c.d.
DZIEŃ 6 -
OBZOVA - 569 m n.p.m. - najwyższy szczyt wyspy Krk.
Wstajemy rano jak zwykle około 7:00, i co ? ... i leje, normalnie leje
Nie załamujemy się jednak i idziemy na śniadanie, a po śniadaniu odpoczywamy i co chwilę sprawdzamy jaka jest pogoda. Około godziny 10:00 coś zaczyna się przejaśniać, a to oznaczało że prawdopodobnie przejaśni się całkiem i zrobi się bezchmurne niebo. Na podjęcie decyzji co robimy dalej długo nie czekaliśmy, i zadecydowaliśmy, że dzisiaj idziemy zdobyć najwyższy szczyt wyspy Krk.
O godzinie 12:00 byliśmy na parkingu gdzie zaczyna się szlak na Obzovą, stwierdziliśmy że spokojnie zdążymy wejść na szczyt i wrócić. Miejsce gdzie znajduje się początek naszego szlaku znajduję się mniej więcej w połowie drogi z Baški do Punatu. Szlak zaczyna się na wysokości 315 m n.p.m.
172.
Wybraliśmy najkrótszy szlak, który akurat wcale taki krótki nie był, na znaku pisało, że na szczyt jest godzina i 20 minut, albo tak jak na drugim że 6 kilometrów.
173.
Z początku szlak był łatwy i przyjemny, częściowo asfaltowy.
174.
175.
W pewnym momencie odbiliśmy ze szlaku żeby zrobić sobie postój na punkcie widokowym.
176.
177.
Zrobiło się tam jednak na tyle zimno i wietrznie, że musieliśmy się poubierać.
178.
Wracamy na szlak i ruszamy dalej asfaltem w stronę szczytu, w pewnym momencie asfalt nagle się skończył, oznaczenia szlaku nigdzie nie było a przed nami stał tylko kamienny murek. Tamtejsze szlaki są źle oznaczone i do tego wszystkie szlaki oznaczane są czerwonym kolorem, no i to był jeden z przykładów na to, że szlak jest po prostu źle oznaczony. No ale stoimy przed murkiem i co teraz ... nie bardzo mieliśmy się gdzie wracać bo wcześniej nigdzie innego skrętu nie widzieliśmy, a oczywiście był, tylko że nie było go widać. Stwierdziliśmy, że przechodzimy przez murek i kierujemy się w prawo, ścieżka była delikatnie widoczna i za kilkadziesiąt metrów znaleźliśmy szlak namalowany na kamieniu.
Okazało się, że idziemy trudniejszym szlakiem, najpierw stromo w dół a potem stromo w górę.
179.
Biorąc pod uwagę to, że szliśmy z małymi dziećmi, to szlak uznaliśmy za trudny.
180.
Trudniejsze fragmenty się skończyły i wyszliśmy na płaski teren.
181.
Tylko nigdzie nie ma oznaczenia szlaku, i gdzie teraz iść
182.
c.d.n.