c.d.
DZIEŃ 2 -
STARA BAŠKANa pierwszy ogień poszła miejscowość Stara Baška. Zaraz po śniadaniu spragnieni pięknych widoków postanowiliśmy wybrać się właśnie do Starej Baški i poszukać tam fajnej zatoczki, o której wiedziałem że jest gdzieś za wioską. Odległość z Baski do Starej Baski to 28 km. Droga przed Starą Baśką wcale nie była taka straszna jak to niektórzy opisywali, ja powiem że droga jest bardzo ładna i widokowa, ale żeby móc się choć trochę porozglądać to trzeba jechać bardzo wolno. Jechaliśmy dopóty nie skończyła się droga, a droga skończyła się w małym porcie, cumowało tam kilka łódek i był parking, na prawo od portu była też plaża na której posiedzieliśmy później. Pan parkingowy polecał nam pozostanie na tej plaży ze względu na dzieci, ale woleliśmy poszukać piękniejszej plaży i widoków.
21.
Ruszyliśmy więc w lewo od portu, dobrze widoczną ścieżką.
22. Po chwili na skale napotkaliśmy takie fajne zwierzątko:
Pierwszy raz na żywo widziałem modliszkę
23. Ścieżka ta miejscami przypominała szlak górski:
24.
25.
Idąc tak już dość chwilę i wypatrując z niecierpliwością tej "naszej" pięknej plaży dotarliśmy do jakiejś willi chyba z prywatną plażą, przynajmniej na taką wyglądała i ktoś się tam wygrzewał. Przeprawa przez tę plażę ułatwiła by nam zadanie, ale z obawy że zostaniemy z niej przepędzeni postanowiliśmy ją ominąć, jak się później okazało tą decyzją dołożyliśmy sobie niepotrzebnie trochę drogi. Omijając ten dom dotarliśmy na drogę, którą spokojnie mogliśmy jechać autem zamiast maszerować górami ... ale właściwie tak było ciekawiej. Maszerując tą drogą i odpowiadając co 5 sekund na pytania dzieci "kiedy będzie morze" wreszcie dotarliśmy do tej fajnej zatoczki która nazywa się
Zala Draga, moglibyśmy tam nawet zaparkować samochód ... oczywiście gdybyśmy nim tam dojechali
tak to jest jak się jest w nowym miejscu i się nie wie gdzie dokładnie drogi przebiegają
... ale doszliśmy i rozłożyliśmy się na drobniutkich kamyczkach w tej pięknej zatoczce
26.
27.
28.
29.
Morze choć tego dnia dosyć zimne, to jednak zachęcało nas swoim kolorem i życiem podwodnym do zanurzania się. Co było dla nas zaskakujące: woda przy brzegu była bardzo zimna, ale idąc głębiej (tak ze 10 metrów) robiła się przyjemnie ciepła ... a wtedy mogliśmy już założyć okulary i zanurkować. Przyznać się muszę, że pierwszy raz w życiu nurkowałem i lekkim szokiem było dla mnie jak 20 cm od nosa przepływały mi rybki, oczywiście najpierw musiałem opanować technikę jak nie zostać od razu wypchniętym na powierzchnię, po prostu nurkowałem do dna i łapałem się największego kamienia
a wtedy mogłem spokojnie oglądać ławice małych rybek. Większe rybki też były, takie około 15 cm
Dno było miejscami piaszczyste a miejscami kamieniste co jeszcze dodawało atrakcyjności temu miejscu. Szkoda, że nie mamy aparatu do zdjęć podwodnych.
30. Zatoka Zala Draga widziana z drogi:
c.d.n.