No dobrze, dokończmy te Słowenię
17 lipca, Słowenia, Groty SzkocjańskieDzisiaj opuszczamy naszą piękną miejscówkę w Słowenii i ruszamy w końcu na Krk
Ale po drodze chcemy jeszcze zobaczyć
Groty Szkocjańskie/- jedyny pomnik przyrody w Słowenii wpisany na listę UNESCO.
Dojeżdżamy. Parking jest bardzo duży. Bilety kupujemy na miejscu (nie można kupić przez Internet), kolejka spora, ale idzie nam szybko. Przy kasie jest także bistro, stoisko z pamiątkami no i oczywiście toalety. W okresie czerwiec-wrzesień wejścia są o każdej pełnej godzinie, pierwsze o 10:00 a ostatnie o 17:00.
Temperatura w jaskini – 12 stopni. Nie polecam zakładania ciepłych rzeczy już przy kasach (my niestety tak zrobiliśmy), do samej jaskini idzie się jeszcze ok. 10-15 minut i w upale można się w takich ubraniach nieźle spocić.
Zwiedza się w grupie z przewodnikiem, całkiem ciekawie na szczęście opowiadającym. Byliśmy w ubiegłym roku w Postojnej, Groty Szkocjańskie mają zupełnie inny charakter – to podziemny, niezwykła kanion którym ciągle płynie Reka. Niesamowite. Trudne do opisania. Ja byłam pod ogromnym wrażeniem. W końcu uznawane są za najwspanialsze zjawisko krasowe nie tylko w Słowenii, ale i na świecie.
Z samej jaskini zdjęć nie mam, bo ich robić nie wolno. Jak nie wolno to nie wolno, może nawet lepiej – można się było skupić na podziwianiu tego cudu natury, a nie na robieniu zdjęć.
Po wyjściu z podziemnego kanionu można na górę wrócić ciekawą, ukośnie ciągnioną windą, ale uwaga, warto zapytać czy winda działa, bo w przypadku awarii nikt o tym nie informuje. Byliśmy świadkami mordęgi, którą przy wejściu na górę przezywał jakiś starszy mężczyzna. Później widziałam, jak zrobił karczemną awanturę w kasach, że nikt go nie poinformował, że winda nie działa.
Po wyjściu z podziemnego kanionu:
Droga powrotna
Widzicie kogoś?