, jestem świadoma. To Egipt.
kmusial napisał(a):Bardzo ciekawa i pouczająca relacja. Przekonałaś moją żonę żeby tam nie jechać, mnie się to nie udawało i ciągle mnie namawiała na wyjazd do Egiptu. Dziękuję Ci za pomoc
Nie wiem, co napisać... Nie taki był mój zamysł
romuald22 napisał(a):Zgodnie z obietnicą i zgodą Autorki wątku podzielę się kilkoma informacjami/ciekawostkami uzyskanymi od przewodnika w trakcie podróży z/do Luksoru podczas mojego zeszłorocznego pobytu w Egipcie.
- Mustafa (bo tak miał na imię nasz przewodnik) ile żon można mieć w Egipcie? Bo wiesz, ze u nas jedną.
- Cztery maksymalnie. Rząd to ustalił.
Ale pierwszą żonę trzeba zapytać o zgodę, na ewentualne kolejne żony.
Tak wyjaśnił nam nasz Mostafa.
romuald22 napisał(a):- Co z pielgrzymką do Mekki? To też filar waszej wiary.
- To kosztowna wyprawa dla Egipcjanina. Jeżeli go nie stać to nie musi.
Można też dorzucić ,,cegiełkę" do pielgrzymki krewnego lub sąsiada i poprosić go o modlitwę na miejscu.
(Wiedza ze studiów politologicznych)
W każdej wierze i wyznaniu są elementy symboliczne. Można być dobrym człowiekiem bez odwiedzenia Jasnej Góry czy Mekki
Dziękuję za fotki. Zdjęcia zabytków wszyscy turyści robią podobne.
Ale zdjęcie z drogi to uchwycona ulotna, niepowtarzalna chwila
Też lubimy porozmawiać z miejscowym przewodnikiem, skarbnica lokalnej wiedzy.
krakusowa napisał(a):Dzięki Madziu za ciekawe pokazanie nieznanego mi całkowicie Egiptu
Piękne miejsca, ciekawe historie, ale...
Na razie się jednak tam... nie wybiorę...
Na razie nie znaczy nigdy, a nuż najdzie Was kiedyś ochota
dhmegi napisał(a):Chyba jesteś jakimś prorokiem.
Gdyby ta młoda dziewczyna, o której głośno teraz w mediach, przeczytała Twoją relację, albo chociażby ten zacytowany fragment, to może nie poleciałaby sama do Egiptu. Fatalnie się dla niej skończył ten wyjazd, ale może będzie to przestrogą dla innych młodych dziewczyn. Żeby tylko umiały wyciągać wnioski.
Nie jestem prorokiem. Moje podsumowanie wynikało po części właśnie z tej przedstawianej w mediach tragedii.
Straszna historia z tą dziewczyną. I właśnie pod jej wpływem zaczęłam zastanawiać się, czy pojechałabym tam sama.
Przykre jest, że na młode kobiety czyha w świecie tyle niebezpieczeństw.
Panowie mają pod tym względem łatwiej.
Wiem, że moje podsumowanie może trochę odstraszać. Egipt jest taki, jakim go opisałam.
Skrajnie różny. Ale jest to kraj, który się wspomina. Odwiedzając go można naprawdę poczuć szczęście w sercu.
Z Egiptu przyjemnie się też wraca, bo przez jakiś czas czystość na polskich ulicach, nasz sposób prowadzenia auta czy parkowania, wydaje mi się bardzo porządny.
Egipt to miejsce, w którym niekoniecznie super sprawna fizycznie i niezbyt sprytna blondynka w sukience
może poczuć się trochę podróżnikiem