No dobra, auto zatankowane, kasa jest, jedziemy. Kierunek - Rovinj. Auto zostawiamy na parkingu Končeta (5 kn za godzinę zdaje się). No, to długa na stare miasto.
Najczęsciej fotografowane miejsca, zaraz po przyjściu do miasta
Widok jak wszędzie. Moją wciągnęło - niewiele brakowało a dałaby sobie to wcisnąć. Ja mówię "później" - chcesz to nosić?
Pierwsze, co się rzuca w oczy - to jakby tutaj jest więcej ludzi. Jest ciasno ale urokliwie.
Kawałek wcześniej, tam za rogiem "pogoniłem" namolnego gościa wycinającego podobizny. Osobiście nie cierpię, jak się mnie wręcz za rękę łapie, bo ktoś "chce pokazać mi coś ciekawego" po czym mówi "5 EUR" - uprzedzając: nie czekałem, aż skończy robić to, co zaczął, dałem mu jasno do zrozumienia, że nie lubię takich "pamiątek", grzecznie podziękowałem raz, drugi, trzeci a ten dalej... No cóż - widział, jak wychodzimy ze sklepiku z tonami słodyczy...
Po Piranie dwa lata wcześniej, takie widoki się nam podobają:
Bazylika św. Eufemii - tłumy, tłumy, tłumy. Kolejka chętnych do wejścia na wieżę - również duża. Odpuściliśmy sobie wchodzenie.
Schodzimy... w doł do starego miasta.
Kolejny znany widok
Ciasno, tłoczno i jakby drożej
Podsumowując: ładne miasto, ma swój urok. Bardziej zatłoczone niż taki Piran czy Koper. Nam się podobało