Dzień 8 - PostojnaNa ten dzień zaplanowaliśmy jedną z najbardziej znanych jaskiń w Europie i zamek w jej okolicy.
Jak wyjeżdżamy to pogoda oczywiście taka sobie. Dojazd do Postojnej jest dość szybki sprawny. W samej Słowenii zamiast jechać cały czas drogą nr 6 warto skrócić sobie kawałek odbijając na drogę 404. Malownicze serpentyny, uśpione maisteczka i brak ciężarówek to plusy tej trasy.
W Słowenii pochmurnie i chłodno ale nie obchodzi nas to bo i tak leziemy pod ziemię. Pierwsze co mnie zaskakuje to full profesjonalna obsługa. Przy wejściu do kompleksu Postojna miłe panie tłumaczą jakie atrakcje można zakupić w pakietach. Jest to sama jaskinia Postojna, zamek w Predjamie, wiwarium i jaskinie pod zamkiem. Jaskinie pod zamkiem odradzają nam ze względu na dziecko. Wiwarium plus akurat w tym czasie wystawa "Motyle świata" bierzemy bo młoda chce koniecznie jaszczura bez oczu zobaczyć, a motyle to wogóle dla niej coś cudownego. Do tego dobieramy zamek. Przy kasie Pani raz jeszcze tłumaczy co gdzie i jak.
Pociąg do jaskini odjeżdża za godzinę więc mamy czas na wiwarium. W sumie jak kogoś nie interesują jakieś pajączki wielkości wszy albo inne jaskiniowe robale to może sobie tą atrakcję odpuścić. Chyba, że koniecznie chce zobaczyć "ludzką rybę", maskotkę Postojnej. Idziemy na dworzec. Dzielą nas na grupy w zależności od języka, w którym będzie opowiadał przewodnik. Polskiego nie ma więc pozostaje nam angielski.
Do momentu, w którym zwiedza się jaskinię kolejka jedzie długo, myślę, że ok. 10-15 min. W smaej jaskini jest stała temperatura ok. 9 stopni ale podczas jazdy kolejką odczuwalny jest chyba mróz
ubierajcie się naprawdę ciepło
. Wysiadamy z kolejki i zaczynamy zwiedzanie i powiem Wam nam szczęki opadły odpiły się od stalagmitów i dopiero wróciły na miejsce. Może i jest drogo, może i jest komercja, może tłumy ale to nie da się porównać do niczego co widzieliśmy wcześniej. Ogrom tej jaskini powala. Widziałem zdjęcia, filmiki, studiowałem suche liczby ala na żywo jaskinia robi przeogromne wrażenie. W jaskini trasa robi kółko i wracamy tą samą kolejką do wyjścia. Przy wejściu robili nam zdjęcia, a przy wyjściu próbują je sprzedać
Koszt fotki twarzy w owalu z dorzuconym logo Postojnej to jedyne 7 euro sztuka, jakoś sobie darujemy. W Parku Postojna możecie zjeść, wypić, przespać się, nakupić milion pamiątek ale jest bardzo drogo, cholernie drogo. Odwiedzamy jeszcze wystawę motyli, młoda zachwycona, ja ziewam
Po tym kończymy wizytę i jedziemy do zamku w Predjamie. To jakieś 9 km od Postojnej.
Parking przy zamku jest maleńki. Nie wiem jak oni ogarniają tam samochody w sezonie. Sam zamek jest ciekawy ze względu na sposób budowy i położenie. Zabudowali nim jaskinię więc część ścian w zamku to skała, jest też część tylko jaskiniowa. Ogólnie ciekawa sprawa choć wnętrze nie zachwyca, ekspozycja praktycznie zerowa.
Wracamy. M i S nie ma więc wybieramy się jeszcze na spacer po okolicy. To niewątpliwie zaleta Krku, leśnymi ścieżkami można robić kilometry w ciszy i spokoju. To idealna lokalizacja na spacery, rower, bieganie, nordic walking, na rolkach nie da rady
Kiedy wracam MiS już są. Cali szczęśliwi bo wreszcie znaleźli prawdziwą Chorwację tą, o której i m tyle opowiadaliśmy. Byli w Baśce i popłynęli Taxi Boat do zatoki Vela Luka. Ciepła, krystalicznie czysta woda, cisza, spokój, życie podwodne ... uff, wreszcie wiedzą, że nie ściemniałem. Na razie więcej nie piszę bo wybierzemy się tam niebawem.
Teraz już tylko fotki.